— 🪨 —
POV. ColeNastępnego dnia, młody Brookstone wziął znalezioną bransoletkę ze sobą. Liczył głównie na to, że znajdzie właściciela biżuterii i nic mu się poważnego nie stało.
— O! Hej Cole! Hej Jay! — do uszu kruka dotarł mekki głos. Dwójka przyjaciół odwróciła się w stronę dźwięku, by zobaczyć starszego Smith'a idącego w ich stronę.
— Cześć? — szepnął niepewnie Jay, gdy szatyn stanął przed nimi.
Oczy Kai'a zeszły w dół, na dłonie Cole'a, gdzie chłopak trzymał bransoletkę. Szatyn uniósł brew ku górze, przez co rana idąca od brwi do oka, wykrzywiła się.
— Czemu masz bransoletkę moje siostry? — zapytał Smith i wskazał na przedmiot.
Cole'a i Jay'a w tym momencie zamurowało. Oczy piegowatego były jak spodki, gdy patrzył na szatyna, który nie odwracał wzroku od przedmiotu.
Kai złapał rękę kruka i wziął bransoletkę
— Więc? — oczy szatyna zwróciły się na Cole'a, który ciągłe był w szoku.— Ta... Eeee... Znalazłem ją między budynkami przy klinice stomatologicznej — wyjaśnił szybko, odtrącając się z transu — I... Gdzie jest Nya?
— Uh. Nya? W domu. Źle się czuje więc została.
— Jak to w domu! — Jay nagle wrzasnął — Przecież o- — Cole szybko zakrył usta przyjacielowi i zachichotał niezręcznie.
— Przepraszam za niego! Nic do niego chyba nie dociera dzisiaj — warknął poirytowany, przez zachowanie swojego przyjaciela.
Szatyn skrzywił się, skinął niepewnie głową i rozejrzał się wokół — O! Morro już jest! To ja może do niego pójdę, okej? I dzięki za znalezienie bransoletki! — Kai szybko uciekł do czarnowłosego chłopca, który dopiero co wszedł do budynku szkolnego.
— No i widzisz! Teraz nas pewnie uważa za jakieś dziwadła! — Cole zdjął dłoń z twarzy przyjaciela, z irytacją wypisaną na twarzy.
— Ale musimy mu powiedzieć, że Nya została porwana! — szepnął piegowaty, ze stresu zaczął bawić się pomarańczowym szalikiem.
Ten oto skromny dodatek dostał od Cole'a na 14 urodziny. Spodobał mu się, bo kolor materiału pasował do koloru jego włosów i podkreślał piegi na twarzy...
Niestety Jay nie wiedział, że Brookstone znalazł szalik w swoich śmieciach i po prostu wyprał kilka godzin przed przyjęciem.
Cole zdawał sobie sprawę, że jakby powiedział skąd tak naprawdę jest ten szalik, to Jay nigdy w życiu by nic od niego nie przyjął.
— Cóż, czy nie uważasz to za dziwne gdybyśmy mu powiedzieli „Ej stary, twoja siostra została porwana przez niewiadomo co i niewiadomo gdzie!" — Cole zniżył głos na ostatniej części — Czy to nie będzie trochę... No nie wiem... Dziwne?! Najpierw dowiedzmy się co ją porwało i gdzie ją porwało. Jasne?
Jay zmarszczył brwi, ale przytaknął głową na znak, że się zgadza i rozumie.
Kruk wrócił wzrokiem szybko do Kaia, który rozmawiał o czymś z Morro przy żółtych szafkach, westchnął bezsilnie i poklepał przyjaciela po ramieniu by poszedł za nami pod sale.
W co on się wpakował?
— 🪨 —
Odrazu po szkole, Cole i Jay ruszyli w stronę mostu by dostać się do targowiska. Dostali specjalny płomienny kamień, który mógł stworzyć przejście do Targowiska.
Schowali rowery wśród drzew i krzaków, po to by nikt ich nie zauważył. Zjechali po ściance w dół, by dostać się pod most.
Cole ostrożnie wyjął przedmiot i z dużą precyzją zaczął rysować owalny kształt na ścianie. Po chwili trzęście w miejscu zaznaczenia otworzyło się, a chłopcy spokojnie mogli wejść do środka.Zeszli po kryształowych schodach w dół i sprintem pobiegli do biblioteczki Errrt'a, na końcu Targowiska.
— Hej! Jest tu kto?! — krzyknął piskliwie Jay, gdy wraz z krukiem wbiegli do biblioteki.
— Hm? S-sss-łucham? — wężowaty głos wydobył się za stosu książek, a tuż za nimi był wcześniej szukamy wężon — Mogę wam w czymś pomóc?
— Widzieliśmy wczoraj takie szkielety! — zaczął piegowaty, co przykuło uwagę węża — Miały fioletowe ubrania i worek! Duży worek i... i z tego worka wypadła bransoletka takiej dziewczyny z naszej szkoły!
— Nie. To nie możliwe... — szepnął Errrt do siebie — S-sss-zkieletory na wolność?! — złapał za jedną z ksiąg na stosie i szybko przekierował, zatrzymał się w połowie księgi — Nie-sss-tety mam złą wiadomość...
Dwójka przyjaciół spojrzała na siebie szybko, za nim kiwnęli ma węża, by ten mówił dalej.
— Wasza rówieśniczka zo-sss-tała porwana i najprawdopodobniej za-sss-tąpiona. Je-sss-t duża możliwość, że znajduje s-sss-ię w Krainie Cieni.
— Chwila! Jak to porwana?! — Jay przejął się nagle.
— I w jakim sensie zastąpiona? Przez kogo?
— Przez Oni.
— 🪨 —
Szybki rodzial!!!
Zdecydowałam, że ta książka będzie „family friendly", więc kilka scenek św odpisze... oczywiście nie walki i przemocy!
Also, może zrobię inną książkę o ninjago, na podstawie mojego one shota „The ninja Club", myślałam też by wątek z shota dodać tutaj i chyba to zrobię
Nie wiem.
Miłego!
CZYTASZ
Opowieści z Ninjago: Łowcy Oni
FanfictionNajzwyklejszy w świecie nastolatek znajduje w gruzach tajemniczy medalion. Po zaledwie dotknięciu złotego przedmiotu, całe jego życie staje na głowie. Ma nową, drugą tożsamość i niebywale niebiezpieczną misje - musi uratować dwa światy. Ninjago x O...