1.7. 𝐓𝐚𝐫𝐠𝐨𝐰𝐢𝐬𝐤𝐨

17 4 6
                                    

— 🪨 —

Kamienne przejście zamknęło się, a wokół była tylko ciemność.

— Wszyscy są cali?! — wrzasnął Jay w ciemności.

— Tak Jay-sss-on'ie — odpowiedział wężon — Teraz uważajcie, by nie spaść!

Odrazu po tych słowach, wokół ścianę pojawiły się pomarańczowo- czerwone wielkie kryształy, zsunęły się ze kamiennych ścian, tworząc schody na sam dół. Dzięki kolorowym kamieniom widoczność była bardziej możliwa.

— Pro-sss-zę tędy — teraz widoczny wąż wskazał na „schody" zrobione z kryształów.

Jay i Cole jednocześnie położyli nogi na krysztale. Lekki strach obleciał ich, ale szybko zniknął gdy kamień był dobrym i stabilnym gruntem. Dwójka przyajciół zaczęła iść powoli, starając się nie poślizgnąć.

Po kilku krokach, coś, a raczej ktoś złapał dwójkę przyjaciół i zjechał z nimi na grzbiecie ze schodów. Tym ktosiem był oczywiście Rocky, który był naprawdę niecierpliwym stworzeniem.

Grupa znalazła się na samym dole, a schody automatycznie zniknęły, zostawiając Cole'a i jego przyjaciela w kropce, pośród głazów i kamieni rożnej maści.

— Tędy — wężon wskazał na duże przejście, na czubku wielkiej dziury był namalowany dziwny symbol, przestawiający coś na wzór pyska smoka — A oto Targowisko!

Chłop niepewnie przeszli przez łuk.

Pierwsze co rzuciło im się w oczy to wielki kryształ na środku podziemnego miasta. Był koloru pomarańczowego i wyglądał jak źródło blasku innych kolorowych kamieni.
Wokół były ścieżki z kamieni i kryształów, różne targi i jaskinie.

Na każdym z targów i jaskiń były tabliczki z rysunkami co się tam znajduje lub kto tam mieszka. Grupka zaczęła spacer po miejscu, oczywiście dwójka ludzi zaczęła rozglądać się i przeraźliwym wzrokiem skanowali każdego napotkanego potwora.

— Ludzi! — krzyknęło kilka potworów. Grupa została otoczona przez smoki i wężony, które z przerażeniem patrzyły na Cole'a i Jay'a.

— Co wy tu przeprowadziliście! — krzyknął inny potwór.

— To? To jest na-sss-z nowy Łowca Oni! — wyjaśnił Errrt spokojnie — Cole. Mi-sss-trz Cole.

Szok zaczął się malować na twarzach potworów. Zaczęły się szepty „Człowiek?!" „To musi być pomyłka!" „Co poszło nie tak?" „Czy pierwsi mistrzowie robią sobie z nas żarty?".

Szczerze, te słowa zabolały Cole'a. Odrazu zwątpili w jego możliwości! No dobrze, może najlepszy nie był, ale skoro go wybrali to musi być w nim coś co może uratować ich dwa światy.

— Kłamstwa! — ryknął nagle donośny głos. Tłum odsunął się, by postać która przed chwilą ryknęła była widoczna.

Był to smok. Tylko wyglądał inaczej niż inne smoki.

— To syn Pierwszego Mistrza Ziemii... Jest czymś miedzy Oni, a smokiem... — wyjaśnił Rocky szeptem, ale mówił wystarczająco głośno by Cole go usłyszał.

— To ja powinnienem być nowym łowcą! A nie jakiś człowiek! — kolejny ryk.

— S-sss-pokojnie Engggin! Tylko daj nam iść do Sss-kale-sss'a! A napewno w-sss-zy-sss-tko s-sss-ię wyjaśni! — wężon wyjaśnił szybko, próbując wraz z Cole'em, Jay'em i Rocky'm przejść dalej, do wielkiego kryształu.

— Nawet o tym nie myśl! Myślisz, że tak o pozwolę tym człowieczkom tu być? A co jeśli to szpiedzy Garmadona? Oni? Zmiennokształtni? Nie masz pewności!

— Skoro Pierwszy Mistrz Spinjitzu i twój ojciec wybrali go, to ma prawo tu być — wtrącił Rocky.

Dalszą wymianę słów przerwało głośne stuknięcie drewnem o kamień. Tłum, wraz z „nieproszonymi" gośćmi odwrócili głowy w stronę hałasu. Twórcą dźwięku był niebieski Wężon. Trzymał drewnianą laskę w dłoni z pomarańczowym kryształem na czubku.

— Co tu s-sss-ię dzieje? — mruknął — I czemu tu s-sss-ą ludzie? Wytłumaczy-sss-z mi to Errrt?

— Oh! Tak, tak! To jest Cole! Na-sss-z nowy Łowca! — wyjaśnił szybko wąż.

— Człowiek? Łowcą? — niebieski przesunął się bliżej kruczowłosego. Uniósł laskę i delikatnie szturchnął nią Cole'a w bok — Gdzie jest twój medalion w takim razie?

Kruczowłosy bez słowa wyjął przedmiot z kieszeni i wskazał go najprawdopodniej przywódcy.
Niebieski wąż chwile analizował przedmiot i całą postawę Cole'a. Gestem głowy wskazał by poszli za nim do wielkiego kryształu w centrum Targowiska.

Grupa niepewnie podążyła za wężonem. Czy zamierzał zrobić coś Cole'owi?

— 🪨 —
Szybki rozdział bc nie mam motywacji!!!

BTW! Jest PIERWSZY mistrz ZEMII, ponieważ rzadko kiedy użytkownik żywiołu ziemskiego zostawał Łowcą. Zazwyczaj byli to mistrzowie ognia, lodu i błyskawic!!!
Również zmieniają się bronie z danym żywiołem!

(Oczywiście przed było kilka mistrzów Ziemii ale żaden nawet tygodnia nie dożył)

Bajo jajo

Opowieści z Ninjago: Łowcy Oni Where stories live. Discover now