20

207 14 2
                                    

Andrea

Trzynaście nieodebranych połączeń to pierwsze, co zobaczyłam na ekranie telefonu o poranku. Sloan jeszcze spała, ale skoro ja nie mogłam spać, to ona również musiała już wstać. Przeciągając się przekręciłam się na bok, przy tym obejmując dziewczynę. Zaczęłam kolibać ją w ramionach, a ta pomrukiwała z dezaprobatą.

- Nie bądź sadystką, Andrea. Daj ludziom spać - błagała zaspanym głosem.

- Nie śpij już. Jest tak gorąco - przyznałam, ponownie się przeciągając. Choć miałam na sobie tylko bawełniane spodenki i dopasowany top, moje ciało było bardzo rozpalone.

- To włącz klimatyzację - Sloan wydukała w poduszkę, w którą chowała twarz przed promieniami słońca.

Wpadłam na pewien pomysł.

- Dobry pomysł. Włączysz klimatyzację, Jake? - rzuciłam.

Sloan wypędziła z łóżka z prędkością światła, szukając w pokoju swojego chłopaka. Odetchnęła z ulgą widząc moją rozbawioną twarz, po czym rzuciła we mnie poduszką i spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.

- To słabe zagranie, nawet jak na ciebie, Harding - skomentowała, kiwając głową, po czym przetarła dłońmi twarz, tym samym odgarniając roztrzepane kosmyki czarnych włosów w tył. - Ale skoro udało mi się wstać przed południem, to może pójdziemy na basen, co?

- Nie mam stroju - rzuciłam szybko z nadzieją, że wybiję jej z głowy ten pomysł tak szybko jak się tam znalazł.

- Mam dużo nowych bikini. Pożyczę ci.

Wahałam się. Czułam zakłopotanie związane z pomysłem paradowania w samym bikini.

- Dzięki, ale to chyba nie dla mnie. Nie czułabym się komfortowo pokazując tyle skóry - przyznałam szczerze.

Sloan spojrzała na mnie ze zrozumieniem w oczach.

- Rozumiem, An. Co powiesz na to, żebyś zamiast bikini ubrała strój jednoczęściowy? Myślę, że coś się znajdzie - zaproponowała. - Bez sensu jest siedzenie w domu, a przede wszystkim siedzenie we własnej głowie. - Mówiąc to, Sloan włączyła w końcu klimatyzację, a ja poczułam powiew przyjemnego chłodu na skórze.

Rozważyłam krótko jej propozycję i doszłam do wniosku, że nie był to najgorszy pomysł. Poza tym obiecałam sobie, że tego lata nauczę się pływać.

- Niech będzie. - Kiwnęłam głową i zeszłam z łóżka.

Pokój Sloan bardzo różnił się od mojego. Był urządzony w minimalistycznym stylu, jednak nie brakowało w nim duszy. Na podłodze leżała drewniany parkiet, który dodawał wnętrzu naturalnego i ciepłego wyglądu. Ściany pokryte były ciemnozieloną tapetą z delikatnym wzorem gałązek. Jedna ze ścian gościła na sobie kilka plakatów ulubionych zespołów Sloan, w tym Paramore. Plakaty te przyciągały uwagę i dodawały odrobinę koloru do przestrzeni o stonowanej kolorystyce.

Meble wykonane z drewna wpasowywały się w minimalistyczny styl. Jednym z wyróżniających się elementów w pokoju była ogromna szafa, mieszcząca ogromną ilość ubrań. Szafa była starannie zorganizowana, z wieloma półkami, wieszakami i szufladami, które pomagały utrzymać porządek w kolekcji ubrań. Nic dziwnego, że miała ubrania na każdą okazję.

Dziewczyna wyjęła wiklinowy koszyk z szafy i wygrzebała z niego zwykły, czarny strój jednoczęściowy, który mi przekazała.

- Przebieraj się, a ja zorganizuję jakieś smoothie na śniadanie. - Brunetka kiwnęła głową i wyszła z pokoju.

All Our StarsWhere stories live. Discover now