Andrea
Razem ze Sloan przetańczyłyśmy kilka dobrych kawałków, zanim ta uznała, że czas na przerwę na papierosa. Zaciągnęła mnie za sobą na ogród i wymusiła papierosa od jakiegoś starszego oblecha, który rozbierał ją wzrokiem.
Usiadłyśmy na ławce pod namiotem zrobionym z małych lampek i Sloan odpaliła papierosa.
- Mhm, albo dobrze mi to zrobi, albo się zerzygam - przyznała i zaciągnęła się kilka razy zanim podsunęła mi papierosa pod nos.
Pokiwałam przecząco głową i postanowiłam nacieszyć się świeżym powietrzem, którego zdecydowanie brakowało mi na parkiecie. Mój wzrok zatrzymał się chwilowo na Christianie, który rzucił mi spojrzenie pełne pogardy i przebijając się przez ludzi wrócił do środka. Postanowiłam zignorować jego bezpodstawną złość w moim kierunku i poobserwować innych. Niemal zachłysnęłam się powietrzem, gdy wypatrzyłam wysokiego szatyna o zielonych oczach, którego ciało było pokryte kolorowymi tatuażami, a w uchu miał czarny tunel i drobny złoty kolczyk przebijał jego brew. Ubrany był w czarne spodnie i czarną bokserkę, przez co wyraźnie widać było jego tatuaże.
Rozmawiał z jakąś dziewczyną, widziałam jedynie jego wyrzeźbiony profil. Chciałam uciec wzrokiem gdy ten odwrócił głowę i zaciągnął się papierosem, patrząc mi prosto w oczy.
- Sloan? Możemy już wrócić do środka? - Spytałam, nie mogąc oderwać wzroku od gapiącego się na mnie mężcyzny, co Sloan zauważyła.
- Zdaje się, że wpadłaś komuś w oko - stwierdziła. - Zachowuj się naturalnie. Idzie tu - dodała.
- Kurwa - mruknęłam pod nosem i poddałam się wiedząc, że już nie zdążę uciec.
- Andy? - Młody mężczyzna stanął przede mną lustrując mnie wzrokiem.
Ja również wstałam. On był ode mnie znacznie wyższy. Unikanie jego spojrzenia było teraz znacznie łatwiejsze.
- Luke.
- Ach tak, czyli się znacie? - Sloan również wstała i dołączyła do rozmowy. Dzięki temu on swój intensywny wzrok chwilowo skierował na nią.
Chłopak wyciągnął do niej dłoń.
- Luke - przedstawił się. - Jestem bratem Andy.
Sloan wytrzeszczyła oczy, wzrokiem latając między mną i Lukiem, w międzyczasie uścisnęła jego dłoń.
- Sloan. I w sumie mogłam się domyślić - stwierdziła, machając nam palcem przed nosami. - Jesteście bardzo podobni.
- Tylko z wyglądu - burknęłam, zmuszając się na spojrzenie na niego. - Co tutaj robisz?
- Kumpel ma urodziny, długa historia - Luke machnął ręką. - Wyglądasz... Nie poznałbym cię - stwierdził, a ja nerwowo podrapałam się po karku. - Dakota też tu jest?
- Jest z rodzicami u Margaret - oznajmiłam. - Nie wiem czy wiesz, ale za tydzień bierze ślub.
Oczywiście, że nie wiedział. Mówiąc to chciałam mu zrobić na złość. Chciałam, aby zapłacił za opuszczenie mnie i Dakoty kilka lat temu. W szczególności mnie.
- Z tym Ryanem?
Czyli na prawdę nie wiedział.
- Tak, z Ryanem. Ta impreza jest na prawdę do dupy. Idziemy gdzieś indziej, Sloan? - Skierowałam wzrok na nią.
- Co tam, kotku? - Wysoka blondynka, z którą Luke wcześniej rozmawiał, właśnie do nas dołączyła, lustrując wzrokiem mnie i Sloan. Moje spojrzenie był neutralne, za to Sloan wypatrzyła w niej konkurencję i odwzajemniła aroganckie spojrzenie.
CZYTASZ
All Our Stars
Teen FictionAndy wraca do swojego rodzinnego miasteczka w Vermont po roku spędzonym w Bostonie, mając nadzieję na spokojne lato z babcią przed rozpoczęciem studiów. Pomimo jej wysiłków aby ukryć swoje zmagania, staje się jasne, że coś jest nie tak z Andy - stra...