-Skąd wiesz?Powiedział,że zob...
-Wiem co powiedział,ale znam go.Chodź,bo zaraz przyjadą piłkarze Realu-poszliśmy do holu,który prowadzi od wejścia do szatni.Czekaliśmy około minut.W końcu pojawił się długo,przeze mnie,wyczekiwany autobus Królewskich.Pierwszy pojawił się Navas,potem Ramos,Varane,Carvajal,James i reszta.Marcelo jako 1 z nielicznych przywitał się z Neyem.
-Siema,stary!A ty to pewnie Vicky?-podał mi rękę. Przytaknęłam i odwzajemniłam gest.-Neymar dużo mi o tobie opowiadał.
-A co takiego mówił?-w tym momencie do Marcelo podszedł Cristiano Ronaldo.
-Co tam?Cześć,Neymar.-przybił piątkę z Neywm a do mnie się uśmiechnął.
-Mówił,że jesteś Madridistką,uwielbiasz grać na obronie i że jestem twoim idolem-wyszczerzył się szeroko.
-Zgadza się-odwzajemniłam uśmiech.
-Z tego co wiem,to nie masz jeszcze bluzki.
-Nie,ale zbieram kasę na nią.
-No to już nie musisz.-Marcelo wyciągnął ze swojej sportowej torby białą koszulkę i dał mi ją.
-Dziękuję-wzięłam od niego bluzkę i przytuliłam go.-Podpiszesz się?
-Jasne-wziął ode mnie marker i dał mi autograf z dedykacją.
-Cris podpisałbyś się też?-spytałam nieśmiało.
-Dla kibiców wszystko-puścił mi oczko i podpisał się.
-A teraz uśmiech!-krzyknął Ney i zrobił naszej trójce zdjęcie.-OK.Idźcie już,bo się na rozgrzewkę spóźnicie.
-Dobra,ale Vicky idzie z nami.Raczej chcesz poznać resztę zespołu,co nie?
-Jasne,że chcę.
-OK idź,ale potem czekaj w tunelu na trenera-kiwnęłam twierdząco głową i poszłam razem z Cristiano i Marcelo do szatni Realu.Wśród zawodników,jak się spodziewałam,panowała miła i zabawna atmosfera. Ramos razem z Pepe puszczali muzykę,a reszta gadała ze sobą i przygotowywała się do rozgrzewki.
-Ej,chłopaki!-wydarł się Marcelo,a wszyscy zwrócili na nas uwagę.-To jest Vicky,kuzynka Neymara, i jest naszym kibicem.Bardzo chciałaby,żebyście się podpisali na jej koszulce.Nie ma za co.-ostatnie zdanie powiedział mi na ucho.Wszyscy podchodzili do mnie po kolei i podpisywali się na bluzce,którą dostałam od Marcelo.
-Serio jesteś kuzynką Neymara?-spytał mnie Ramos,który właśnie się podpisywał.
-Tak.Jego mama jest siostrą mojego taty.
-Jesteś z Brazylii?Dobrze mówisz po hiszpańsku.-stwierdził Navas.
-Nie.Jestem z Polski.Ale od zawsze podobał mi się hiszpański,więc zaczęłam się go uczyć sama,a potem rodzice zapisali mnie na korepetycje.Ney też mnie trochę uczył.
-Grasz w nogę?-spytał mnie tym razem Ødegaard.
-Coś tam pokopię z przyjaciółkami,ale jak już gramy to lubię grać na obronie.Bronić też trochę umiem,bo tata mnie uczył.
-Ruszać się chłopaki,bo zostaniecie bez rozgrzewki!-do szatni wparował Rafa Benitez.
-Już idziemy trenerze!-odkrzyknęli chórem i wyszli gęsiego z szatni.Zawodnicy Barcelony już się rozgrzewali na murawie.Po około 30 minutowej rozgrzewce,wszyscy piłkarze zeszli do swoich szatni,żeby przygotować się na mecz,a ja czekałam w tunelu na pana Enrique.Po około 5 minutach wszyscy zaczęli schodzić się w tunelu.Zarówno zawodnicy jak i sztaby szkoleniowe Realu i Barcelony.
-Chodź Vicky.Będziesz siedzieć obok mnie.-pan Enrique wyciągnął do mnie rękę,którą ujęłam. Wyszliśmy na stadion i udaliśmy się w stronę ławek rezerwowych.Po chwili wyszli sędziowie oraz zawodnicy wraz z dziećmi.Zawsze zazdrościłam tym maluchom,że mogą poznać swoich idoli i wyjść na murawę ze swoimi idolami.Dlaczego tego nie było kiedy ja byłam mała?Dlaczego wprowadzili to dopiero wtedy,kiedy byłam już na to za stara?Na to raczej nie uzyskam odpowiedzi i czasu też nie zmienię.Zresztą mówi się trudno i żyje się dalej.Hehehe,nie śmieszne.Kiedy tak sobie rozmyślałam,nawet nie zauważyłam,że mecz się już zaczął.Z początku nie było żadnych dobrych akcji.Dopiero w 20 minucie Neymar strzelił gola.Cieszyłam się,wkońcu to mój kuzyn i lubię,kiedy jest szczęśliwy,ale nie skakałam z radości jak cała rezerwa FCB.W 36 minucie pan Enrique postanowił zmienić Alvesa na Pique.Do końca pierwszej połowy nikt już nie strzelił gola.Szkoda,że Real nie wykorzystał tych 2 akcji,ale jest jeszcze druga połowa.W ciągu 45 minut,+ doliczony czas,wszystko się może zdarzyć.Po przerwie wszyscy wrócili na swoje miejsca.Tym razem Real wziął się w garść i...GOOOOL!!Ronaldo!Tym razem też nie skakałam,żeby Cules się nie czepiali,ale uśmiech sam pchał mi się na usta.W 61 minucie Messi strzelił,ale James wyrównał przed końcowym gwizdkiem.Mecz zakończył się 2:2.W tunelu gratulowałam wszystkim udanego meczu.
***
Nadszedł dzień mojego odlotu.Został mi jeszcze tylko tydzień do końca wakacji.Tym razem na lotnisko odwiózł mnie Neymar razem z Davim Luccą i Carol Dantas.W ciągu tych 2 miesięcy zdążyłam ją poznać i polubić.Pożegnałam się ze wszystkimi mocnym przytulasem i weszłam na odprawę swojego samolotu.
***
Na lotnisku czekał już mój brat.
-Cześć!
-Hej!-przytuliłam go mocno.
-Jak wakacje?-zabrał ode mnie walizkę i włożył ją do bagażnika.
-Zarąbiście!
-Wiesz,bo oglądałem taki mecz i na rezerwie w Barcelonie siedziała taka dziewczyna podobna do ciebie.Wiesz coś na ten temat?Masz siostrę bliźniaczkę,o której nie wiem?-zaczął się śmiać.
-Tak,to byłam ja-wyszczerzyłam do niego zęby.-I mam nawet bluzkę z autografami piłkarzy Realu.
-Ta,uważaj,bo ci uwierzę.
-Yhm.I z nimi gadałam.Byłam nawet w ich szatni.W domu pokażę ci zdjęcia i koszulkę.
6.Neymar
Zacznij od początku
