Zawsze.

Co prawda Grzesiek jest dalej dla mnie bucem, który nie jest dla niej wystarczająco dobry, ale z drugiej strony który facet jest dobry dla Twojej najlepszej przyjaciółki? Ze względu na to, że ojca Weroniki nie będzie, a ja jestem jej świadkową poprosiłyśmy mojego tatę, aby ją poprowadził do ołtarza.

Na początku był baaaaardzo oporny bo twierdził, że chce poprowadzić swoją córkę przez kościół po białych kwiatach ku ołtarzowi, ale jak mu powiedziałam, że na to się nie zapowiada i możliwe, że nigdy nie będzie miał okazji to zmienił zdanie.

Faceci. Czasami zbyt łatwo nimi manipulować.

Po za tym wiem, że mama miała w tym swój udział. Śmieje się sama do siebie na wspomnienie ile razy potrafiła na niego wpłynąć tak aby finalnie zmienił swoją decyzję.

- Mikołaj! Wykastruje Cię! Wyłaź stamtąd! - wybiegam z pokoju na dźwięk gardłowego krzyku Majki. Krzyku? Co ja mówie. To raczej wrzask. Podbiegam do niej i tym razem bez nadmiernych życzliwości odrywam ją od drzwi ciągnąc ją za rękę.

- Nie możesz iść do mojej łazienki... - Zakładam ręce na piersi i krzywie się bo ta sprzeczka między nimi wygląda jak między rodzeństwem, które kłóci się o jedyną łazienkę przed szkołą.

- Skarbie jak mnie wykastrujesz to nie będę mógł dać nam dzieci.- przerywa mi dobiegający rechot zza drzwi Mikiego.

Fuj.. Boże oszczędź mi tego!

- Nie. - odpowiada mi przyjaciółka obdarzając mnie wrogim spojrzeniem. Jej twarz jest purpurowa. Widzę jak jej żyły się napinają.. Majka jest furiatką jeszcze większą ode mnie. Niewiele jej trzeba do szastania emocjami. Po jej minie wiedziałam, że Mikołaj nie wyjdzie z tego żywy.

Ehh. Szkoda.

Fajnie było mieć brata. Wciągnęłam powietrze głęboko i opuściłam bezwładnie głowę kręcąc nią z niedowierzania.

- A w czym moja łazienka jest gorsza od tej? - dopytuje wskazując ręką drzwi.

Cisza.

- Majka. - podnoszę nieco ton surowo wywołując ją do odpowiedzi.

- Zostawiłam. Tam. Swoją. Bieliznę.

Zaciskam mocno usta próbując nie wybuchnąć śmiechem podczas gdy Majka duka swoją odpowiedź robiąc niewielkie pauzy. Dopiero teraz zauważam, że dziewczyna stoi owinięta ręcznikiem, który kończy jej się za pośladkami. Włosy nie do końca wytarte ociekają jej po obojczyku, a lekko rozmazany makijaż pod oczami dodaje groteskowego wyglądu.

Podchodzę do łazienki i zatrzymuje się obok brata. Spoglądam na dziewczynę jeszcze raz i z szerokim uśmiechem rzucam w stronę brata:

- Jak nie wpuścisz jej do łazienki to pokaże Majce co trzymasz w szafie na górnej półce w zielonym kartonie. - odkaszluje bo nagle moje gardło odmówiło posłuszeństwa. - A później cyknę kilka fotek i ... - urywam na chwilę obserwując jak w mojej przyjaciółce rośnie nadzieja i pojawia się złowieszczy uśmiech. - .. A zresztą. Ona na pewno sama będzie wiedziała co zrobić z ...

Drzwi jak za dotknięciem magicznej różdżki otwierają się szerzej. Mikołaj staje dalej od wejścia i mierzy mnie surowo wzrokiem. Muszę lekko zadrzeć głowę by widzieć jego oczy. Przenosi swój wzrok na moją przyjaciółkę ewidentnie niezadowolony z mojej interwencji. Sądząc po jej minie wyjście Mikiego zrobiło na niej ogromne wrażenie. Dziewczyna stoi z szerokimi źrenicami i mało dyskretnie zawiesza wzrok na jego nagim torsie.

Marszczę twarz z obrzydzenia. Chcąc przerwać te zalotne spojrzenia wypycham go z progu. Majka stoi jak zaczarowana. A tak jej się śpieszyło.. Sięgam rzuconą na pralkę bieliznę przyjaciółki i chcąc przywołać ją do żywych zaczynam wymachiwać bielizną przed jej oczami.

Zerwany układ. Oddane serce #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz