OLIVIA

80 8 1
                                    

- Cztery razy wściekły pies! – wyciągam prawą rękę przed siebie pokazując cztery pomalowane paznokcie w stronę wysokiego postawnego barmana, ledwo przekrzykując piski dobiegające z każdej strony.

Moje uszy tego nie zniosą.

Piorunuje wzrokiem zabójcy stojące obok mnie trzy małolaty, które na moje oko nie mają więcej niż piętnaście lat. Dziewczyny są już tak pijane, że podnosząc kieliszek do góry nawet nie próbują pić przez rurkę. Kiedy widzę jak ich ciuchy powoli stają się prześwitujące od płynu lejącego się z ich ust przez szyję aż do dekoltu biorę głęboki wdech i postawiam ukrócić im tą zabawę, ale nagle jak spod ziemi pojawiają się dwaj ochroniarze.

Obaj są potężni. Kiedy próbuje spojrzeć na ich twarze muszę solidnie zatrzeć głowę do góry. Niekontrolowanie rozchylam usta przełykając ślinę.

Nie chciałabym żeby to mnie wyprowadzali..

- Co?! – barman dopytuje mnie przysuwając swoje ciało jeszcze bliżej blatu. Naśladuje go by mieć pewność, że tym razem mnie zrozumie. Dzielą nas dosłownie milimetry. Czuje jego intensywny alkoholowy zapach pomieszany z mosnymi perfumami. Chce przymknąć oczy chąc skupić się na każdym wypowiedzianym słowie. Jednak mój wzrok zatrzymuje się na jego długich, wąskich palcach, które w tym samym momencie zaciska na stojącej przy blacie butelce wódki. – Okej!

Kiedy puszcza mi oczko dając do zrozumienia, że przyjął zamówienie moje usta mimowolnie zaczynają się unosić. Facet jest ... eh.. no po prostu jest boski. Wcześniej nie zwróciłam na jego wygląd uwagi. Zależało mi żeby jak najszybciej zamówić shoty i pójść na parkiet. Teraz kiedy obserwuje jego zwinne barmańskie popisowe ruchy muszę stwierdzić, że może ten wieczór nie będzie aż taki zły..

Standardowo jak na mnie zwracam uwagę na jego oczy, które są wyjątkowo ciemne prawie czekoladowe. Niesamowicie się błyszczą przy ooświetleniu sali jednak moją uwagę przyciąga coś na co w życiu nie zwróciłam uwagi w pierwszej kolejności. Ubiór. Jego idealnie wyprasowana czarna koszula typu slim fit, która opina się na jego ciele ukazując zarys mięsni zdecydowanie skradła całe show. Rękawy ma niechlujnie zawiniętę ku górze przez co wydaje się jeszcze bardziej... przyciągający. Zaciskam wargi do wewnątrz delikatnie przegryzając je zębami, aby powstrzymać moje ciało przed zbyt śmiałą reakcją na jego wygląd.

- Liv wściekły na wejście? – nagle z myśli wyrywają mnie dziewczyny, które próbują zwrócić moją uwagę delikatnie szarpiąc mnie za rekę.

- Co? – odwracam niechętnie głowę śmiejąc się w ich stronę bo doskonale wiem, że moja reakcja na tego faceta nie uszła ich uwadze. – Ahh tak. Wybaczcie, ale na trzeźwo długo nie wytrzymam w tym miejscu.

Omiatam szybko wzrokiem mury dyskoteki, aby jak najszybciej wrócić do barmana, którego imienia jeszcze ... nie znam.

- Pan dorzuci dla niej jeszcze jednego na drugą nogę.

Mężczyzna zerka na Majkę zaskoczony, a później obdarza mnie zadziornie uśmiechem. W jego oku pojawił się błysk, który przysięgam, że po paru drinkach mógłby spowodować, że rzuciłabym mu się na szyje. Jestem kompletnie zaskoczona swoimi emocjami. Od dawna nie zwracałam uwagi na mężczyzn, a on bez najmniejszego wysiłku sprawił, że odpłynęłam... Czuje jak zaczynają podgrzewać mi się poliki choć jeszcze nie zdołałam wypić ani kropli alkoholu. Odwzajemniam szczerze uśmiech i już wiem, że ten pracownik klubu kiedyś będzie jeszcze źródłem moich problemów.

- Proszę dla Pięknych Pań.

Przesuwa w moją stronę cztery shoty, które zamawiałam. Ponownie szczerzę się jak głupia i rozdaje Maji, Weronice i Laurze po wściekłym psie. Chwytam kieliszek i już mam go skierować w stronę ust, gdy nagle na blacie przed moją twarzą pojawia się jeszcze jeden, dużo większy i bardziej... przeźroczysty alkohol.

Zerwany układ. Oddane serce #2Where stories live. Discover now