Co teraz?

17 4 2
                                    


Glimmer:

Po tym jak zwołałam naradę i dałam innym instrukcje próbowałam dodzwonić się do Adory ale nie odbierała. Naprawdę zaczęłam się bardziej martwić. Bow próbował mnie uspokoić, ale zwyczajnie nie mogłam. Dopiero co skończyła się wojna. Nie miałam ochoty zaczynać kolejnej.

-Glimmer spokojnie. Pewnie Adora robi jakieś rzeczy z Catrą. Nie martw się.-próbował mnie pocieszyć Bow.

-Bow ale nie o to mi chodzi. Fakt, martwię się Catrą i Adorą ale też i czymś innym.-powiedziałam spacerując po pokoju  wkółko.

-To o co chodzi?Powiedz mi-spytał mnie podchodząc do mnie trzymając się za ramiona.

-Po prostu się boję okej?! Boję się że będzie kolejna wojna i nie chcę stracić kogoś jeszcze! Już straciłam jednego rodzica nie mam najmniejszej ochoty stracić kolejnego!-powiedziałam przez łzy.

-Hej...spójrz na mnie. Nikogo nie stracisz. Zawsze tu będziemy bez względu na to co się stanie.-mówił przytulając mnie.

-Dziekuję... W takim razie ruszajmy.-powiedziałam pewna siebie.

-I to jest to co chciałem usłyszeć.-powiedział Bow chwytając swoje strzały.


Catra:

Obudziłam się rano obok śpiącej koło mnie Adory. Wpatruje się w nią przez chwilę poczym na moją twarz wkrada się delikatny uśmiech nawet nie zauważyłam że Adora się już obudziła a ja się w nią wpatruje.

-Czego się tak przyglądasz?-spytała swoim uwodzicielskim tonem.

-Nie wpatruje się jasne?-powiedziałam odrwacając głowę.

-Tak jasne-powiedziała biorąc dłonią moją głowę.

-Ych...po prostu jesteś ładna jak śpisz-powiedziałam odrywając  jej rękę.

-Och, naprawdę-powiedziała robiąc wielkie oczy.

-Tak głupku-powiedziałam przewracając oczami

-Ale za to twój głupek-powiedziała przybliżając się do mojej twarzy poczym wkradł się na nią intensywny rumieniec. Pomiędzy nami była tylko nie wielką przerwa którą nagle Adora zamknęła łącząc nasze usta w głebokim pocałunku. Wkrótce wkradłam swój język do środka jej buzi. Całowałyśmy się bardzo namiętnie i bardzo długo. Powoli brakowało mi tchu. Oderwałyśmy się wkrótce na tylko sekundę by odetchnąć potem znowu złączyłyśmy nasze usta. Adora popchnęła mnie na łóżko sprawiając że to ona była na górze i zaczęła macać moją pierś co mnie tylko bardziej podnieciło. W odpowiedzi ścisnęłam jej pośladek. Adora zaczęła ściągać moją górną część ubrania. Miałam już ściągnąć z Adory jej koszulkę ale rozległo się pukanie do drzwi. Poczym ja i Adory odskoczyłyśmy od siebie.

-Adora? Catra? Jesteście gotowe na śniadanie?-spytała Kaja za drzwiami. No musiała w takim momencie.

-Ych...yyy...daj nam pięć minut.-zawołała Adora.

No to niezły poranek. Już mi się humor zepsuł.

-Nie martw się kotku obiecuję ci że jeszcze dokończymy-szepnęła do mnie Adora całując mnie w szyję.

Nie widziałam jeszcze takiej Adory ale mi się podobało.

Wkrótce byłyśmy już ubrane i poszłyśmy na śniadanie. Przywitali nas moi rodzice mówiąc byś my jadły co chcemy. Stół był ogromny. Było na nim tak wiele jedzenia którego wcześniej nie widziałam. Przeróżne rodzaje.

Nie znam siebie-catradoraDonde viven las historias. Descúbrelo ahora