Nowe kłopoty

14 4 1
                                    


(Czas przeskakuje do ranka po tym gdy Adora podąża za Catrą)

Glimmer:

Obudziłam się rano i jak zwykle poszłam obejrzeć wschód słońca. Wypiłam jeszcze filiżankę kawy i poszłam spotkać się z Adorą. Szłam korytarzem przez jakiś czas. Byłam zbyt zamyślona. Rzeczywiście martwiłam się o Catrę i zresztą też o Adorę. Catra nie dokońca jeszcze potrafi okazywać emocje za to Adora mogłaby skoczyć za nią w przepaść, jak tak o tym pomyśleć to już to zrobiła gdy Catra została zaczipowana. Adora cały czas się martwiła Catrą. Nie chciała jej już nigdy zostawić jednak wczoraj wiedziałam że Catrze jest ciężko z tym wszystkim. Trochę opowiadała że nienawidziła swoich rodziców bo ją zostawili, ale teraz nic nie było takie same jak dotychczas. Wczoraj potrzebowała trochę po prostu przestrzeni, można było to wyczuć z kilometra. Tak jakby dała znak by ją na chwilę zostawić, ale Adora nigdy nie chciała jej zostawić. Już nigdy więcej. Zatrzymywałam Adorę by nie poszła tym razem jednak nie dawała spokoju. Jest taka uparta.po jakiejś może godzinie pozwoliłam jej iść. Była wtedy taka zmartwiona. Gdy tak szłam nawet nie zauważyłam że dotarłam do drzwi. Spodziewałam się że pewnie Catra też tam będzie, zawsze śpią razem u Adory. Catra nie spała w swoim pokoju zbytnio wolała być przy Adorze.

W końcu zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał.

-Hej... Adora? Jesteś tam?- powiedział wchodząc. Rozejrzałam się i jej nie było. Stwierdziłam że musi być w pokoju Catry. Pewnie wczoraj tam poszła Catra.

Poszłam do jej pokoju i ponownie zapukałam. Brak odpowiedzi.

-Catra? Jest z tobą Adora?-zapytałam wchodząc. Jej też nie było. Zobaczyłam okno otwarte. Przeszedł mnie delikatny dreszcz. Adora miała rację by nie wypuszczać Catry. 

Wybiegłam szukać Bow. Na szczęście go od razu znalazłam.

-Hej Glimmer wszystko w porządku?-spytał zmartwiony Bow.

-Catra...Catra...heh...heh...ona...i...Adora...one...-nie mogłam z siebie wykrztusić ani słowa, bo byłam zbyt zmachana.

-Hej no już po kolei weź wdech i wydech.-pointruował mnie Bow.

Wzięłam wdech powiedziałam- Catra wczoraj gdzieś uciekła, Adora za nią i nie wróciły!

-Poczekaj może jeszcze wrócą.

-Jakby tak było to już by wróciły, a poza tym to nie było ich przez całą noc!-krzyknęłam.

-Okej dobra teraz już rozumiem, ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Najpierw spytajmy strażników czy widzieli Catrę lub Adorę.-zaproponował Bow.

Tak jak powiedział Bow tak zrobiliśmy. Gdy spytaliśmy strażników czy widzieli Adorę lub Catrę odpowiedzieli, że widzieli Adorę wymykającą się, ale Catry to nie. Oczywiście że Catry nie widzieli. Ona zawsze się skrada tak by nikt jej nie widział. Spytaliśmy się dokąd Adora poszła. Podobno była widziana jak szła do szepczącego lasu.

-Bow musimy iść ją znaleść!-zawołałam.

-Poczejkajmy może ma że sobą komunikator, pójdźmy do jej pokoju i zadzwońmy jeśli nie zabrała idziemy od razu szukać.-powiedział Bow kładąc rękę na moim ramieniu. Podziwiałam że jest taki opanowany i skupiony. Jestem taka szczęśliwa że go mam.

Poszliśmy do pokoju Adory i zadzwoniliśmy. Nie było tutaj alarmu co znaczyło że go wzięła. Zauważyliśmy że wzięła parę innych też rzeczy. Od razu zadzwoniliśmy mając nadzieję że odbierze. W końcu był już ostatni sygnał gdy nagle odebrała.

-ADORA!-krzknęliśmy razem z Bow.

-Ćśśś!-uciszyła nas Adora.

-Co się dzieje?-spytała.

Nie znam siebie-catradoraWhere stories live. Discover now