19.

157 15 0
                                    

SIEDZĘ NA ŁÓŻKU, wyglądając przez okno

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.


SIEDZĘ NA ŁÓŻKU, wyglądając przez okno. Łapanie drobnych przebłysków przebijających się złotych promieni słońca.

Królowie są w różnych częściach mojego pokoju. Wchodzimy tu po tym, jak im powiedziałam, że to tutaj czułam się, jakbym była śledzona.

Aro siedzi przy moim biurku i przegląda różne posiadane przeze mnie książki.

Kajusz siedzi na końcu mojego łóżka.

A Marcus siedzi w bujanym fotelu w
rogu mojego pokoju.

Moja mama kołysała się ze mną w tym bujanym fotelu, kiedy byłam młoda. A kiedy dorastałam, siadała w nim i rozmawiała ze mną.

Uśmiecham się na tę myśl. Choć raz nie czując smutku. To prawie tak, jakby zabrali mi smutek. Pozostawiając mnie w ciągłym stanie błogości.

Wydaje mi się, że przyłapuje mnie na tym, że uśmiecham się sama do siebie, bo po chwili jest obok mnie i pyta, z czego się tak cieszę.

Jego pytanie przykuwa uwagę pozostałej dwójki.

" Właśnie myślałam o mojej mamie. "  Odpowiadam, a mój uśmiech staje się szerszy, gdy mówię.

Aro spojrzał na mnie, wydawał się nieco zdezorientowany. Z pewnością przejrzał moje myśli, jak bardzo się denerwuję na myśl o moich rodzicach.

"Ty byłaś?" Aro siada obok mnie na moim łóżku, które ugina się pod jego ciężarem.

Kiwam głową, „Tak, właśnie myślałam o tym, jak trzymała mnie na tym krześle”, wskazuję głową w kierunku rogu mojego pokoju, „i o wszystkich rozmowach, które prowadziliśmy, kiedy tam siedziała, kiedy dorosłam za duża, by mogła się ze mną kołysać”. chichoczę.

Dziwnie się czuję rozmawiając o mojej mamie i nie czując z tego powodu smutku. To prawie sprawia, że ​​czuję się winna. Prawie.

"O tak." Aro mówi, jakby właśnie sobie przypomniał. Wstaje z rękami splecionymi przed sobą i uśmiechem na alabastrowej twarzy.

„W każdym razie” próbuję zmienić temat na wypadek, gdyby dobre samopoczucie, które mam, zniknęło, im dłużej o tym rozmawiamy, „Czułam się trochę tak, jakby ktoś obserwował mnie z tego okna”. Wskazuję na duże kwadratowe okno, przez które wpada ciepłe światło.

To okno wychodzi na duży las, który zawsze przyprawia mnie o ciarki.

Wszyscy dopasowują się do okna, wyglądając na zewnątrz z zaciekawieniem wymalowanym na twarzach.

Pierwszy zabiera głos Kajusz. "Czy jesteś
na pewno pewna,że  nie było to jakieś zwierzę? "

" Może ptak? " Aro sugeruje.

Patrzę na nich z zaciśniętymi ustami. „Myślę, że tak mogło być”.

" Na wszelki wypadek wyślemy jeszcze więcej strażników. " informuje Kajusz, opadając na moje łóżko.

" Nie musisz tego robić " kręcę głową. "Tak jak powiedziałeś, to prawdopodobnie tylko zwierzę. "

"W razie czego." Powtarza, chwytając mnie za rękę.

Wzdycham, poddając się, kiedy kładę głowę na jego ramieniu. „Dobrze. Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej”.

Zacieśnia uścisk na mojej dłoni pocieszająco.

- V -

R

ESZTĘ NOCY SPĘDZIŁAM CIESZĄC SIĘ

czasem spędzonym z królów, oczywiście, w końcu ukołysałam się do snu.

Ale teraz, jest wczesny poniedziałkowy poranek, a ja siedzę na tylnym siedzeniu czarnego, drogiego SUV- a, szyby są tak przyciemnione, że ledwo przez nie widzę.

Jestem wciśnięta między Aro i Kajuszem, Marcus był zmuszony zająć przednie siedzenie obok Felixa.

" Nadal możesz zadzwonić pod nieobecność, jeszcze nie jest za późno. " mówi Kajusz, brzmiąc na nieco zdenerwowanego.

„Gdybym nie miała dzisiaj egzaminów, są one dość ważne”. Uśmiecham się do niego.

Wzdycha z irytacją: „Czy to będzie trwało przez następne trzy miesiące?”

Chichoczę: „Obawiam się, że tak”.

„Jakie masz plany po szkole? Idziesz na uniwersytet?”  pyta Marcus z przedniego siedzenia.

„Uh…” Mrugam, odkąd wróciłam z Włoch, nie myślałam o studiach, ale zanim poznałam bratnie dusze, zawsze planowałam pójść do szkoły artystycznej, a może zostać nauczycielką. może pójść do szkoły artystycznej lub zdobyć stopień pedagogiczny”.

„To wspaniały plan, we Włoszech jest kilka świetnych szkół”.  mówi Aro, brzmiąc na wyjątkowo szczęśliwego.

Nucę: „Będę musiała się im przyjrzeć, chociaż wątpię, żebym została przyjęta do jakiejś eleganckiej szkoły”.

Aro kręci głową, „Bzdura. Zostaniesz zaakceptowana”.

Uśmiecham się do niego " Mam nadzieję, że tak. "

Nawet nie zauważam, że podjeżdżamy pod szkołę, dopóki nie widzę innych uczniów przejeżdżających obok samochodu. Niektórzy patrzą prosto na nas, jakby chcieli zobaczyć przez mocno przyciemnione szyby.

Gwałtownie wypuszczam powietrze, zanim odpinam pas bezpieczeństwa.

" Zobaczymy się w domu? " pytam, podnosząc torbę z podłogi.

"Oczywiście." Kajusz odpowiada, a on szybko mnie porusza, więc teraz siedzę przy drzwiach, a on obok Aro.

Kładę dłoń na klamce i żegnam się szybko, po czym wyskakuję z samochodu na jasny chodnik prowadzący do szkoły.

Słyszę, jak samochód ponownie rusza, zanim odjeżdża.

Odwracam się na pięcie i spotykam moją najlepszą przyjaciółkę od trzeciej klasy, Sarę, która patrzy na mnie z podekscytowaniem widocznym w jej brązowych oczach.

" Czyj to był samochód? " pyta radośnie.

Mrugam, lekko zaskoczona. „Hę?” Wzdycha: „Kto cię podrzucił?”

Łapie mnie za rękę i prowadzi do szkoły.

„Och, uh…” Szybko próbuję wymyślić kłamstwo, „tylko przyjaciele. "

Zatrzymujemy się przy naszych szafkach, odpowiadam otwierając swoją: „Około dwóch tygodni”.

" Czy potajemnie się z nimi spotykasz? " Porusza wyskubanymi brwiami.

Wyciągam książkę z szafki i wzruszam ramionami,

" Chyba możesz tak powiedzieć. "

Jej usta otwierają się, a jej szafka zatrzaskuje się dokładnie w chwili, gdy łapie mnie za rękę.

" Musisz mi wszystko powiedzieć! "  wykrzykuje, zdobywając kilka spojrzeń w naszą stronę.

Wzdycham i odrzucam głowę do tyłu. To będzie długi dzień.

DEVOTED,  volturi king Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang