11.

192 15 0
                                    

TW. Wzmianka o śmierci

Z westchnieniem przepycham się przez frontowe drzwi i zrzucam buty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z westchnieniem przepycham się przez frontowe drzwi i zrzucam buty.

Już mam iść do kuchni, ale nagły ucisk w żołądku sprawia, że ​​się zatrzymuję.

Ściągam brwi i owijam ręce wokół brzucha. Normalnie jest niesamowicie cicho, radosny śmiech mojej matki i ojca wypełniłby dom, ale nic nie słyszę, to dziwne.

Odchrząkuję. "  Mamo? " Brak odpowiedzi: „Tato?” Znowu brak odpowiedzi.

Wiem, że są w domu, ponieważ oba ich samochody są zaparkowane przed domem.

Odwracam się i idę korytarzem, idąc do końca, gdzie jest ich sypialnia.

Drzwi są szeroko otwarte i już z korytarza widziałam, że ich tam nie ma.

"Mama?" Mówię głośniej niż ostatnim razem, a mój głos odbija się echem od pustego korytarza. Znowu nie odpowiada.

Idę z powrotem do kuchni, ostro skręcając do salonu.

Wzdycham zaraz po wejściu do salonu.

I strzelać w moim łóżku, obejmuje zimny pot.Całe moje ciało.

Czuję, jak ciepłe łzy spływają mi po twarzy, a ręce trzęsą mi się gwałtownie.

Często mam takie sny i budzę się z atakiem paniki, chociaż zwykle Meredith lub Kolton pomagają mi zasnąć.

Słyszę, jak drzwi się otwierają i ktoś wchodzi do pokoju, ale jest zbyt ciemno, żeby zobaczyć kto.

" Wszystko w porządku, Isadoro? " Miękki głos Janes wypełnia cichy pokój.

Gorączkowo kręcę głową, mając nadzieję, że ona to widzi.

" Czy potrzebujesz, żebym kogoś sprowadziła? "  Brzmi na zmartwioną co by mnie zaskoczyło, gdybym nie była w trakcie ataku paniki.

"Tak." Mój głos jest słaby i drżący.

Słyszę, jak zamykają się drzwi, co oznacza, że ​​znów jestem sama.

Te sny lub retrospekcje zdarzają się co najmniej raz w miesiącu, odkąd znalazłam martwe ciała moich rodziców w pokoju rodzinnym.

Nigdy nie stają się łatwiejsze do zniesienia ani mniej przerażające do przeżycia.

"  Isadora?  " Rozpoznaję nowy głos jako Aro.

"Aro." Oddycham. Czuję, jak zalewa mnie fala ulgi.

" O co chodzi, amorku? " Teraz stoi tuż przy łóżku.

Zamykam oczy, „Czy możesz zostać ze mną, proszę?”

"Oczywiście." Czuję, jak łóżko zapada się po drugiej stronie.

"Dziękuję." Szepczę.

„Czy mogę zapytać, o co chodzi? Pyta. „Nie musisz mi mówić, że nie chcę być wścibski.” Szybko dodaje.

„Nie, w porządku, lepiej o tym porozmawiać” wzdycham. „Miałam sen lub retrospekcję, czy cokolwiek… o moich… moich rodzicach”. Już zaczynam czuć się nieco lepiej, rozmowa o tym zawsze pomagała.

Jego zimna dłoń chwyta moją, sprawiając, że chcę być bliżej niego, ale powstrzymuję się przed zbliżeniem.

Lampa po drugiej stronie łóżka migocze, pomarańczowe światło oświetla tę stronę pokoju, odsłaniając Aro, który patrzy na mnie z małym uśmiechem na twarzy.

A potem cały mój niepokój znika – to tak, jakby jego widok sprawił, że magicznie zniknął.

" Co się stało we śnie, Isadoro? " On pyta.

Normalnie wahałbym się, czy powiedzieć jemu, czy komukolwiek, ale słowa po prostu płyną jak wodospad: „To naprawdę bardziej retrospekcja… Widziałam ich, nie żyli tak jak ich znalazłam” Marszczę brwi. „ten sen zdarza się cały czas i nigdy nie mogę się do nich przyzwyczaić”.

On również marszczy brwi, między jego ciemnymi brwiami tworzy się mała zmarszczka. „Naprawdę przepraszam. To musi być…” urywa, jakby nie był pewien, co powiedzieć.

„Straszne? Tak”. Wsuwam dolną wargę między zęby.

" Przykro mi, że musisz przez to przechodzić, Cara. " Aro wzdycha.

Spoglądam na nasze złączone dłonie i uśmiecham się: „Wszystko w porządku”. Biorę głęboki wdech i zaczynam się czerwienić na myśl o tym, co miałam powiedzieć. " Naprawdę... bardzo pomogłeś, dziękuję. "

„Po to tu jesteśmy”, chichocze, „nie musisz mi dziękować”.

" Cóż, mimo to naprawdę to doceniam. " Spoglądam na niego. Jego czerwone oczy wyglądają jeszcze jaśniej w pomarańczowym świetle.

Kiwa głową i uśmiecha się do mnie promiennie. " Czy już lepiej? "

Przytakuję. Właściwie mam się znacznie lepiej.

"Dobrze." Mówi, zanim wstaje szybkim ruchem.

Był już prawie poza pokojem, kiedy ja zaczęłam, wołać: „Poczekaj!”

Zatrzymuje się i odwraca głowę w moją stronę z uniesioną brwią. „Hm?”

„Może mógłbyś zostać ze mną? Jeśli nie, mógłbym dostać K-” zanim zdążę skończyć, jest z powrotem w łóżku, uśmiechając się radośnie, gdy opiera się o wezgłowie.

Normalnie Meredith lub Kolton zostaliby ze mną po moich snach, tylko po to, żeby upewnić się, że się nie powtórzą, lub, jeśli znowu wpadną do moich snów, pomogą mi przez nie przejść.

"Dzięki."  mówię, lekko zszokowana tym, jak szybko wrócił do łóżka.

"Odpocznij, amorku. " Mówi Aro tuż przed wyłączeniem lampy.

Czuję się trochę dziwnie śpiąc z nim w łóżku, ale naprawdę nie chcę, żeby odchodził.

Zasypiam w momencie, gdy moja głowa uderza w grubą poduszkę.

- V -


Kiedy się budzę, JEST ZIMNO, jakbym leżała obok bryły lodu.

Marszczę brwi i przewracam się na drugą stronę łóżka, tylko po to, by spotkać się z klatką piersiową Aro.

Wzdycham i siadam, a on powoli podnosi wzrok znad książki, na jego twarzy maluje się zmieszanie.

" Wszystko w porządku, Isadoro? "

Mrugam. „Naprawdę zostałeś?” W pewnym sensie spodziewałam się, że odejdzie, robiąc jakieś królewskie rzeczy czy coś.

"  Mówiłem ci, że to zrobię.  " On mi przypomina.

" Cóż, tak. Ale myślałam, że pójdziesz robić coś ważniejszego. " Wzruszam ramionami.

Kręci głową. „Nic nie jest ważniejsze od ciebie, cara”.

Ukryłam twarz w dłoniach, „To było gładkie”, mój głos jest stłumiony przez moje dłonie.

Aro chichocze. „Dziękuję,” wzdycha, „chociaż powinienem już iść. Oczekuje się mnie na rozprawie.”

Teraz, kiedy moja twarz nie jest już czerwona, opuszczam ręce i patrzę na Aro, który teraz wstaje z lekkim grymasem na twarzy.

"Oh okej." Jestem rozczarowana, jeśli mam być szczerza. Czuję się już dużo bliżej z Aro, co trochę mnie przeraża.

" Żegnaj, Isadoro. "  Mówi przed opuszczeniem pokoju z kliknięciem drzwi.

Wzdycham i z łomotem wstaję z łóżka.

DEVOTED,  volturi king Where stories live. Discover now