20

392 13 2
                                    

Rozpłakalam się jak dziecko. Wszystkie emocje wypłynęły ze mnie. Zakryłam twarz dłońmi nie zwracając uwagi czy w tym momencie rozmarze mi się makijaż.
Dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że gdyby nie chłopacy mogło by się to skończyć dużo gorzej a sama nie potrafiła bym się obronić.

- Nie płacz - powiedział Daniel, zmienił ton głosu przez co wydawał się dużo bardziej spokojniejszy niż jeszcze chwilę temu.

Podszedł do mnie i objął mnie czule. Wciąż płakałam, nawet nie patrzyłam na niego, zatopiłam oczy w jego t-shirtie pociągałam nosem, przypływ karatu, spowodowany płaczem.

- Proszę nie płacz już, Ana. Już jest dobrze - odsunął się odmenie i objął dłońmi moją twarz

- Co..co ty tu robisz ? - wycedziłam niewyraźnie - kiedy przyjechałeś?

- Godzinę temu. Dlatego do ciebie dzwoniłem. Potem napisałem SMS-a do George'a gdzie jesteście i przyjechałem.
- mówił spokojnym tonem, wlepiając swoje tęczówki w moje.

- Ale..ale nie mówiłeś, że przyjedziesz

- Chciałem ci zrobić niespodziankę ale to ty zrobiłaś mi - zaśmiał się i delikatnie pocałował mnie w usta, zapewne czując słony smak moich łez, które były ja całej twarzy.

- Mogłeś powiedzieć i ja ja przepraszam. Za dużo wypiłam i potem ten facet...- mówiłam a w oczach czułam fale nowych łez

- Ciii, już nie gadaj o tym . Dobrze, że nic się nie stało - odgadnął moje włosy na ucho i starał się mnie uspokoić

- Zabierzesz mnie do domu ? - zapytałam

- Oczywiście - chwile potem wyciągnął telefon i zadzwonił po taksówkę, która zjawiła się w ciągu 2 minut.

W tym samym czasie wykręciłam numer do George'a i poinformowałam go, że jest w porządku i jadę z Daniela do siebie. Chłopak mówił, że ochrona zajęła się tamtym facetem i jest już spokój, sami za niedługo zwijają się do domu więc przekazał mi abym się o nich nie martwiła.

XXX

Otworzyłam drzwi mojego mieszkania i pierwsza weszłam ściągając na progu moje wysokie szpilki od , których moje stopy już sporo wycierpiały.
Daniel zapalił światła w moim mieszkaniu i zwrócił się do mnie...

- Chcesz porozmawiać teraz czy rano ?

- O czym ? O tej nocy ? Nie chcę o niej rozmawiać - powiedziałam niechętnie i udałam się umyć ręce w łazience

Daniel stanął w drzwiach pomieszania i kontynuował...

- Nie, nie o tym. O czymś bardziej poważnym, więc może poczekajmy do rana.

Byłam już wycieńczona, pokiwałam lekko głową i udałam się do sypialni. Ściągnęłam z siebie sukienkę i nałożyłam nocną koszule, Daniel dołączył do mnie po chwili ze szklanka wody, którą wręczył mi i nakazał wypić .

Oboje padliśmy na łóżku. Zasnęłam odrazu, nie myślałam już o niczym. Znowu miałam cholerne szczęście. Tak dużo dzieje się w moim życiu ale przeważnie zawsze udaje mi się jakoś przetrwać .
W czepku urodzona ? Czy głupi ma zawsze szczęście? Oba albo nic

Spałam naprawdę długo, gdy spojrzałam na telefon była już prawie 14.
Rozejrzałam się po pokoju ale nie było w nim Daniela. Potuptałam do łazienki i obmyłam twarz zimną wodą, sprawdzając w jakim stanie jest dzisiaj moja cera.
Było naprawdę dobrze, nie była zaczerwieniona a opuchlizna na oczach po płaczu były tylko lekko widoczna.
Zarzuciłam na siebie satynowy szlafrok i ruszyłam do kuchni gdzie spotkałam chłopaka. Stał oparty o blat i przeglądał coś na telefonie.

Kierowca mojego życia | Daniel RicciardoDove le storie prendono vita. Scoprilo ora