Po dokładniejszym omówieniu planu, czwórka Avengers podeszła do dwóch młodych dziewczyn.
-Hejka młodzieży. Mamy do was sprawę- powiedział Clint.
-Jakoś nie mamy na nic ochoty. Prawda Kate ?- mówiła Maximoff.
-Tak- odpowiedziała Bishop.
-No niestety, ale nie macie w tej sprawie nic do gadania- stwierdził Tony.
Wanda i Kate jęknęły zirytowane.
-Dobra, to czego chcecie ?- zapytała Scarlet Witch.
-A więc jedziemy na misję i ktoś musi odebrać Petera ze szkoły, a że Happy wyjechał na urlop, wy jesteście jedyną opcją- powiedziała Natasha.
-O nie ma takiej opcji !- zawołała nagle Kate.
-Nigdzie nie pojedziemy- dodała Wanda.
Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa, Iron Man i Hawkeye wymienili chytr spojrzenia.
-Jak już wcześniej wspomniałem… nie macie tu nic do gadania- powiedział Stark.
Wanda Pov.
Nie wierzę ! No po prostu nie wierzę ! Dlaczego zawsze dajemy się im w coś wrobić ! Czy oni nie rozumieją, że ja i Kate jesteśmy dorosłe i nie mogą nam rozkazywać !
W tej chwili siedzimy oboje w samochodzie i czekamy na Petera. Kate cały czas patrzyła na zegarek.
-Powinien już dawno skończyć lekcje. Gdzie on się podziewa ?!- zawołała zdenerwowana.
-Kate… 10 minut to jeszcze nie jest wieczność- powiedziałam.
-Ale przecież Peter nigdy się nie spóźnia- stwierdziła.
-Założę się, że nasza czwórka oprawców powiedziała mu, że to my dzisiaj przyjeżdżamy i poszedł na autobus, żeby nas wkurzyć- powiedziałam.
-Wcale by mnie to nie zdziwiło- odpowiedziała
Po upływie kolejnych 10 minut zaczęłyśmy się denerwować.
-Miałaś rację. Jedźmy do domu- powiedziała Kate.
Już chciałam odpalać samochód kiedy ukuło mnie jakieś dziwne przeczucie.
-Co się dzieje ?- zapytała Bishop.
-Wiesz co… mam jakieś takie dziwne przeczucie, że stało się coś złego- odpowiedziałam.
-Jak się tak zastanowię… ja też mam takie przeczucie…- dodała Kate.
Nie miałyśmy wyboru. Wyszłyśmy z samochodu i skierowałyśmy się do szkoły. Gdy już byłyśmy przy wejściu, Kate mnie zatrzymała.
-O co chodzi ?- zapytałam.
-Słyszysz ?- powiedziała.
Wtedy to usłyszałam jakieś dziwne hałasy dobiegające z alejki obok. Brzmiały jak jakaś bójka. Zaniepokojone postanowiłyśmy tam pójść i sprawdzić o co chodzi. Gdy już tam przyszłyśmy zrozumiałyśmy, że nasze złe przeczucia były uzasadnione. Tam był Peter ! Jakiś dwóch typów przytrzymywało go, kiedy trzeci z nich bił go po całym ciele i wykrzykiwał straszne słowa.
-Ale z ciebie nic nie warta sierota ! Jesteś niczym Parker ! Powinieneś umrzeć wraz ze swoją beznadziejną rodzinką.
O nie, tego już za wiele !
Peter Pov.
Flash i jego banda znowu dopadli mnie w alejce obok szkoły. Szczerze w tej chwili nie bardzo mnie obchodzi z iloma siniakami wrócę do domu czy co tym razem Flash powie. Za bardzo przejmowałem się kłótnią z Wandą i Kate. Byłem na nie strasznie zły, a one na mnie. W zasadzie chciałem się z nimi już pogodzić, ale nie miałem pojęcia jak.
Flash wymierzał we mnie kolejne ciosy. Ale nagle przestał. Na początku nie rozumiałem dlaczego, ale szybko zdałem sobie sprawę o co chodzi. Wokół pięści Flasha błyszczyła się czerwona aura. Po chwili on sam został przyparty do ściany przez Wandę, a dwóch jego kumpli zostało szybko obezwładnionych przez Kate.
-Teraz posłuchaj mnie bardzo uważnie ty obleśny szczurze. Jeśli jeszcze raz spróbujesz chodźby spojrzeć na naszego brata, przysięgam że zakończymy twój marny żywot w ciągu jednej sekundy, rozumiesz !- mówiła złowrogo Wanda.
Flash natychmiast pokiwał głową. Wanda i Kate z impetem wyrzuciły całą trójkę z alejki. Oczywiście nie mogły sobie odpuścić małego lania.
Kiedy już było po wszystkim nawet nie zdążyłem nic powiedzieć kiedy obie mocno mnie przytuliły.
-Tak się o ciebie bałyśmy !- zawołała Kate.
-Dlaczego nam nie powiedziałeś, że jesteś prześladowany ?- pytała Wanda.
-Nie chciałem nikogo martwić- odpowiedziałem.
Wtem nastała krótka cisza.
-Pete posłuchaj…- zaczęła Wanda.
-Poczekaj. Muszę was przeprosić… za te bomby wodne, klej w waszych kremach i za wszystko inne. Zachowałem się głupio- powiedziałem.
-Nie, nie Pete to my przepraszamy- mówiła Wanda.
Teraz to się zdziwiłem.
-To w zasadzie my zaczęłyśmy tą całą głupią wojnę farbując twoje włosy na czerwono gdy spałeś. Zachowywałyśmy się strasznie niedojrzale- zaczęła Kate.
-Nie powinniśmy robić ci tych wszystkich głupich żartów. Przepraszamy- skończyła Wanda.
-To co ? Zgoda ?- spytałem.
-Zgoda- odparła Wanda.
-No jasne że tak- dodała Kate.
Znowu się przytuliliśmy.
-Kocham was wiecie- powiedziałem.
-My ciebie też braciszku- odpowiedziały jednocześnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę wam wszystkim dużo zdrowia i szczęścia w nadchodzącym Nowym Roku!!! 🎄❤️⭐I jeśli jesteście zainteresowani specjalnym one-shotem świątecznym, dajcie znać w komentarzach.
CZYTASZ
Irondad & Spiderson: One-Shots
FanfictionOdkąd Peter Parker został Spider-Manem potrzebował kogoś kto pokaże mu jak być superbohaterem. Tym kimś został jego mentor, Tony Stark.