Śmierć nie powstrzyma miłości rodziny cz. 3

1K 59 9
                                    

Peter Pov.

Znów położyła rękę na moim ramieniu i przenieśliśmy się pod laboratorium mojego taty. Mama stała przed nim.

-Tony proszę ! Musisz w końcu stamtąd wyjść !- błagała.

Wtedy dotknęły mnie najgorsze obawy.

-Chodź ze mną- poprosiła Frigga.

Przeszliśmy przez ścianę prosto do laboratorium, które było w kompletnym bałaganie. Wszędzie walały się zniszczone sprzęty i gadżety. Zacząłem się rozglądać, aż w końcu zobaczyłem tatę siedzącego w kącie pokoju. Na twarzy miał ślady łez. W rękach trzymał ramkę i przyglądał się zdjęciu. Naszemu wspólnemu zdjęciu.

-Wybacz mi Pete… obiecałem ci, że będę silny… ale nie mogę… Jestem za słaby… nie chcę żyć w świecie, w którym ciebie nie ma. To wszystko moja wina. Gdybym był tam wcześniej… przepraszam… Tak bardzo cię kocham synku… tak bardzo… 

Teraz to byłem w kompletnej rozsypce.

-To nie była twoja wina tato. To nie była niczyja wina.

Popatrzyłem na Friggę.

-Ja muszę do nich wrócić. Oni mnie potrzebują…

-Wiem Peter… dlatego dostaniesz kolejną szansę…

Nawet nie zdążyłem zapytać o co chodzi kiedy moje ciało zaczęło świecić i wróciło do normalnego stanu. Obejrzałem się dokładnie. Znów byłem… żywy. Obejrzałem się i zobaczyłem jak tata przygląda mi się z ogromnym szokiem.

-Hej tato…- powiedziałem.

Nagle podbiegł do mnie i mocno przytulił.

-Peter ! To naprawdę ty ?!

-Oczywiście, że ja.

-Ale jak ? Przecież umarłeś. Dzisiaj był twój pogrzeb. Skąd się tu wziąłeś i jak ?

-Cóż… spotkałem…

Nie było mi dane dokończyć zdania, kiedy drzwi od laboratorium otworzyły się z impetem i do środka wpadła cała moja rodzina i złapała mnie w mocnym grupowym uścisku.

-Peter ! Friday nam wszystko powiedziała !- zawołał wujek Steve.

-Wróciłeś mój Mały Pająku ! Wróciłeś !- krzyknęła ciocia Nat.

-Jesteś ! Żyjesz !- wrzasnął wujek Clint.

-Dobra spokojnie, bo go udusicie- tata ich uspokajał.

-Jakim cudem wróciłeś ?- zapytał mnie wujek Thor.

-Cóż… powiedzmy, że pewna osoba mi bardzo pomogła. Wszystko wyjaśnię wam później- odpowiedziałem.

Wszyscy zaczęli wychodzić. Tata cały czas obejmował mnie ramieniem i powtarzał, że już nigdy mnie nie puści. Nie miałem nic przeciwko temu.

Dziękuję Friggo… za kolejną szansę...

~~~~~~~~~~~~
Ok ! To ostatnia część. Mam nadzieję, że się wam podobała.

Irondad & Spiderson: One-ShotsWhere stories live. Discover now