Dzień z wujkiem Thorem

1.6K 64 11
                                    

Peter Pov.

Nim wyszedłem ze szkoły dostałem SMS-a od taty.

Tony: Wybacz kolego, ale wszyscy musimy iść na misję. Wrócimy dopiero wieczorem.

Peter: W porządku tato.

Tony: Ale mamy dla ciebie niespodziankę. Będzie czekać na ciebie przed szkołą, tylko nie każ jej zbyt długo czekać.

Peter: Dobra, widzimy się wieczorem.

Przyznam, że trochę zaciekawiła mnie ta niespodzianka, ale znając tatę mogę się spodziewać wszystkiego. I właśnie tak się stało. Kiedy skończyliśmy lekcję ja i Ned wyszliśmy ze szkoły jak zwykle pogrążeni w rozmowach o Gwiezdnych Wojnach. W pewnej chwili Ned się zatrzymał i zbladł. Od razu to zauważyłem.

-Hej Ned, co się stało ?

-On chyba do ciebie.

Po jego odpowiedzi spojrzałem przed siebie i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To był wujek Thor. Stał oparty o jeden z samochodów taty.

-Chodź Peter ! Ile mam czekać !- zawołał głośno jak zwykle.

Pożegnałem się z Nedem i podbiegłem do niego. Od razu przyciągnął mnie do niedźwiadka.

-Wujku Thor, co ty tutaj robisz ?

-Twój ojciec się ze mną skontaktował i przekazał, że wszyscy jadą na misję, więc nie mogłem przepuścić takiej okazji, żeby spędzić czas z moim ukochanym bratankiem.

To było w stylu mojego taty.

-Świetnie ! To super pomysł !

-Tylko ty musisz zaplanować naszą podróż, bo ja się nie znam na waszych ziemskich atrakcjach.

-W porządku.

-To gdzie najpierw ?

-Może chodźmy coś zjeść ?

-Wspaniale, wsiadaj.

Nieco się bałem tej jazdy. Oczywiście tata i wujek Steve nauczyli wujka Thora jazdy samochodem, ale jego nauka trwała długo, a nawet bardzo długo. Jednak się pomyliłem, wujek Thor nawet dobrze jeździł. Po jakichś dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się pod knajpą. Nim weszliśmy zastanawiałem się czy ktoś rozpozna mojego wujka. Był w zwykłych ubraniach, ale taką twarz raczej nie trudno poznać. Kiedy weszliśmy do środka niektórzy ludzie nam się przyglądali, ale wujek Thor nie zwracał na to uwagi. Usiedliśmy przy stole i zamówiliśmy.

Po obiedzie poszliśmy do parku na spacer. Wujek Thor cały czas opowiadał mi różne swoje przygody, a ja uważnie ich słuchałem i starałem się nie pominąć żadnego szczegółu. Uwielbiałem słuchać jego historii. Następnie pojechaliśmy do wesołego miasteczka, które wujek Thor bardzo chciał obejrzeć. Jeździliśmy na karuzelach lub kolejkach górskich, wujek Thor najpierw się bał, ale później był zachwycony. Kiedy usiedliśmy na ławce, żeby trochę odpocząć. I zadzwonił mój telefon. To był mój tata z rozmową wideo.

Tony: Hej mały, jak się bawicie.

Peter: Po prostu super tato. Wujek Thor jest super.

Thor: Oczywiście, że jestem.

Usłyszałem krzyki w oddali.

Natasha: Hej czy to Peter ?

Tony: Tak !

Jakby na zawołanie całą moją rodzina zebrała się wokół mojego taty.

Steve: Jak się bawicie ?

Peter: Niesamowicie wujku Steve. Wujek Thor jest najlepszy.

Clint: Hej Thor ! To ja jestem jego ulubionym wujkiem !

Thor: Do czasu Barton…. do czasu.

Ja i wujek Thor uśmiechnęliśmy się szyderczo.

Clint, Steve, Bruce, Scott, Sam, Bucky: A więc wojna !

Wszyscy się śmialiśmy.

Tony: Ok Peter. Musimy już iść. Widzimy się wieczorem.

Peter: Pa tato. Uważajcie na siebie. Kocham was.

Wszyscy jednocześnie: My ciebie też.

Rozmowa wideo się zakończyła. 

-A ta wojna to na serio ?- zapytałem

-No jasne, Barton zbyt długo był na szczycie. Teraz ja chcę być ulubiony.

Zaśmiałem się, uwielbiam jak wujkowie ze sobą walczą.

-No wujku Thor. Minęła już połowa dnia. Teraz ty planujesz naszą podróż.

-Hm.. pomyślmy…

Thor Pov.

Dzięki Odynowi, że Peter dał mi wymyśleć resztę dnia, ponieważ mam kilka fajnych pomysłów. Najpierw wróciliśmy do parku. Tam uczyłem go jak używać Mjölnira, poza tym nadal nie mogę uwierzyć, że mój bratanek jest godny. Był wręcz zachwycony władaniem nad grzmotami. Następnie lataliśmy razem nad Nowym Jorkiem, normalnie szczęka mu opadła. Dalej poszliśmy do knajpy, ale tym razem zaszaleliśmy ostro z menu. A na koniec dnia wróciliśmy do wieży, gdzie wpadłem na pomysł.

-Peter, co powiesz na to, żebyśmy zrobili kawały Avengers jak wrócą.

-Tak !- powiedział pełen entuzjazmu.

Zajęło nam to trzy godziny, ale ustawiliśmy psikus w każdym pokoju w apartamencie. Poprosiliśmy Friday o nagrywanie wszystkiego co się wydarzy. Na koniec byliśmy bardzo zmęczeni. Poszliśmy do mojego pokoju, a Peter włączył film o nazwie Gwiezdne Wojny. Na początku mi się nie podobał, ale potem się mega wkręciłem. Peter to zauważył i cieszył się razem ze mną. W pewnej chwili Peter oparł głową o moje ramię.

-Dzięki za najlepszy dzień wujku Thor. Jesteś najlepszy wujkiem na świecie. Moim ulubionym. Kocham cię.

Nigdy żaden człowiek tak mi nie stopił serca.

-Ja też cię kocham Peter.

Wtedy zasnął, a ja po chwili z nim.

Tony Pov.

Wróciliśmy bardzo późno do wieży. Jedyne o czym wtedy marzyłem to przytulenie się do Petera. Wszyscy poszli zmęczeni do swoich pokoi. Kiedy wszedłem do pokoju Petera, nie było go tam. Nagle usłyszałem krzyki. Kiedy wbiegłem do salonu, zobaczyłem Steve'a całego w mące. Scotta oblepionego glutem. Wandę całą w pajęczynach. Bruce miał sądzę na twarzy, jak po wybuchu. A kiedy weszliśmy do pokojów reszty, też było nie ciekawie. Clint wisiał na linie do góry nogami na suficie. U Sama dokładnie to samo, tylko że z pajęczyną. A w pokoju Bucky'ego jego ramię trzymało się bardzo silnego magnesu. W zasadzie jedyną osobą, która nie dostała żartu była Natasha, ale jej nikt nie odważy się zrobić kawału. Nawet nie chciałem wchodzić do swojego pokoju, bo wiedziałem, że coś tam na mnie czeka. Nagle wszyscy poszliśmy do jedynych dwóch osób w wieży, które mogły to zrobić, do Petera i Thora. A skoro mojego syna nie było w jego pokoju, musieli być w pokoju Thora. Kiedy tam weszliśmy obydwaj spali na kanapie. Wtedy odezwała się Friday.

-Szefie, pan Thor prosił, żeby przekazać wam ten materiał.

-Puść go Friday.

Moja AI puściła filmik, na którym Peter mówi, że Thor jest jego ulubionym wujkiem. Wszyscy oprócz mnie, Nat i Wandy byli nadąsani. Na koniec filmu pojawia się Thor i mówi.

-Wygrałem !- śmieje się cicho, żeby nie obudzić Petera.

Na to reszta wujków Petera odpowiada.

-Zemsta !

Po doprowadzeniu się do porządku reszta wróciła do swoich pokoi. Ja zaniosłem Petera do jego pokoju. Położyłem go do łóżka, pocałowałem w czoło i szepnąłem.

-Nie źle ich załatwiliście synku. Kocham cię.

Irondad & Spiderson: One-ShotsWhere stories live. Discover now