~21~

50 0 0
                                    

-Cześć!- odparłam podchodząc do przyjaciela i jego znajomych.
Chłopcy wyglądali na bardzo rozbawionych ale David miał przygnębiony wyraz twarzy

- coś sie stało ?- spytałam ale brunet milczał
- na serio myślałaś że David na poważne się z tobą przyjaźni?- zaczął jeden.
Kompletnie nie wiedziałam o co im chodzi.
- co masz na myśli?-

- no czy byłaś na tyle głupia żeby myśleć że on serio cie lubi?- to co oni mówili powoli zaczynało mnie irytować

Nie wiem po co mówi coś takiego ale zdecydowanie mi się to nie podoba
- przyjedziesz do sedna? Bo nie rozumiem o co ci do cholery chodzi-

- Dalej się dziwie że się nie zorientowałaś.- zaczął blondyn

- byłaś zwykłym. zakładem. David nie chciał się z toba przyjaźnić czy jak ty to sobie wmawiałaś.
Serio nie wiem jak możesz być tak żałosna -
Nastolatkowie zaczęli się śmiać. David patrzył na mnie z żalem w oczach a ja...

Mnie totalnie zamurowało. Byłam jakimś głupim zakładem?
- To nie ja jestem żałosna, tylko wy- odparłam próbując ukryć łzy pojawiające się w moich oczach.
- walcie się wszyscy !-
Odeszłam z tamtąd udając się do Akademi

Po dostaniu się do pokoju rzuciłam się na łóżko i wtulając głowę w poduszkę dałam upust łzą

Dalej w to nie wierze
Zaufałam mu
Byłam zakładem
Cholernym zakładem
- ej Sophia wszystko okej? Widziałem jak wchodzisz i nie wyglądałaś na szczęśliwą-
Do mojej sypialni wszedł Diego
- daj mi spokój - odparłam próbując uspokoić załamujący się głos

- ej wszystko okej?- spytał podchodząc bliżej.

- ile razy mam powtarzać żebyś mi dał spokój!- krzyknęłam

Wiedziałam już że Diego zobaczył że płacze
Brunet wyszedł bez słowa. Po chwili do pokoju wparowała cała siódemka.
Najbardziej zdziwił mnie widok Five'a ponieważ zwykle ma wywalone w to co się ze mną dzieje
- co się stało?- spytała Allison podchodząc bliżej
Nie umiałam dłużej tego wszystkiego w sobie trzymać
- Byłam zakładem...- szepnęłam i zaczęłam płakać jak dziecko wtulając się w siostrę

Każdy ma jakieś chwile słabości a moja właśnie nastała.

Zależało mi na Davidzie bo to był mój pierwszy przyjaciel nie licząc rodzeństwa.

To znaczy nie był moim przyjacielem tylko cholernym kłamcą
A ja dałam się okłamać

Opowiedziałam rodzeństwu o wszystkim
Allison i Vanya zaczęły mnie pocieszać a chłopacy stali w milczeniu

- kurwa- szepnął Luther
- Zabije tego gnojka - odparł Five wychodząc z pokoju
- też się na to pisze, załatwię tego Idiotę tak, że go własna matka nie pozna- dodał Diego.

Luther, Klaus i Ben wyszli za nimi

Teraz to mogę nawet trochę współczuć Davidowi. Ma przewalone

don't  leave me... - Five HargreevesWhere stories live. Discover now