20

49 0 0
                                    

Po dojechaniu do Akademi zastałam Five chodzącego tam i spowrotem. Gdy tylko mnie zobaczył, podbiegł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku. Lekko  zdezorientowana przytuliłam się do jego klatki piersiowej wdychając męskie perfumy.

- ja cie przepraszam! Naprawde nie chciałem cie puścić! - chwila.. czy Five Hargreeves, ten arogancki dupek z ego sięgającym do księżyca właśnie przeprosił
- spokojnie jest okej, tylko więcej tak nie rób. Stary już wie?-

- nie, wyjechał na pare dni wiec masz szczęście ale powiedz gdzie ty byłaś -

- W Hawkins- uśmiechnęłam się idąc w stronę kanapy. Usiadłam na niej a brunet naprzeciwko mnie

- miałaś szczęście, ja wylądowałem na jakimś zadupiu ale mam moc teleportacji wiec wróciłem pare godzin temu.- chłopak zaśmiał się ukazując słodkie dołeczki

- No to chyba jednak nie miałam tyle szczęścia- zachichotałam udając się następnie do swojej sypialni


***

Mój telefon zawibrował lekko. Przerwałam wciągającą lekturę i sięgnęłam po komórkę

Od nieznany numer: cześć! To ja Noah, spotkaliśmy się gdy dość efektownie znalazłaś się w moim domu, chciałabyś się spotkać?
:)

Chwila... co? Skąd Noah wytrzasnął mój numer? Nie pamietam żebym mu go podawała

Do Noah: hej, jeszcze raz wybacz za to, że znalazłam się u was w taki sposób,  i jeśli chcesz to możemy się spotkać, tylko podaj dokładne miejsce i czas

Sophia

Chyba jest okej, tylko po co Noah chce się ze mną spotkać? Myślałam że ma mnie za wariatkę i wsumie sama  myślałabym tak będąc na jego miejscu.

Dobra dość tego rozmyślania. Po kolejnej wiadomości od Noah z miejscem i godziną spotkania zaczęłam się szykować,
Po chwili byłam gotowa do wyjścia.

***

Od mojego spotkania z Noah minął około miesiąc. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawia i myśle że mogę nazwać go przyjacielem. Spotykamy się codziennie wieczorem i chodzimy na długie spacery wydurniając się i opowiadając o swoim życiu. Oczywiście na spotkaniach nie może zabraknąć pysznych pączków czy innych słodkości.

Właśnie siedzę na łóżku czytając książkę gdy słyszę dźwięk przychodzącego sms'a. Chwyciłam komórkę i przeczytałam nazwę na ekranie

"David"
Cześć, musimy się spotkać. Przyjdź na główny plac za godzinę

Lekko zdezorientowana odłożyłam telefon. David nigdy nie chciał spotykać się ze mną o tej porze,  było około 12 a my spotykaliśmy się późnym popołudniem.

‚Może coś się stało?" Pomyślałam jednak po chwili postanowiłam nie drążyć w głowie tematu ponieważ odpowiedz i tak poznam
Za godzinę

Po rozmyślaniu spowrotem zanurzyłam  się w lekturze.
Po około 30 minutach wstałam i zaczęłam się zbierać. Ubrałam Czarna bluzę którą ostatnio zwinęłam z szafy Diego. Biedak dalej jej szuka

Następnie wyszłam z domu i udałam się w kierunku placu. Z daleka widziałam Davida, który siedział na ławce i śmiał się z kolegami.

don't  leave me... - Five HargreevesWhere stories live. Discover now