Rano wstałam dość niewyspana. Miałam koszmary związane z komisją, co jeśli nas złapią?
Po ubraniu mundurka zeszłam na dół.
- siemka jak się spało?- podszedł do mnie Klaus.
- nie jest źle -
- co myślisz o wczoraj?-
- że mamy przesrane-
-Dzień dobry dzieci-
- cześć mamo-
- chodźcie na śniadanie. Zaraz przyjdzie ojciec.-
- dobrze-
Po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole.
Po śniadaniu i treningu Luter zrobił "tajne" zebranie.
Gdy zeszliśmy się całą ósemką do pokoju Allison, numer jeden zabrał głos.
- myślałem trochę i..-
- ty myślisz? Wow-
- Diego! Wracając, myślałem trochę i wymyśliłem coś genialnego! Jak wiecie zbliżają się wakacje więc może spróbujemy namówić starego żeby gdzieś pojechać.Z dala od problemów. -
- ledwo zgodził się na wyjście do kina idioto. A ty myślisz że wyśle nas samych na drugi koniec kraju?-
- zacznijmy bardziej starać się na treningach. Niech każde z was da sto procent, może wtedy się uda.-
- czemu nie, ale jeśli będę tak ćwiczył na darmo, bo ojciec się nie zgodził wisisz mi usługi przez tydzień - odparł po chwili numer dwa
- dobra.-
Wszyscy przystaliśmy na propozycje Luthera. Nigdy nie byliśmy na wakacjach a komisja chyba nas tam nie znajdzieChyba...
Brak perspektyw:
Sophia poszła na spotkanie z Davidem.
Five siedział w pokoju i liczył. Brunet był zazdrosny o Davida mimo że za nic nie dopuszczał tego do siebie. Cóż jak to mówią "serce nie sługa"***
Minęły trzy tygodnie. Trzy bardzo ciężkie tygodnie
Właśnie zaczęły się wakacje więc na dworze było pełno nastolatków. Tylko członkowie Akademi siedzieli w domu
- Allison, Ben? To chyba już czas.-
- na co?- spytał Klaus wychodząc z szafy.- po co ty... nieważne. To czas na rozmowę z tatą o wyjeździe. -
- No to idziemy -
- nie Klaus. Ide ja Ben i Allison-
- uch walcie się, ide do Sophi-
Numer jeden, trzy i sześć udali się do gabinetu ojca. Po usłyszeniu "prosze" weszli do środka.
- co was do mnie sprowadza?-
- chcieliśmy zapytać- Luther wziął głęboki wdech - czy moglibyśmy jechać na wakacje. Nigdy nie byliśmy a ostatnio w treningach idzie nam lepiej.-
- rzeczywiście ostatnio bardziej się przykładacie... pomyśle nad tym a teraz jeśli to już wszystko to możecie wyjść-
Perspektywa Sophii:
wróciłam do domu. David z każdym dniem zachowuje się coraz dziwniej, co lekko mnie denerwuje ale co poradzić.
- i jak?- usłyszałam zza rogu
- stary sie zastanowi- -
- o co chodzi?-
- Luther ,Alli i Ben gadali z tatą. Pomyśli może pojedziemy na wakacje!! lece szykować kąpielówki!!-- ja pierdziele Klaus jeszcze nie wiadomo-
W tym momencie zza roku wyszedł uśmiechnięty Five. UŚMIECHNIĘTY, a to zjawisko bardzo rzadkie.
- i co sie szczerzysz jak głupi do sera?- spytałam
- mam dziewczynę-
أنت تقرأ
don't leave me... - Five Hargreeves
قصص المراهقينHistoria o pewnej dwójce u których nienawiść powoli przeradzała się w szczerą miłość. Dla niego ona jedną wielką zagadką, tajemnicą czy układanką bez końca. Dla niej on jest jak płomień światła skrywany w najciemniejszych zakątkach. Swoje uczucia uk...