26. Światło księżyca

186 5 16
                                    

Życie można było z łatwością porównać do książki. Pewne w nim etapy były niczym rozdziały pisane przez samo przeznaczenie, którego nieodłącznym elementem było zakończenie. I chociaż nie zawsze potrafiliśmy je dostrzec, to ono było. Wszystko co się rozpoczęło, zawierało swój koniec. Wszystko co się zakończyło, miało swój początek.

Jednakże czasem, kiedy wreszcie sądziliśmy, iż coś już można zaliczyć do przeszłości, to to wracało. Brutalnie wdzierało się w nasze świeżo co ułożone życie, by rozdrapać stare rany. By wprowadzić chaos do naszej codzienności, którą i tak z ledwością trzymaliśmy w ryzach. A ta świadomość bolała. Mniej czy bardziej, ale wciąż raniła. Bo jakże nie żałować tego spokoju, który został tak straszliwie nam odebrany przez coś, co powinno być zakończone?

Nie wiedziałam, ile minęło konkretnie czasu, od kiedy razem z Maddy po prostu zamilknęłyśmy, pogrążając się we własnych myślach. Chociaż ciężko mi było nawet nazwać tego myślami, gdyż ja po prostu znajdowałam się gdzieś pomiędzy rzeczywistością, a własnym umysłem. Nie rozmyślałam o jej słowach, ani nie byłam do końca świadoma tego, co się wokół mnie działo. I owszem, mogłabym obarczyć o to późną porę i własne zmęczenie, ale bym wówczas skłamała. Bo ja doskonale zdawałam sobie sprawę, czemu tak się czułam. Czemu nie chciałam już czuć.

— To wszytko zaczęło się od tego, że firma naszego taty podupadła — zaczęła wreszcie cichym i niepewnym tonem. — Rodzice się zadłużyli u jakiś szemranych typów. Na początku nic o tym nie wiedzieliśmy, ale raz jakiś dwóch mężczyzn przyszło do naszego domu i zaczęli grozić mamie.

— Dalej nie rozumiem, o co w tym chodzi — mruknęłam, nerwowo wbijając sobie paznokcie w uda. Dziewczyna wzięła drżący oddech, jakby sama próbowała się nie rozpłakać.

Zabrałaś jej brata.

Od tamtego dnia zaczęliśmy szukać z Jeremy'm pracy, żeby ich obciążyć. Ja pracowałam jako kelnerka, a Jeremy mówił, że jest dostawcą pizzy. Nie miałam powodów, by mu nie wierzyć, ale raz jak poszłam do jego pokoju... — Przerwała na moment, biorąc drżący wdech. Jedna łza spłynęła po jej bladym policzku, kiedy z trudem nad sobą panowała. — Znalazłam u niego zapas jakiś dziwnych leków. Nie wiedziałam, od czego one były ani skąd je wziął, dlatego zaczęłam pytać. Mówił, zapewniał, że to tylko kolegi, ale kiedy zaczęłam mu grozić, że powiem wszystko rodzicom, przyznał się, że są to jakieś, nie wiem, sterydy. Podobno sprzedawał je Jasonowi i reszcie chłopakom z drużyny.

— Dalej nic...

— Zagroziłam mu, że jeśli nie przestanie sprzedawać tego świństwa, to powiem o wszystkim dyrektorowi. I chyba naprawdę to zadziałało, bo pozbył się tych tabletek, ale później znowu zaczął się spotykać z Jasonem. Nie miałam pojęcia, po co to robił, czy kolejny raz w coś się nie wpakował, dlatego postanowiłam go śledzić. Chciałam go złapać na gorącym uczynku, ale on... On zamiast siedzieć u niego, siedział pod twoim blokiem — wyszeptała, przymykając powieki. — Próbowałam od niego wyciągnąć, co on wyprawia, ale zawsze po jakiejkolwiek mojej próbie wyjaśnienia tego wściekał się. Kazał mi się nie interesować tym, co robi.

Nie mogłam tego słuchać. Nie mogłam słuchać tych wszystkich słów, bo im bardziej nad tym myślałam, tym bardziej mnie to przerażało. Jeremy. Chłopak, który we wszystkim mi pomagał i obdarowywał życzliwością, był zupełnie innym człowiekiem.

— Pamiętasz kiedyś naszą rozmowę? Wtedy, gdy zapytałam cię o to, czy dobrze jest się czasem postawić? — spytała, a ja mimowolnie przytaknęłam. To w tamten pamiętny dzień Jeremy po raz pierwszy dał mi jasno do zrozumienia, że coś do mnie czuje. Wciąż pamiętałam to, jak okropnie się czułam, gdy nie mogłam tego odwzajemnić. — Ja nie wiem, dlaczego. Dlaczego zapytałam o to akurat ciebie, ale chciałam chyba upewnić się w tym, że powiedzenie o tym wszystkim rodzicom będzie dobrym wyborem. Tylko wtedy pojawił się Jeremy, a ja się tak wystraszyłam i naprawdę nie wiem, nie wiem czemu was podsłuchiwałam, ale gdy usłyszałam o tym, co on wygaduje, zaczęłam się bać, że... Że on to robi, bo Jason mu każe i że stanie ci się coś złego.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 18, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

LaleczkaWhere stories live. Discover now