23. Brzydkie piękno

108 3 1
                                    

W moim życiu czasami zdarzały się momenty, kiedy nic mi się nie chciało. Jedyne, o czym marzyłam to niewychodzenie z domu przez cały dzień, aby zwyczajnie leżeć w łóżku, przeglądając każdy możliwy portal społecznościowy, do którego tylko miałam dostęp. Wszystko przychodziło z ogromnym trudem, choć nigdy nie uciekałam przed obowiązkami. Zawsze się z nich mimo trudności wywiązywałam, co budowało mój pracowity charakter. Jednakże zdarzały się także chwile kompletnie odwrotne, gdzie moja pracowitość osiągała swoje apogeum.

I właśnie taki moment nastał w okresie przedświątecznym, kiedy nie miałam kontaktu prawie z nikim ze swoich znajomych. I to nie tak, że nie chcieli się ze mną kontaktować, bo bym skłamała, gdybym coś takiego zasugerowała. Prawda była taka, że ciągle próbowali jakkolwiek się ze mną porozumieć, lecz to ja nie miałam na nic czasu. A może raczej nie miałam zwyczajnie na to siły.

Przez sytuację z mamą i wyjazd Gabriela zaczęłam zdawać sobie sprawy z kilku rzeczy. Przede wszystkim zrozumiałam, iż nie mogę leżeć i się nad sobą użalać, jakbym była najbardziej pokrzywdzoną osobą w tej historii. W końcu nie tylko ja byłam w to zamieszana, a i tak najbardziej to przeżywałam. Dlatego też swoją rozpacz zamieniłam na motywację do nauki. Na każdych zajęciach byłam w stu procentach skupiona, w domu także nie wyściubiałam nosa z książek do późnego wieczora, dzięki czemu wyprzedzałam aktualnie prowadzony materiał na zajęciach. Uważnie planowałam każdy następny dzień, aby nic mnie nie zaskoczyło, oraz bym nie marnowała ani jednej minuty. Działam jak w istnym zegarku i, mimo komplikacji, było po prostu dobrze.

Co do sprawy z moim rzekomym ojcem, w trakcie nieobecności Toma w domu jeszcze kilkukrotnie zakradałam się do gabinetu mamy w celu znalezienia dodatkowych wskazówek, ale na nic. Prócz głupiego zdjęcia nie posiadałam nic, co mogłoby mnie w jakimkolwiek stopniu nakierować na prawdę. Również kolejne myszkowanie w internecie nie przyniosło żadnych rezultatów, co sprawiało, że aktualnie moje śledztwo stanęło w miejscu. Oczywiście myślałam jeszcze nad tym, by zwrócić się z prośbą do Naomi o kolejną wskazówkę, ale ostatecznie z tego zrezygnowałam. W końcu nie miałam do niej kontaktu, a zresztą nie powinnam ryzykować tym, że ta odebrałaby moje pytania jako atak i sama przyznałaby się do wszystkiego Gabrielowi.

Moje i chłopaka stosunki jak narazie układały się wręcz nad wyraz dobrze i nie chciałam, nie mogłam tego zmienić. To do niego jako jedynego tak naprawdę się odzywałam, wysyłając mu sporadyczne wiadomości, w których opisywałam, co dziś robiłam. Za każdym razem marudziłam mu na to, że czuję się przytłoczona ilością uczniów w szkole, chwaliłam się dobrymi ocenami, a ten zawsze mówił, że jest ze mnie dumny. On sam nie był tak wylewny, ale nie przeszkadzało mi to, dopóki wieczorem dzwonił. Te późne rozmowy stanowiły jedyną przerwę od pracy, której nie przeznaczałam na pójście do łazienki. Za każdym razem gdy tak sobie dyskutowaliśmy, ciągle ziewałam, aż ten w końcu mówił, bym poszła już spać, a ja przyznawałam mu rację.

Ale kiedy tylko się rozłączałam, ponownie siadałam do biurka. W końcu od tylu dni nie wzięłam żadnej tabletki na uspokojenie, a pita litrami kawa dodawała mi tyle energii! Nie mogłam jej marnować na siedzenie i nic nierobienie.

Poza tym i tak bym nie zasnęła. Zbyt mocno bałam się tego, co się stanie, gdy nie będę świadoma. Dlatego wolałam coś robić i nie myśleć.

Jedynymi osobami, które wiedziały o moim sposobie na relaks to Tom i Louis. Przez to, iż narzeczony mojej mamy ze mną zamieszkał, często ze sobą rozmawialiśmy, chociaż to on zazwyczaj rozpoczynał jakieś konwersacje. Wielokrotnie zdarzało mu się mnie karcić za siedzenie do późna, ale z każdym dniem zwracał na to coraz mniejszą uwagę. Chyba nieobecność mamy tak źle na niego wpływała, że się całkowicie wypalił. Jeździł tylko w tę i z powrotem, to z sądu to do szpitala.

LaleczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz