Cięzki dzień

210 8 0
                                    

Harry rano , po dniu rozprawy miał gorszy dzień i dwa dni przed . Czuł się fatalnie , bez sił na wstanie z łóżka. Myśli samobójcze krążyły po jego głowie . Planował wszystko w swojej głowie. Kiedy do pokoju wszedł Remus od razu go poinformował:
- Remus , dziś mam najgorszy jak do tej pory dzień. Pilnujcie mnie. Nie wiem co we mnie wstąpi.
- Jasne Harry. - powiedział trochę zmartwiony - wierzę jednak , że dasz sobie radę. Pewnie nie jesteś głodny? Wczoraj nic nie zjadłeś. Dziś niestety nie mogę Ci odpuścić zjedzenia czegokolwiek .- powiedział czule .
- Nie dam rady ...Nke przełknę .- powiedział okrywając się kołdrą .
- Dam Ci jakąś zupę w kubku abyś ją po prostu wypił jak herbatę.
- Dziękuję,  że tak o mnje dbacie.  Na prawdę , nje wiem jak wam się odwdzięczyć . Kocham was całym sercem , na serio . Doceniam wszystko co dla mnje robicie , że Ty rezygnujesz z pracy , że cierpisz widząc co sobie robię , że starasz się zrozumieć , że zastępuszesz mi rodziców jak tylko umiesz,  że mnie rozbawiacie...- powiedział patrząc się prosto w oczy , które zabłysnęły innym kolorem. Oznaczało to radość. Mężczyzna powiedział przyklękając przy łóżku:
- Nie musisz dziękować mi Harry. Na prawdę . Robię to z przyjemnością,  ale Dziękuję,  że to doceniasz . - lekko objął chłopaka .
Harry był zdezorientowany,  ale się schylił i wziął rękę na plecy opiekuna .
- Kocham Cię Harry jak własnego , rodzonego syna .
- Ja Ciebie też Remus - powiedział kładąc głowę na jego ramieniu .
Poszedł po zupę. Zastał Syriusza robiącego kawę.
- Cześć.  Jak Harry ?
- Dziś ...fatalnie.  Powiedział , że musimy go wyjątkowo pilnować , bo boi się , że jest w stanie zrobić sobie coś złego .- powiedział otwierając lodówkę.
- O Merlinie...To pewnie ta rozprawa tak na niego zadziałała . Chciał zapomnieć,  ale przez upartość Lilly znowu czuje się tak jak na początku .- powiedział tym razem on wzdychając ciężko.
- Jest dla nas jak syn . Damy radę.  Kochamy go przecież oboje i on dobrze o tym wie . Cieszę się , że nam o tym mówi . Wolę martwić się o to co robi w pokoju i zaglądać częściej niż zobaczyć go martwego po jakimś eliksirze , zaklęciu lub zwisającego z żyrandola. ..- powiedział niosąc dziecku posiłek .
  Harry dosłownie się popłakałam podczas jedzenia go . Wiedział jednak,  że musi walczyć . Musi pokonać w sobie to zło ,które tylko czeka na jego słabość aby go wykończyć.  Po zjedzeniu pokazał od razu nowe miejsce swojej żyletki- piszczele . Widział jak bardzo krzywdzi tym swoich opiekunów.  Widział jak bardzo cierpiąc oglądając je , ale w końcu sami prosili aby o nich mówił. Syriusz powiedział oglądając już te starsze , że zba zaklęcie , aby je usunąć . Harry zgodził się i na prawdę były znacznie mniej widoczne. Siedział na kanapie.  Okryty był kocem . Myśli szargały jego głowę , miał przed oczyma wuja , ciotkę. Ciekawiło go jedynie gdzie jest dudley.  Starał się o tym nie myśleć , dać się na spokój. Coś mu na to niestety nie pozwalało . Kiedy tak leżał nagle jego biała Sowa  zapukała w okno . Miała w dziobie list . Harry wstał nie chętnie , otworzył okno i wpuścił Hedwigę. Ta przekazała mu list i usiadła na głowie jak zwykle była zdolna robić . Syriusz wtedy się uśmiał :
- Jaka ona śmieszna. Teraz można powiedzieć , że jesteś wysoki Harry .
- Heh. To prawda . Hedwiga często poprawia mi chumor - uznał mu rację . Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu , kiedy spojrzał w górę a nad swoim wzrokiem zauważył głowę sowy robiącą to samo .
Usiadł na kanapie i rozpakował list . Był od Rona I Hermiony.
        Drogi Harry ,
Jak Ci mija czas? Słyszałem , że niedługo spotkasz się ze mną . Hermiona jest trochę zazdrosna . Mam nadzieję , że czujesz się lepiej . Porozmawiamy wreszcie normalnie.  Hermiona przesłała Ci kolejne wypracowania , ale nie pozwoliła mi na nie popatrzeć . Zrobię to u ciebie :) Snape ma dziwnie dobry humor , McGonagall nas ciśnie . Ona za to jest jakaś przygnębiona.  Wyobrażasz sobie , że ostatnio w Hogsmith widziałem jak Percy kupuje jakieś śmieszne gadżety ? To dziwne , prawda? U nas no co...nuda Olivier Wood cały czas łazi jak oparzony , spogląda do dormitorium czy Cię przypadkiem nie ma . Kazał nam do Ciebie napisać kiedy będziesz , ale powiedzieliśmy mu że dokładnie w dzień meczu , bo jesteś jeszcze chory . Malfoy z nami gada. Jak wrócisz mamy dla Ciebie super niespodziankę. Wracaj do nas szybko , bo bez ciebie jest nudno i pusto. Na prawdę Cię Kochamy tak wiesz po przyjacielsku . Mamy nadzieję jeszcze raz , że szybko wyzdrowiejesz , bo brakuje nam Harrego Pottera w szkole . Bez ciebie jest pusto . Dobra musimy się żegnać , bo zaraz profesor McGonagall nam odejmie punkty za spóźnienie .
                             Dużo zdrowia ,Ron I Hermiona
Harry odłożył list z trochę lepszym humorem niż wtedy , kiedy wstawał . Pogłaskał Hedwigę i dał jej znak , że będzie się kładł , dlatego musi zejść z jego głowy . Sowa podskoczyła ale podleciała i usiadła na jego brzuchu . Harry uśmiał się:
-Chyba muszę dać Ci jakiś list,  abyś poszła co? Hermiona tam Cię zaczarowała , abym im szybko odpisał?- zapytał się odkrywając koc I zmierzając do pokoju.  Sowa usiadła mu wtedy na ramieniu , aby iść z nim . Kiedy zamknął za sobą drzwi Syriusz powiedział :
- Znasz jakiegoś animaga sowy? Może Hermiona poznała zaklęcie i chroni Harrego ?- uśmiał się .
- Nie wiem , ale wiem , że ta Sowa jest zdecydowanie jakąś dziwnie mądra. Wie jak załatwiać sprawy .- zaśmiał się biorąc kubek kawy czekoladowej i włączając telewizor.
Harry w pokoju wziął pergamin i pióro , ale nie wiedział co ma napisać . Cały czas przykładał je do kartki , ale po chwili odkładał . Powiedział wreszcie do sowy:
- Nie obraź się , ale nie napiszę do nich nic , bo nie wiem co.  A może...- nagle go olśniło .
      Cześć!
Jak się macie ? U mnie coraz lepiej . Powoli moja odporność się poprawia . Oj Wood musi na mnie poczekać . Powiedzcie mu , że nie będę na żadnym treningu,  bo uznaliśmy , że jestem jeszcze za słaby . Przekażcie mu też , żeby nie oczekiwał od meczu za wiele , bo raczej nie wygramy . Ostatnio Syriusz kupił samochódWiecie jaki? Wyścigowy , najnowszy model BMW , świetne czarne skóry , podgrzewane siedzenia ...Remusowi oczywiście się nie podobał , bo on boi się samochodów ale czuję , że coraz bardziej się jednak przekonuje . W domu też jest nudno . Nadrabiam zaległości , śpię,  walczę z jedzeniem , oglądam mugolską telewizję...Wiecie jaką bibliotekę ma Remus w domu? Tobie Hermiona bardzo by się spodobała . Ma absolutnie wszystkie książki jakimi tylko człowiek może się interesować .Weźmiesz trochę z nich Hermionie jak u nas będziesz . Niedługo się zobaczę z Tobą Ron , a z Tobą Hermiona muszę jeszcze chwilę poczekać.  Nje martwcie się o mnie . Dzięki za listy .
                               Wasz Harry
Dał go Hedwidze . Razem z listem wysłał im po paczce jakiś słodyczy , których i tak by nie przełknął.
Sowa tylko popatrzyła na okno sygnalizując , aby jej otworzył . Kiedy chłopak to zrobił wyleciała poprzednio targając jego włosy pieszczotliwie .
- Wracaj szybko !- powiedział za nią zamykając okno .
- Do prawdy, ta Sowa jest zbyt mądra .- powiedział kładąc się na swoje łóżko . Nawet nie przykrył się kołdrą . Nje wiedział z czym związana jest jego nje moc , ale od razu zasnął .
Do pokoju wszedł Remus . Powiedział:
- Mam dla Ciebie herbatę.  Zamierzasz cały dzień przespać ?- zapytał siadając obok niego w łóżku.
- Sam nie wiem . - odpowiedział mu mamrocząc .
- To w takim razie przeleżę go z tobą .- powiedział kładąc się obok niego. Przytulił chłopaka.  Ku jego zdziwieniu wcale się nie zprzeciwiał . Jego rękę wziął jeszcze bliżej swojej twarzy . Złapał się za nią i nic nie mówiąc przytulił ją do siebie .
- Na prawdę dziękuję,  za to co dla mnie robisz . Nie musisz .
- Ale to robię , bo Cię kocham jak syna , a z synem jest się w gorszych chwilach.
  Leżeli tak przez chyba 10 minut . Nagle do drzwi zapukał rozbawiony Syriusz. 
- Co tu tak ponuro? Widać , że jestem tu przydatny - powiedział wyjmując różdżkę i machnął nią tak , że automatycznie pojawił się siwy dym .
- No i się zaczyna- wyszeptał Remus .
Syriusz często tak robił , kiedy James był smutny . Wtedy owijał się w kołdry , często kończyło się na płataniu figli nauczycielom albo wspólnym spacerze dookoła błoni i wycinaniu kawałów uczniom.
- A teraz zobaczcie na magiczny pokaz uprzykrzania życia mugoli . Nje wiem , czy wiesz Harry,  ale jak latasz na miotle to Cię nje widać , ale mugole widzą nasz dom . Problem w tym , że nje widzą na przykład latających miotełką czy patronusów . Są po prostu ślepi,  ale widząc- powiedział celując różdżką - jak przewraca się przed nimi kosz na śmieci.
- O Remus zobacz , to ta baba co chciała na Policę dzwonić ! Co robimy?
- No nje wiem Syriusz czy to dobry pomysł , ale ...A dobra dawaj wyczaruj jej przed nosem psa . Chyba kobitka się ich boi .- powiedział też już w rozbawionym nastroju .
- Robi się ! - powiedział wyczarowując przed nią wielkiego czarnego psa .
Kobitka o mało co nie dostała zawału , kiedy ten zniknął i pojawił się nagle za nią wytrącając jej zakupy .
Spędzili na prawdę wiele czasu na wycinaniu kawałów . Śmieszyło ich kiedy przypadkowi mugole czasem uśmiali się z nagle wychodzącego z ziemii bukietu kwiatów czy z przewróceniem się kosza przy ich sąsiadach . Mugole są na prawdę dziwnj

Nie chcianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz