Draco nie Malfoy

356 15 0
                                    

Harry szybko wrócił z plaży . Nie cieszył się tym zbytnio .
- No , James wstawaj- powiedział Remus sadzając go na posadzce.
- Długo spałem?- zapytał wesołego nauczyciela .
- Nie tak długo jak Ci się wydaje Harry . Na prawdę jestem z Ciebie dumny .- powiedział już wyciągając kostkę czekolady z kieszeni .
Harremu Lupin powoli kojażył się z zapachem i smakiem czekolady . Uważał , że ta jest dobra na wszystko. Często  nią częstował jego i jego przyjaciół.  Remus był jedyną dorosłą osobą , której Harry wtedy ufał .Powoli budowała się w nim świadomość , że mężczyzna nigdy go nie skrzywdzi .Bardzo je lubił , chociaż jeszcze się do niego nie przyzwyczaił .
- I co ? Udało mi się ? Dałem radę ?- powiedział chłopak patrząc na dumnego Remusa .
- Harry udało? To było cudowne! Już po dwóch próbach udało Ci się! Jak to mówił James do trzech razy sztuka- zaśmiał się klepiąc go po plecach , kiedy wstawał.
Harry wzdrygnął się natychmiast nie mogąc powstrzymać wspomnień .
Przed oczami pojawił się kij, patelnia,  która często lądowała na jego plecach . Nie mógł powstrzymać uczucia , że zaraz ciotka wejdzie do pokoju i wyciągnie go z Hogwartu siłą . Po prostu było zbyt silne . Harry był na nie za słaby psychicznie . Już dawno chciał się zabić , ale przy życiu trzymała go myśl o Hermionie i Ronie . Była mocna , silna niczym skała odciągając żyletkę z niesamowitą siłą od jego szji.  Nie rozumiał tego uczucia ale słysząc jeden głos będący w jego głowie cały czas:
- Harry nie rób tego! Zostaw!
Nawet tu w Hogwarcie dziecku towarzyszyły te okropne myśli .
  - Oh Ron. Martwię się o Harrego.  Jest jest jakiś ...inny . Smutny ...Nigdy przedtem nie patrzył na gwiazdy tak często. Nie wracał po nocach a potem nie chorował ...Ron...Coś jest nie tak- mówiła patrząc na wrzeszczącą chatę .
- Też to zauważyłem Hermiono , ale jakoś nie wiem co mogę zrobić aby mu pomóc...Może po prostu ma trudniejszy okres...Może stresuje się Blackiem?- mówił Ron zastanawiając się .
Drapał się po głowie myśląc zdecydowanie za wiele . Harry to przecież jego najlepszy przyjaciel...Dlaczego nie mówił mu wszystkiego ? Przecież przyjaciele są od tego aby się zwierzyć , wygadać.  Razem musieli dać radę. Musiał przeprowadzić z nim rozmowę w dormitorium i to koniecznie.  Nie mógł zwlekać . Może ktoś go zastraszył? Musiał się o tym dowiedzieć jak najszybciej .
- Hermiona,  a co jak ktoś go zastraszył i Harry wcale nie patrzy na gwiazdy wieczorami ?- wtrącił nagle Ron po chwili długiego milczenia .
- Może ...Że też ja na to nie wpadłam! Musimy koniecznie sprawdzić gdzie chodzi sam wieczorami.  Musimy go śledzić...- powiedziała Hermiona nagle ożywiona .
- To dziś wieczorem jestem pewien , że znowu uda się gdzieś sam. Tylko gdzie?
   Harry przechadzał się cały dzień z Lupinem po lesie . Kochał to robić . Remus widząc to powiedział:
- Miłość do przyrody masz we krwi po rodzicach . Lilly zawsze rwała kwiaty na łące , kiedy James robił jej żarty zamieniając się w Jelenia...To były piękne czasy . Raz nawet przypadkiem wepchnął ją do jeziora , a ...Syr...Peter ją wyławiał , bo Rogacz nie był znany z umiejętności pływackich- powiedział Remus patrząc na tą samą rzeczkę i łąkę na , której James i Lilly randkowali ze sobą .
- Cudowne miejsce...Te kwiaty, te jezioro...- powiedział Harry czując się wolny niczym ptak . Poczuł taką moc ,  przez , którą nikt nie był w stanie zatrzymać go biednącego po kwiecistej łące . Kochał to uczucie rozwianych włosów. Tylko wtedy czuł się wolny. Czuł , że nie ma problemów , które na codzień tak go przytłaczały.
- Młody James...Młody James Potter- zaśmiał się Remus do siebie , kiedy widział jak Harry swobodnie czuje się w przyrodzie . On sam usiadł pod drzewem . Poznawał je doskonale .
- Kiedy James śmieli się z Lilly na łące on z Syriuszem czekali tu na nich . Na tym właśnie drzewie wyryte były jego inicjały oraz całej paczki huncwotów . Przejechał po nich ręką . Inicjały Petera były bardzo zniszczone . Prawie nie dostrzegalne . Syriusza były takie jakby wyryto je wczoraj...Remus popatrzył na nie i wezbrało mu się na łzy . Jak Syriusz mógł zdradzić Jamesa i Lilly? Jak on mógł to zrobić . Wszyscy byli jak bracia.  Remus żałował , że sam nie ruszył za nim I nie zabił . Może gdyby dołączył do Petera i nie ruszył za najprzystojniejszym z Huncwotów ...
Syriusz beż wątpienia cieszył się nawiększym powodzeniem u kobiet . On zawsze jednak je olewał . Nie przespał ani nawet nie pocałował się nawet z jedną . Na początku Lilly zarywała właśnie do niego , ale szybko zrezygnowała widząc , że Syriusza nie interesuje płeć przeciwna .
Peter pomimo tego , że miał najmniejsze umiejętności magiczne i powodzenie ze wszystkich chłopaków jakoś trzymał się ich niczym żep psiego ogona . Przez pierwsze dwa lata nie chcieli go w swojej paczce ale jednak...Przekonali się do niego . Dlaczego wtedy nie pobiegł za grubym chłopakiem z wystającymi zębami? Dlaczego...Sam chętnie wykończył by dawnego kumpla . Teraz została tylko wielka wyrwa w jego sercu , którą trochę zaleczał Harry bo był klonem Jamesa z mimiką Lilly.  Miał ochotę znaleźć Blacka i zabić go własnoręcznie. 
     Wracając ze spaceru obydwoje oglądali zachód słońca.  Harry wszedł do zamku i pożegnał się z ulubionym nauczycielem . Od razu na swojej drodze zobaczył bliźniaków Weasley.
- Cześć Harry . Chodź na chwilkę !
- O Fred I George! - powiedział . Na dobrą sprawę to dawno ich nie widział .
- Chodź tu Harry.  Streszczaj się , bo nie mamy całego dnia.
Chłopcy poszli do części korytarza w którym nie było nikogo . Byli bardzo ostrożni aby nikt ich nie zauważył .
- Czysto Fred . Możesz mu pokazać .
- Dobra to jest świetne.
- Musisz siedzieć cicho .
- Jeśli coś powiesz to obedrzrmy Cię ze skóry.
- To jest mapa - powiedział...Na pewno jeden z bliźniaków wyciągając na pierwszy żut oka kawałek pergaminu.
- Ta na pewno? - powiedział Harry śmiejąc się cicho .
- Przymknij się!- od razu skarcił go rudzielec.
- Osobiście przyrzekam , że knuję coś nie dobrego .- powiedział drugi przykładając różdżkę do kawałka pergaminu .
Nagle pojawiły się na niej czerwone napisy . Drugi ją rozłożył i powiedział:
- Zobacz to my . Tutaj masz Dumbledora w gabinecie,  tu masz Snapea . Łazi po tym swoim cholernym gabinecie .
- O kurcze...Nie do wiary...- powiedział Harry patrząc na poruszających się ludzi na całej mapie .- Dlaczego mi ją oddajecie? Tak po prostu?- zapytał się ich z nje dowierzaniem.
- Wiesz , podobno lubisz wieczorne spacery , a skoro Black na Ciebie poluje to dlaczego by go nie przechytrzyć .
- Dzięki wam chłopaki.
- Pamiętaj Harry , jeśli chcesz aby z mapy wszystko zniknęło i znów wyglądała jak zwykły kawałek pergaminu musisz powiedzieć to:
- Koniec psot- kiedy jeden z  bliźniaków wypowiedział to zaklęcie z mapy wszystko zniknęło w ciągu 5 sekund .
-  Dziękuję.  Z kąd ją wogóle macie?
- Kiedyś jak odbywaliśmy karę czyszcząc gabinet Filtcha to zobaczyliśmy w jego szafie na skonfiskowane rzeczy . Zaciekawiło nas , że jest tam zwykły pergamin ,dlatego kombinowaliśmy i doszliśmy .
   Harry wracając do dormitorium przeglądał mapę . Zobaczył , że Remus wcale nie wychodzi ze swojego gabinetu,  Dumbledor cały czas chodzi zaś po swoim , Hermiona zapewnie siedzi w pokoju wspólnym nad książkami . Odpalił im za to po 10 syklach i poszedł zachwycając się zdobyczą .
  Hermiona wcale nje siedziała nad książkami- wyjątkowe. Czekała na wyprawdę aby śledzić chłopaka. 
- Masz różdżkę Ron?- pytając się po raz setny aby się upewnić.
- Hermiona , głupie pytanie. Cały czas noszę ją przy sobie . Każdy czarodziej tak robi .
- Dobra . Teraz tylko trzeba wiedzieć gdzie ten chłopak się włóczy . - powiedziała wychodząc cicho z dormitorium.
   Harry tym razem nie poszedł oglądać gwiazd. Na mapie zobaczył Dracona Malfoya- tak tego samego z którym jakiś czas temu palił -z grupką innych ślizgonow . Szybko schował mapę do kieszeni wypowiadając przed tym zaklęcie: Koniec psot .
- Potter...Masz może ochotę na mały pojedynek?
- Nie uważasz Draco , że to zbyt ryzykowne ? Teraz łazi tu wiele nauczycielów .
- Co tchórzysz Potter?- powiedziała przez zęby Pansy Parkinson.
- No dobra Malfoy...Expulso!- Nie patyczkował się z nim Harry . Malfoy nie czekając długo odpowiedział na jego czar biorąc różdżkę niczym arystokrata blisko twarzy , przeciągając ją po policzku i mówiąc:
- Depulso!
Harry odleciał z impetem waląc o ścianę. Wtedy użył swojego ulubionego zaklęcia :
- Experialmus!
Od razu wtedy różdżką przeciwnika wylądowała w jego dłoni . Podszedł do chłopaka mówiąc :
- Masz , bo chyba ta nie należy do mnie .
Draco tylko uśmiechnął się lekko I powiedział:
- Jeszcze kiedyś zrobimy to ponownie .

   - Słyszysz Ron? To jakieś nie normalne ...Jak ja tylko go dorwę....Ugh!- warknęła Hermiona widząc całą sytuację zza rogu widząc , że Harry zbliża się do dormitorium powiedziała:
- Ron, do pokoju wspólnego!
Biegli przez ciemne korytaże tak szybko jak tylko umieli . Wypowiedzieli hasło i wpadli do pomieszczenia jak by ktoś ich gonił . Hermiona wzięła pierwszą lepszą książkę do ręki,  otworzyła ją i zaczęła udawać , że czyta siadając na fotelu . Ron trzymał swojego Parszywka na kolanie i też udawał , że wszystko jest w jak najlepszym pożądku.  Harry kiedy już wszedł do pokoju szczęśliwy Hermiona zamknęła drzwi do małej części pokoiku .
- Coś się stało?- powiedział zdezorientowany .
- CO SIĘ STAŁO? CO SIĘ STAŁO? POJEDYNKUJESZ SIĘ Z TYM...TYM ŚLIZGONEM NA KORYTARZU A POTEM PYTASZ SIĘ CO SIĘ STAŁO!!?- wrzeszczała na niego.
- Och Hermiono, to jednorazowe...- próbował Harry ale przygryzł mimowolnie swoją wargę . Hermiona od razu to zauważyła.
- Widziałam to przygryzanie wiele razy . Gadaj !- powiedziała tak wściekła,  że aż odłożyła książkę z kolan .
- No dobra , ale uwierz mi może 3 raz...Nie mów nikomu Hermiona- powiedział jej Harry z błagającym wzrokiem .
- Ale tylko dlatego , że jestem Twoją przyjaciółką - powiedziała jeszcze sapiąc .
- Swoją drogą , czy Ty nie możesz Harry usiąść w pokoju spokojnie? Nawet ja odrabiam pracę domowe , a Ty ostatnio je strasznie zaniedbujesz- powiedział Ron tak samo wściekły jak Hermiona .
,,No to się wpakowałeś Harry "- pomyślał sobie  . I rzeczywiście, zalegał z pracą domową z eliksirów, wróżbiarstwa...
- No dobra,  jutro sobota . Mogę sobie pozwolić na jedną zarwaną noc z Tobą Hermiono- powiedział patrząc jak tym razem dziewczyna na prawdę otwiera książkę aby ją czytać .
- Cieszę się Harry.  Ron też ma ochotę poodrabiać wróżbiarstwo, prawda?- powiedziała dzieląc go wzrokiem na pół .
- Jasne, jasne - odparł z niechęcią i popatrzył na Harrego znajomym mu spojrzeniem jakby chciał powiedzieć ,,Zwariowała".

Nie chcianyWhere stories live. Discover now