21 || provocation

590 18 0
                                    

                      [ H Y U N J I N ]

Jiwoo wyszła z mieszkania a ja zostałem sam.Siedziałem na podłodze obwijaniąc się o wszystko co się stało,gdyby ta cholerna dziwka się nie napatoczyła wszystko było by dobrze.
Gdy usłyszałem pukanie do drzwi od razu wstałem i otworzyłem,niestety nie była to Jiwoo.Zotałem uderzony trzonem pistoletu,opadłem na podłogę i starałem się wstać jednak zostałem zraniony w zaszyte miejsce na mojej głowie.Spojrzałem w górę,Woojin patrzył na mnie zadowolony a obok niego stał prześladowca mojego malucha oraz chłopak z którym tańczyła.Dopiero teraz zrozumiałem,że to była zwykła prowokacja..Uderzono mnie w brzuch i odpłynąłem.

Obudziłem się przywiązany do krzesła,wszystko mnie bolało ale najbardziej głowa oraz oczy,które ledwo mogłem otworzyć.Blondyn zrobił mi zdjęcie i prawdopodobnie komuś wysłał.Popatrzył na mnie i uśmiechnął się pod nosem.
— Już nie jesteś taki cwany jak wcześniej co?Z zaskoczenia zawsze łatwo kogoś pokonać — powiedział wspominając nasze pierwsze spotkanie
— Nie żebym miał problem ale zrobiliście tak samo,z jedną różnicą — popatrzyłem mu prosto w oczy — Mnie nie da się pokonać — odparłem z szyderczym uśmiechem,pozory to podstawa
— Jeszcze zobaczymy pięknisiu — odparł zagadkowo,siedziałem na krześle i przyglądałem się ze spokojem co robią oprawcy,Woojin chodził po mieszkaniu i sprawdzał każde pomieszczenie.Po chwili podszedł do mnie wysoki czarno włosy mężczyzna,chwycił mnie za podbródek i lekko go uniusł abym spojrzał na niego.
— No muszę przyznać,że twoja laska jest szczęściarą — mruknął z zadowoloną miną,Co kurwa?
— Puszczaj — machnąłem głową i wyrwałem brodę z jego rąk — Czego chcecie?Pieniądze,załatwione.
Fałszywa tożsamość,jasne... — przerwał mi głośny śmiech Woojin'a i Chong'a
— Naprawdę myślisz,że ja chcę twoich pieniędzy? — prychnął fioletowo włosy— Mi zależy na twojej laleczce — uśmiechnął się
— Spróbuj ją tknąć a oderwę ci chuja — warknąłem starając się uwolnić
— Ja pieniążki chętnie przyjmę — odezwał się nagle blondyn,Woojin spojrzał na niego a ten zamilkł
— Hyunjin! — do mieszkania wpadła Jiwoo i wylądowała tuż przy mnie, była zmęczona oraz spocona.Płakała..
— Co ty tu robisz?Uciekaj natychmiast! — wydarłem a dziewczyna się podniosła i obróciła w stronę tych debili
— Czego chcecie,zrobię wszystko ale błagam nie róbcie mu krzywdy — wyjąkała patrząc na nich załzawionymi oczami,czarno włosy minął mnie i podszedł do niej
— Cześć Jiwoo~ — szepnął do jej ucha a ona obróciła się przerażona,chłopak natychmiast został spoliczkowany,to była moja szansa aby się uwolnić. Wierciłem rękami aby jakoś poluzować węzły co w końcu się udało.Wysunąłem ostrożnie ręce i pozostałem w tej samej pozycji.
— Woojin chuju zostaw ją! — krzyknąłem aby go sprowokować, oczywiście się udało,kretyn
— Zamknij mordę,nie z tobą gadam — syknął wymierzając cios,który zatrzymałem.Wstałem wykrzywiają ją mocno,chłopak warknął i starał się wyrwać — Przeceniasz się — mruknąłem
Kopnąłem krzesło w jego stronę,chłopak przewrócił się i opadł z hukiem na podłogę.Jiwoo kopnęła czarno włosego w brzuch a on przewrócił się na Woojin'a.Chong chciał uciec z mieszkania jednak zdążyłem złapać go za ramię i obalić na ziemię.Jiwoo podeszła do niego i uderzyła w nos z całej siły,chłopak syknął z bólu a krew trysnęła z jego nosa.Ściskałem mocno jego ramię a ten nie miał nawet siły się wyrywać,opadł na podłogę bez sił.
— Gdybym wiedziała,że jest tak słaby już dawno bym go załatwiła — wyznała po czym kopnęła go w czułe miejsce — A teraz~Poczuj ból który czuli moi rodzice gdy ich zamordowałeś — szepnęła i nadepnęła na jego przełyk,patrzyłem zszokowany na jej poczynania. Wiedziałem,że potem będzie wyrzucać sobie to co zrobiła,ale nie chciałem jej powstrzymywać. Zasługiwała na ukaranie go.

𝖂𝖍𝖆𝖙 𝖜𝖎𝖑𝖑 𝖘𝖙𝖔𝖕 𝖒𝖊 || Hwang HyunjinWhere stories live. Discover now