01 || strangers

2.1K 48 59
                                    

Kończyłam czytać kolejną część mojej ulubionej książki,zauważyłam że już się mocno ściemniło więc postanowiłam wracać do domu.Na szczęście był bardzo blisko parku do którego przychodziłam.Włożyłam książkę do torby po czym chwyciłam telefon i napisałam do siostry że już wracam do domu,założyłam słuchawki i puściłam muzykę.

Przez cały czas miałam nieodparte wrażenie że ktoś za mną idzie,jednak starałam się tym nie przejmować. Nagle poczułam że ktoś łapie mnie za ramię i zakrywa usta,byłam przerażona.Szarpałam się i wyrywałam ale on nie dawał za wygraną,w pewnym momencie rzucił mną o ławkę,uderzyłam w nią głową i nie byłam wstanie się ruszać,chociaż była to idealna okazja na ucieczkę,ponieważ napastnik był dalej.Głowa bolała mnie nie miłosiernie,starałam się wstać ale wiedziałam że nawet jeśli dam radę to za chwile zemdleje.Mężczyzna zaczął iść w moją stronę,próbowałam się od niego odsunąć ale nie miałam jak.Złapał mój podbródek i mocno go ścisnął,zaczęłam piszczeć żeby ktokolwiek mnie usłyszał.

- Zamknij się laleczko i tak nikt cię nie usłyszy - wymamrotał niskim głosem -
No chodź może się trochę pobawimy,hmm? - zaśmiał się i zaczął rozpinać moja bluzę

- Zostaw mnie,p-proszę - wyspałam resztkami sił

On nic nie odpowiedział i kontynuował.

- Głuchy jesteś? - usłyszałam jakiś głos
Mężczyzna wstał i odwrócił się a ja zaczęłam ubierać bluzę i starałam się wstać ale na marne.

- A ty czego tu gówniarzu?Nie twój interes,nie mieszaj się w sprawy starszych - odparł zirytowany

- Nie sądzę żeby była dorosła,raczej jest licealistką - odpyskował i kopnął mężczyznę w piszczel,ten upadł na kolano

- Ty gówniarzu! - wykrzyczał

- Może trochę grzeczniej?Ja cię przecież nie wyzywam - odparł z lekkim uśmieszkiem i kopnął go w brodę - A teraz spierdalaj,żebym cię tutaj więcej nie widział! - warknął do uciekającego mężczyzny

Nieznajomy pomógł mi usiąść na ławce,wyjął z kieszeni swój telefon i zadzwonił na 112.

A ja dopiero teraz miałam okazję mu się przyjrzeć,miał jasno czerwone włosy lekko przed ramiona i grzywkę,
oraz śliczne ciemno brązowe oczy przepełnione troską i gniewem.No i był cholernie przystojny.

Nie czekaj Jiwoo o czym ty myślisz! Uratował cię a ty myślisz o nim w taki sposób.

Zaczęłam bić się w czoło. Nagle chłopak chwycił mnie za nadgarstek i opuścił moja rękę na kolana.

- Co ty robisz,zgłupiałaś do reszty? - zapytał zdenerwowany

- Przepraszam - odparłam nie pewnie i skuliłam się na ławce

- Ej spokojnie nie chciałem cię wystraszyć - zaczął tłumaczyć - Jestem Hyunjin,a ty? - podał mi rękę która uścisnęłam

- Jiwoo - wymamrotałam

___W szpitalu___

- Wszystko z nią dobrze doktorze?Uderzyła się w tył głowy,chyba mocno.. - usłyszałam głos Hyunjin'a

- Ranę opatrzyliśmy,ale powinna zostać kilka dni w szpitalu aby wydobrzeć,odwiedzę państwa później - odparł i wyszedł z sali

- O hej!Obudziłaś się nareszcie - przywitał się ucieszony

- Cześć,a co ty tutaj robisz? - zapytałam nieco zdziwiona jego obecnością

- Chciałem zostać,inaczej męczyło by mnie sumienie,heh...

- Oh,rozumiem - uśmiechnęłam się

To całkiem urocze że ze mną został
NIE CZEKAJ JIWOO STOP

Nagle do sali wbiegła moja starsza siostra,popchnęła Hyunjin'a który o mało się nie wywrócił.

- Jiwoo napewno wszystko okej? Wszystko dobrze? - zaczęła wypytywać

- Lien naprawdę wszystko okej,nie musisz się martwić

- A ty kim jesteś - zwróciła się do chłopaka

- Ee,no ja uratowałem Jiwoo - odparł czerwono włosy

- O boże dziękuje ci! - Lien rzuciła się na niego i zaczęła ściskać - Naprawdę ci dziękuję

___2 dni później___

Wróciłam do domu po 2 dniach.Więcej nie widziałam ani nie rozmawiałam z Hyunjin'em.Było to trochę dziwne,ale z drugiej strony "normalne"?Przecież on tylko mnie uratował więc czym ja się przejmuje?

Ja się tym w ogóle przejmuje?


𝖂𝖍𝖆𝖙 𝖜𝖎𝖑𝖑 𝖘𝖙𝖔𝖕 𝖒𝖊 || Hwang HyunjinWhere stories live. Discover now