Rozdział 18

282 9 13
                                    

W szoku patrzył na brunetkę. Nell próbowała za wszelką cenę wziąć oddech.  Kuła ją cała klatka piersiowa.

- Nell spokojnie. Jestem tu. - Mówiąc to słyszała jak w jego głosie słuchać strach. - Jestem tu.

Kucną i ułożył jej głowę na swoje kolana. Głaskał jej polik, aby w jakimś stopniu się uspokoiła.

- Będzie wszystko dobrze. - Zapewnił.

Nell nie mogła nic zrobić. Była jak w bańce bez wyjścia.

- Spróbuj ze mną powoli oddychać.  - Złapał ją za dłoń.

Przez chwile słyszała go jak przez mgłę. Leżąc na mokrej podłodze powili zaczęła orientować się co się stało.

Pomrugała i tak jak Theo próbowała razem z nim wsiąść oddech. Parę minut w ciszy próbowała sama oddychać.

- Nic się nie dzieje.- Powiedział.

Wzięła wdech a później kolejny. Gdy już się uspokoiła i nic ją już nie bolało odsunęła się od chłopaka i usiadła obok niego. Theo ciągle ją obserwował nie odwracając od niej wzroku, śledził każdy jej ruch.

Oparła się plecami o ścianę i spojrzała przed siebie.

Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w sklepie. To samo czuła jak za tamtym razem. Pogorszenie się jej stanu nie był dobrym pomysłem, aby wyjeżdżała i Theo to wiedział.

- Wiem, nie musisz nic mówić. - Powiedziała do niego gdy zauważyła, że otwiera już usta.

- Wystraszyłem się. - Jego głos się załamał.

Spojrzała na niego. Zobaczyła w jego oczach małą iskrę, która sprawiła, że Nell zrozumiała co właśnie przeszedł. Theo nie był przygotowany na takie sytuacje. Sam nie wiedział, co robić.

Nie wiedziała ile to jeszcze potrwa i czy będzie jeszcze gorzej.

- Theo. - Przybliżyła się do niego. Dopiero teraz zobaczyła z bliska jego twarz. Podniosła dłoń i położyła na poliku. - Proszę cię. Theo nie płacz.

Skulił się i pociągnął nosem.

- Mogłem cię stracić. - Powiedział do niej. - Nawet nic nie zrobiłem.

- Pomogłeś mi. - Spojrzał na nią. - Zobacz. Jestem tu i z tobą rozmawiam. Jestem.

Objęła go ramieniem.

- Theo już spokojnie. - Pogłaskała go po plecach. Spojrzała na niego a później przed siebie i przyciągnęła do siebie jego ciało. - Nie stracisz mnie.

- Gdy zobaczyłem, że nie możesz wziąć oddechu coś we mnie sprawiło, że się wszystko we mnie zatrzymało. - Odwrócił głowę. - Nie potrafiłem ci pomóc Nell.

- Theo...

- Jest już coraz gorzej. - Po jego poliku spłynęła kolejna łza. - Boję się.

Jego słowa sprawiły, że dziewczyna nie potrafiła nic z siebie wydusić. Mogła tylko mrugać i patrzeć na bruneta, który nie mógł się pogodzić z losem dziewczyny.

Zawsze, ale to zawsze nie mógł się pogodzić z jej chorobą.

- Ja też. - Powiedziała cicho. Położyła głowę na jego ramieniu.

Siedzieli przy ścianie latarni przytuleni do siebie. Sami nie wiedzieli ile tak siedzieli. Gdy się uspokoili zaczęli rozmawiać na inny temat.

Nell spojrzała na niebo i tym razem gwiazd było mało.

Póki księżyc jeszcze świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz