Rozdział 14

334 12 2
                                    

Dziś w nocy dwójka nastolatków podjęła ważną decyzję. I nawet dłużej się nad tym nie zastanawiali to i tak trzymali swojego zdania. Chcieli odnowić starą latarnię, która nie była używana bardzo długo.

Gdy wrócili do domu, od razu położyli się spać. Podczas powrotu ustali wszystko, co będzie im potrzebne do naprawienia jej.

Zdecydowali, że każdej nocy będą ją naprawiać tak, aby nikt się nie dowiedział.

Wstała jak zwykle o dziesiątej. Ubrała się w wygodne ubrania i zeszła na dół. Już na schodach słyszała głosy jej przyjaciół. Gdy tylko pojawiła się w progu kuchni zauważyła ich siedzących przy stole.

- Cześć. – Przywitała się. Przerwali rozmowę i spojrzeli na Nell.

Zajęła wolne miejsce przy stole.

- Hej. – Odezwała się Ruby.

Chłopaki też się przywitali.

Zauważyła, że zjedli swoje śniadanie. Na stole leżały przygotowane przez nich wcześniej składniki. Chwyciła wolny talerz i zaczęła szykować sobie jedzenie.

- Jakie plany na dziś?– Zapytała.

- Ustaliliśmy, że dziś robimy sobie wolne i idziemy na plaże. – Powiedziała Ruby. – Ładna pogoda wiec będzie można się opalać.

Theo i Lucas wstali do stołu i usiedli przed kanapą. Nell nie musiała się dłużej zastanawiać, bo odpowiedź sama włączyła się na wielkim ekranie telewizora. Theo podał przyjacielowi pada i zaczęli grać...

***

Wybiła północ. Tak jak się umówili tak i się stało. Przygotowani na wszystko z pełnymi plecakami stali przed wielką latarnią morską.

Nell spojrzała na towarzysza, który miał tylko pół twarzy oświetlone przez lampę, którą wziął. Uśmiechnęła się i postanowiła postawić pierwszy krok, który zaprowadził ich pod same drzwi.

Otworzyła je i oboje weszli do środka. Theo od razu zapalił światło. Wspięli się na samą górę latarni i tam odłożyli plecaki i inne potrzebne rzeczy na dzisiejsze remonty.

Theo schylił się do plecaka po dwie szpachelki i spojrzał na Nell. Zapatrzona w morze dziewczyna nie mogła oderwać wzroku od tak pięknego dla niej widoku. Widząc to podszedł do niej i stanął obok przy oknie.

- To jak? Dziś zaczynamy przygodę z tym miejscem. - Zagadał. Odwróciła się w jego kierunku i spojrzała na to co trzymał w ręku. - Gotowa?

- Tak gotowa. - Uśmiechnęła się do niego i wystawiła dłoń w jego stronę. Położył na niej jedną szpachelkę. - I co mam robić?

Odsunął się od niej i spojrzał na latarnie.

-  Musimy zerwać starą farbę. - Podszedł do ściany. Przyjrzał się jej. - W sumie sama od chodzi gdy tylko przejedziesz wiec myślę, że szybko pójdzie.

Dziewczyna chwile jeszcze mu się przyglądała, a następnie podeszła do ściany i zaczęła skrobać. Theo zszedł na dół i zaczął od dołu.

Podczas zdejmowania starej farby Nell włączyła głośnik i puściła ich najlepsze piosenki. Praca od razu wydawała im się szybciej sza.

Oboje zrozumieli, że naprawienie ten latarni będzie dla nich wyzwaniem, które będą chcieli razem pokonać. Nie wiedzieli czyje to jest. Ale wiedzieli, że chcą zrobić z niej "coś" co za parę dni, które przepracują spojrzą na nią i powiedzą szczerze, że im się udało.

Odsunęła się i podeszła do balkonu, na który po chwili wyszła. Oparła się o barierkę i spojrzała na morze.

Uśmiechnęła się gdy na niebie zobaczyła księżyc. Lubiła gdy świecił. Zawsze rozumiała go jak życie. W nocy się pojawiał. A w dzień znikał tak jak oni.

Póki księżyc jeszcze świeciМесто, где живут истории. Откройте их для себя