Rozdział 6

525 20 1
                                    

- Dobra. Ja szykuje miejsce na ognisko. - Powiedziała Ruby. - Lucas zajmuje się kiełbaskami. Theo idzie szukać jakichś gałęzi, a Nell szuka koca.

Cała czwórka była teraz w kuchni. Gdy Nell powiedziała o tym pomyśle Theo od razu zeszli na dół i poinformowali resztę. Przez ten czas rozpakowali się i zapoznawali teren.

Wszyscy rozeszli się mając jakieś zadanie. Nell szybko znalazła jakiś koc i udała się na plażę. Theo poszedł szukać z przodu domku, a Lucas męczył się i użalała nad tymi kiełbaskami.

- Chryste ty przy tym siedzisz z jakieś dwadzieścia minut i się użalasz! - Powiedziała oskarżycielsko Ruby w jego stronę. - W sumie się nie dziwnie, że nawet kiełbasek nie umiesz zrobić.

Lucas spojrzał na nią i zmarszczył brwi.

- Przepraszam bardzo, ale nie jestem dla ciebie wystarczający i nie podobają ci się moje oferty to proszę za drzwi. - Odpowiedział.

- Jesteś w moim domku kretynie. - Mruknęła.

- To ja wyjdę. - Tak jak powiedział tak i zrobił.

Nell jak przez mgle stała i przyglądała się całej tej chorej sytuacji.

Nawet gdy są sami tak się zachowują. Coś się między nimi musiało stać gdy mnie nie było. - Pomyślała.

Udała że nic przed chwilą nie było miejsca i weszła do salonu. Zauważyła Ruby stojącą tyłem w kuchni.  Wiedziała, że coś musiała się wydarzyć po między tą dwójka. I chciała się dowiedzieć.

Zawsze mówili sobie wszystko. Nawet gdy była to jakaś głupota to i tak pomagali i siedzieli w tym razem. Po ostatniej sytuacji trochę się narobiło problemów. Zaginięcie i śmieć najlepszego przyjaciela, ukrywanie choroby Nell, o której wie tylko Theo. Sprawy z Lucasem i Ruby. Nie mieli nigdy tajemnic.

A jednak każdy coś ukrywał.

Sama czuła się winna. I wiedziała, że przyjdzie taki dzień, na który nikt nie będzie gotowy a ona powie wtedy prawdę, tylko sama się zastanawiała czy ma to jakiś sens nie mówić im prawdy. Jednak powód był inny. Nell się bała, bała się tego jak to powiedzieć i jak wytłumaczyć im że  gdy oni byli w domu nie wyjechała na wakacje, tylko ona była w szpitalu na badaniach i w niektórym momentach walczyła o życie. I tego się bała.

Podeszła bliżej niej i blondynka odwróciła się w jej stronę.

- Znalazłaś już koc? - Zapytała jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło.

- Tak już go położyłam. - Oparła się o blat kuchenny i patrzyła co robi.

- Jak ci się tu podoba? - Spojrzała na przyjaciółkę. - Myślę, że to dobre miejsce, aby spędzić tutaj wakacje.

Rozejrzała się i mogła szczerze odpowiedzieć na jej pytanie. Czuła się bardzo dobrze i chciałaby tu zostać do końca.

- Jest pięknie i nie mogę się doczekać następnych dni spędzonych tutaj. - Uśmiechała się do niej. - Pomóc ci?

- Jeśli chcesz. - Wzruszyła ramionami.

- Chce. - Powiedziała uśmiechając się. - Mów mi co mam robić. - Ruby spojrzała na nią i też na jej twarzy zawitał uśmieszek.

- Brakowało mi naszych rozmów. Dalej brakuje. - Czuła w jej głosie szczerość, która ją zabijała. - Długo cię było i sama nie daje rady.

- Wiem, ale wróciłam. - Próbowała jakoś zmienić temat jednak wiedziała, że się nie wywinie. - Nie zostawię cię.

- Wiem. - Zostawiła to co robiła i spojrzała na Nell - Nawet nie wiesz jak tęskniłam. Sama siedziałam w czterech ścianach. - Podeszła do brunetki i nie mogąc się powstrzymać przytuliła ją.

Póki księżyc jeszcze świeciWhere stories live. Discover now