Rozdział 13

366 14 13
                                    

Tej nocy oboje wiedzieli więcej niż wszyscy. Razem zawsze byli kimś. I nawet oni sami zadawali sobie dużo pytań dlaczego tak jest, ale nie znali odpowiedzi.

Dalej szli i nawet się nie zatrzymali. Sami nie wiedzieli ile już przeszli.

Nell spojrzała na Theo który patrzył na morze. Na jej wargach sam wkradł się uśmiech, którego nie mogła kontrolować. Lubiła być przy nim. Zawsze o nią się troszczył i wydawało jej się, że traktuje ją jak małą siostrę.

Chłopak poczuł na sobie jej spojrzenie dlatego uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na nią. Ale gdy to zrobił dziewczyna od razu odwróciła głowę w drugą stronę.

- Czumu się odwracasz gdy przyłapie cię na patrzeniu? – Zapytał. Nie odpowiedziała. – Lubię gdy twoje błękitne tęczówki jak wodospad patrzą na mnie.

Nie wiedziała co odpowiedź. Jej wzrok poleciał na piasek, przez który szli.

- Spójrz na mnie. – Powiedział. Od razu to zrobiła nie przestając iść przed siebie.

Uśmiechnął się cwanie.

- Co się szczerzysz? – Zapytała.

- Ładnie wyglądasz. – Jego słowa zadziałały na nią jak płachta na byka. Od razu poczuła, że się rumieni. – W sumie zawsze wyglądasz pięknie. – Podszedł do niej gdy się zatrzymała. – I nawet gdy nasz te słodkie plamki na całym ciele. To pokazuje, jaka jesteś piękna i nie tylko z wyglądu. Charakter też masz niezwykły.

Nell nie wiedziała, co w takiej chwili zrobić lub powiedzieć. Zawsze się zastanawiała co ludzie odpowiadają na takie słowa o prócz „ Dziękuje" Dlatego tak odpowiedziała.

Gdy była w takiej sytuacji brał ją skurcz, ale nie jakiś nieprzyjemny a odwrotnie.

Stali na tyle blisko, że w każdej chwili mogło być za bardzo gorąco. Dlatego Nell odsunęła się od niego.

- Dziękuje za takie komplementy. – Zaśmiała się. – Gdybyś mówił mi tak codziennie z rana to świat byłby jeszcze piękniejszy.

- Ty to umiesz odpowiedzieć na komplet. – Zaśmiał się.

Znów zaczęli iść. Żadne z nich nie przerwało tej ciszy. Nell sama nie wiedziała gdzie oni idą. Jednak próbowała o tym nie myśleć.

Spojrzała w górę i nawet księżyc jeszcze świecił. Było ciemno i pusto. Tylko oni byli na plaży. Dotarł do niej zapach wakacji. Zawsze kochała wyjeżdżać w różne miejsca a najbardziej kochała plaże. I może sama nie wiedziała, dlaczego ją tak ciągnęło do tego, ale jak widać oderwać się nie mogła.

Jej wzrok poleciał w bok i zmarszczyła brwi. Zatrzymała się zwracając na siebie uwagę Theo. Podszedł do niej, ale dziewczyna ciągle patrzyła w jeden punkt.

- Czemu się zatrzymałaś? - Zapytał nie wiedząc co zobaczyła.

Oderwała wzrok od tej rzeczy i spojrzała na niego. Uśmiechnęła się, przez co chłopak dalej nie wiedział co ją tak zaciekawiło.

- Spójrz tam. - Wskazała palcem na pewien budynek. Tak jak powiedziała i tak zrobił. Przyjrzał się dokładnie i znów spojrzał na nią.

- Latarnia morska? - Zapytał po chwili ciszy. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego a on już sam wiedział co to oznacza. – Chcesz tam podejść?

- Czytasz mi normalnie w myślach. – Przyznała.

Theo więcej nic nie powiedział. Postanowił iść za nią i sam nie wiedział, po co oni tam idą. Jednak dziewczynę musiało coś zaciekawić i nie chciała odpuścić. Szła przodem pokonując piaszczystą drogę. Latarnia znajdowała się nie daleko morza. Na górce, z której można było zobaczyć pół miasteczka.

Póki księżyc jeszcze świeciWhere stories live. Discover now