Rozdział 17

27 1 0
                                    

Dostawca nareszcie zapukał do drzwi przyczepy. Rozłożyliśmy wszystko na stole i zabraliśmy się za jedzenie.

- Jak to jest że przy znajomych jesteś taki słodki dla mnie.

To było bardziej stwierdzenie faktu. Przerwałam tą chwile ciszy. Eddie popatrzył na mnie. Zjadłam kolejną frytkę. Zamówienie KFC to był dobry pomysł.

- A bez znajomych nie jestem?

Zapytał patrząc na mnie tymi pięknymi oczami.

- Mam ci przypomnieć o wymienianiu belek w twoim łóżku? I w moim?

Zaśmiałam się. Zarumieniłam się na wspomnienie naszych łóżkowych przygód po których nasze łóżka tak cierpiały.

- Co nie zmienia faktu że i tak jestem dla ciebie słodki.

Odparł i wziął gryza kurczaka. Podniosłam jedna brew. Gryząc frytki zdjęłam cicho buty. Pod stołem zaczęłam jeździć swoją stopą po jego nodze.

- Co robisz?

Zapytał.

- Udowadniam coś.

Odparłam z uśmiechem. Zaczęłam jechać coraz wyżej. On próbując się nie przejmować dalej jadł kurczaka. Jeździłam po jego nodze w górę i w dół. Widziałam jak ze sobą walczy. W końcu odłożył kurczaka i przeżuwając spojrzał na mnie.

- Nie ulegniesz co?

Zapytał. Słyszałam jak też ściągnął buty.

- Jedyny kto dzisiaj ulegnie to ty.

Zaśmiałam się. Eddie wstał od stołu i podszedł do mnie. Odsunął mnie od stołu i oparł się o niego.

- Ja nie ulegam. Nikomu.

Powiedział. Uśmiechnęłam się.

- Na szczęście nie jestem nikim.

Odparłam. Oparł ręce na krześle na którym siedziałam. Posłał mi jeden ze swoich uśmiechów.

- Ver... nie wiem co planujesz ale przestań. Nie mam serca wydawać pieniędzy na kolejne belki.

Odparł.

- Widzisz? Kiedy przy znajomych ostatnio powiedziałeś do mnie po imieniu?

Zapytałam. On zagryzł zęby co mogłam wnioskować po ruchu jego szczęki.

- Wiem że tego chcesz Munson. Po prostu się przyznaj że mam racje.

Dopowiedziałam. On pokiwał przecząco głową.

- Kochanie wiesz że w innym przypadku bym to zrobił. Ale jeśli chodzi o te kwestie... nie ma opcji.

Powiedział. Uśmiechnęłam się. Miałam plan. Przywarłam do jego ust. Eddie natychmiast odwzajemnił pocałunek. Podniósł mnie z krzesła. Oplotłam go nogami w pasie. Zaniósł mnie do siebie. Gdy chciał już mnie kłaść na łóżko stanęłam na podłodze, obróciłam nas, zdjęłam mu koszulkę i popchnęłam Eddie'go na łóżko. On upadł bezwładnie i usiadłam na niego. Zdjęłam kajdanki z haczyka i przywarłam do jego ust. Zaczęłam ruszać biodrami aby obudzić jego przyjaciela. Eddie wydawał z siebie pomruki zadowolenia. Złapałam za jego nadgarstki i przypięłam go kajdankami do łóżka. Oderwałam się od jego ust i ściągnęłam mu spodnie po czym wstałam. On spojrzał na mnie i oblizał wargę.

- Nie ulegasz nikomu?

Zapytałam.

- Jesteś diabłem Ver.

Odparł.

- Znowu po imieniu.

Zaśmiałam się. On przygryzł wewnętrzną stronę lewego policzka. Odwróciłam się do niego tyłem. Rozpuściłam włosy i lekko nimi pomachałam. Następnie, dalej się nie odwracając, zdjęłam bluzę. Dopiero po tym odwróciłam się do Eddie'go. Patrzył na mnie i mój czarny koronkowy stanik. Źrenice mu się powiększyły. Powoli zaczęłam zsuwać moje spodnie. Patrzyłam mu się cały czas w oczy. Ponownie się odwróciłam. Mogłam się domyślać że jego wzrok był skierowany na moją pupę w czarnych stringach. Zaczęłam lekko poruszać biodrami na boki.

- Nie drocz się ze mną.

Powiedział niskim i seksownym głosem. Rozpięłam mój stanik bez odwracania się do niego i rzuciłam do tyłu. Zerknęłam na niego przez ramię. Mój stanik leżał na jego brzuchu.

- Kurwa chodź tu.

Rozkazał. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Dostrzegłam erekcje w jego wypchanych bokserkach.

- Dopiero jak przyznasz mi racje. Jeśli nie twój kumpel będzie rósł a ja nic z tym nie zrobie. Ty też bo jesteś przypięty.

Odparłam. W sunie oczywiste że nic z tym nie zrobi ale miałam ochotę to podkreślić. Eddie zacisnął szczękę. Odchylił głowę do tyłu i wypuścił ciężko powietrze.

- To jest gorsze niż tortury.

Powiedział i spojrzał się na mnie. Mierzył mnie wzrokiem z uśmiechem. Ponownie na nim usiadłam. Wzięłam swój stanik i rzuciłam go gdzieś na podłogę.

- To jak będzie?

Zapytałam. On westchnął ciężko i spuścił głowę. Ponownie otarłam się o jego penisa. On odchylił głowę do tyłu i uśmiechnął się.

- Masz racje. Gdy jesteśmy sami już nie jestem taki słodki.

Powiedział. Uśmiechnęłam się i go pocałowałam.

- I co było tak strasznie?

Zapytałam.

- Odpinaj mnie.

Rozkazał. Uśmiechnęłam się i tak zrobiłam. Odłożyłam kajdanki na ich miejsce. Eddie położył swoje ręce na moich biodrach po czym szybko nas obróci. Leżałam pod nim a on z uśmiechem patrzył się na mnie. Przywarł do moich ust. Pocałunek był mocny i gorący. Wsadził rękę w moje majtki a chwile po tym czułam już jego palca w sobie. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Zaczął nim energicznie poruszać. Położyłam ręce na jego policzkach. Dołożył drugiego palca. Odchyliłam głowę do tyłu i wydałam z siebie cichy jęk. Eddie, po krótkiej zabawie palcami moją łechtaczką, zajął się nią językiem. Odsunął materiał moich stringów i zabrał się do roboty.

- Masz magiczny język.

Zaśmiałam się. Eddie zassał moją łechtaczkę. Pisnęłam cicho. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam lekko. On wstał i zdjął swoje bokserki. Wziął prezerwatywę i nałożył na swojego stojącego na baczność penisa.

- Moje palce już nie są magiczne? One też chcą komplementów.

Powiedział a ja zaśmiałam się cicho. Zdjął ze mnie moje stringi i wszedł we mnie. Zamknęłam oczy i przygryzłam wargę. Zaczął się poruszać. Wchodził we mnie coraz mocniej, tak jak to lubiłam. Jęczałam prosto w jego usta a on przygryzał lekko moją dolną wargę.

- Chce być na górze.

Wysapałam. Eddie posłał mi swój niesamowity uśmiech i wyszedł ze mnie. Położył się a ja usiadłam na nim powoli. Złapał mnie za biodra. Nie narzucał mi tępa. Starałam się skakać na nim najszybciej i najlepiej jak potrafiłam. Oparłam ręce na jego klatce piersiowej i kontynuowałam. Zaczęłam głośniej jęczeć gdy czułam jak dochodzę. Brunet położył mi ręce na piersiach i zaczął je ściskać. Sprzedał mi dwa klapsy, w lewy i prawy pośladek. Doszliśmy w tym samym momencie. Ostrożnie z niego zeszłam. On pocałował mnie w czoło i zdjął po czym wyrzuci prezerwatywę do kosza. Leżałam na jego łóżku na plecach cała zdyszana. Założył bokserki i wziął moje majtki. Powoli je na mnie założył i pocałował moje podbrzusze. Usiadł na łóżku koło mnie. Położyłam się między jego nogami. Przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.

- Jednak ulegasz Munson.

Wydyszałam.

- Zrobiłem jeden i ostatni wyjątek.

Zaśmiał się. Zsunął sie lekko tak aby położyć głowę na poduszce. Obróciłam sie na brzuch tak aby moja głowa leżała na jego klatce piersiowej.

- Coś czuje że to nie był ostatni raz jak ulegasz.

Powiedziałam. On zaśmiał się cicho.

- Wolę jak to ty ulegasz.

Wyszeptał i ścisnął mój pośladek. Uśmiechnęłam się lekko.

- Dobranoc księżniczko.

Powiedział głaszcząc mnie po włosach.

- Dobranoc kochanie.

Odparłam i zasnęłam.

Munson... The freakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz