Rozdział 14

37 1 2
                                    

Ostatni tydzień wakacji zleciał niesamowicie szybko. Codziennie widywałam się z Eddie'm. Raz nawet poszliśmy na nasze miejsce i wypiłam po czteropak piwa. Nie wiem jak Eddie to załatwił ale było śmiesznie. Mijał właśnie miesiąc od rozpoczęcia roku. Właśnie ogarniam się do szkoły. Założyłam czarne jeansy z łańcuchem po boku. Na górę założyłam luźną białą koszulkę z długim rękawem. Upięłam przednie włosy w kok aby tylne dalej spoczywały na moich ramionach. Pomalowałam rzęsy i poprawiłam lekko brwi. Zeszłam na dół.

- Dzień dobry.

Powiedziałam do mamy która właśnie położyła mi przed nosem tosty. Zjadłam trzy i wróciłam na górę. Wpakowałam do torby podręczniki i zeszyty które będą mi potrzebne. Wzięłam kluczyki od auta i znowu poszłam na dół. Założyłam białe buty. Dałam mamie buziaka w policzek i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam pod szkołę. Stukałam w kierownicę rytm piosenek które leciały z kasety Eddie'go. Zaparkowałam pod przyczepą Munson'ów. Nie musiałam długo czekać na bruneta. Usiadł na miejscu pasażera i dał mi szybkiego buziaka na przywitanie. Ruszyliśmy pod szkołę.

- Dalej nie zmieniłaś tej kasety?

Zapytał.

- Nie. Przyjemnie mi się z nią jeździ.

Odparłam. Eddie uśmiechnął się słodko. Zaparkowałam pod szkołą.

- Podasz mi torbę z tylnego siedzenia?

Zapytałam.

- Oczywiście.

Odparł i sięgnął do tyłu. Podał mi moją torbę. Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy z auta. Zamknęłam je i schowałam kluczyki do plecaka.

- Pięknie wyglądasz kochanie.

Powiedział i złapał mnie za rękę.

- Dziękuje przystojniaku.

Odparłam i pocałowałam go krótko.

***

- Dobrze a więc musimy zrekrutować nowych członków do klubu.

Powiedział Jeff. Siedzimy właśnie na stołówce. Siedziałam koło Eddie'go z jego kolegami.

- A co powiecie na tamtych.

Powiedziałam i wskazałam na stolik gdzie siedział Mike, Dustin i Lucas. To ich pierwszy rok w liceum.

- Skąd mamy wiedzieć że grają?

Zapytał Gareth.

- Znam siostrę jednego z nich. Uwierz mi. Grają.

Odparłam.

- Więc czas na rekrutację.

Powiedział Eddie i wstał. Zaczął iść w stronę ich stolika. Rozmawiał z nimi.

- Jak się nie uda dajesz mi się przejechać swoją bryką.

Powiedział Gareth.

- Spoko. Jak się uda stawiasz mi sześciopak.

Powiedziałam i wzięłam gryza kanapki. Po chwili do stolika przyszedł Eddie a za nim chłopcy.

- Wisisz mi sześciopak.

Powiedziałam. Gareth zaśmiał się.

- Umowa to umowa.

Powiedział.

- Cześć chłopcy.

Powiedziałam.

- Cześć. Nie wiedziałem że też jesteś w klubie.

Munson... The freakWhere stories live. Discover now