Ostatni tydzień wakacji zleciał niesamowicie szybko. Codziennie widywałam się z Eddie'm. Raz nawet poszliśmy na nasze miejsce i wypiłam po czteropak piwa. Nie wiem jak Eddie to załatwił ale było śmiesznie. Mijał właśnie miesiąc od rozpoczęcia roku. Właśnie ogarniam się do szkoły. Założyłam czarne jeansy z łańcuchem po boku. Na górę założyłam luźną białą koszulkę z długim rękawem. Upięłam przednie włosy w kok aby tylne dalej spoczywały na moich ramionach. Pomalowałam rzęsy i poprawiłam lekko brwi. Zeszłam na dół.
- Dzień dobry.
Powiedziałam do mamy która właśnie położyła mi przed nosem tosty. Zjadłam trzy i wróciłam na górę. Wpakowałam do torby podręczniki i zeszyty które będą mi potrzebne. Wzięłam kluczyki od auta i znowu poszłam na dół. Założyłam białe buty. Dałam mamie buziaka w policzek i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam pod szkołę. Stukałam w kierownicę rytm piosenek które leciały z kasety Eddie'go. Zaparkowałam pod przyczepą Munson'ów. Nie musiałam długo czekać na bruneta. Usiadł na miejscu pasażera i dał mi szybkiego buziaka na przywitanie. Ruszyliśmy pod szkołę.
- Dalej nie zmieniłaś tej kasety?
Zapytał.
- Nie. Przyjemnie mi się z nią jeździ.
Odparłam. Eddie uśmiechnął się słodko. Zaparkowałam pod szkołą.
- Podasz mi torbę z tylnego siedzenia?
Zapytałam.
- Oczywiście.
Odparł i sięgnął do tyłu. Podał mi moją torbę. Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy z auta. Zamknęłam je i schowałam kluczyki do plecaka.
- Pięknie wyglądasz kochanie.
Powiedział i złapał mnie za rękę.
- Dziękuje przystojniaku.
Odparłam i pocałowałam go krótko.
***
- Dobrze a więc musimy zrekrutować nowych członków do klubu.
Powiedział Jeff. Siedzimy właśnie na stołówce. Siedziałam koło Eddie'go z jego kolegami.
- A co powiecie na tamtych.
Powiedziałam i wskazałam na stolik gdzie siedział Mike, Dustin i Lucas. To ich pierwszy rok w liceum.
- Skąd mamy wiedzieć że grają?
Zapytał Gareth.
- Znam siostrę jednego z nich. Uwierz mi. Grają.
Odparłam.
- Więc czas na rekrutację.
Powiedział Eddie i wstał. Zaczął iść w stronę ich stolika. Rozmawiał z nimi.
- Jak się nie uda dajesz mi się przejechać swoją bryką.
Powiedział Gareth.
- Spoko. Jak się uda stawiasz mi sześciopak.
Powiedziałam i wzięłam gryza kanapki. Po chwili do stolika przyszedł Eddie a za nim chłopcy.
- Wisisz mi sześciopak.
Powiedziałam. Gareth zaśmiał się.
- Umowa to umowa.
Powiedział.
- Cześć chłopcy.
Powiedziałam.
- Cześć. Nie wiedziałem że też jesteś w klubie.
YOU ARE READING
Munson... The freak
FanfictionKażdy ma dwa oblicza. Dobre i złe. Nie ma ludzi całkowicie dobrych albo całkowicie złych. Są tylko ci którzy w to wierzą albo ci którzy zgubili drogę. To złe u niektórych ukazuje się w sprzedawaniu narkotyków a u niektórych w zabijaniu wszystkich w...