Rozdział 3

57 1 0
                                    

- To mi się nie podoba.

Zaśmiałam się. Peter wywrócił oczami i zmienił kasetę. Puścił kolejną piosenkę. Miała mocne brzmienie. Bardzo mocna gitara.

- Co to?

Zapytałam zaciekawiona.

- Metallica „Seek and Destroy"

Powiedział.

- Podoba mi się.

Zaśmiałam się.

- Tego się nie spodziewałem.

Zaśmiał się blondyn. Uśmiechnęłam się. Oddałam mu słuchawki.

- I jak?

Zapytał.

- Lubię to ostatnie.

Zaśmiałam się. Peter wywrócił oczami.

- Dziękuje.

Powiedziałam i pogłaskałam go po policzku. On odłożył słuchawki na moje biurko i spojrzał w moje oczy.

- Wiesz że jakby ktoś się dowiedział to mógłbyś pójść siedzieć? Albo mogliby cię zabić?

Powiedziałam.

- Nagle zaczął ci przeszkadzać mój wiek?

Zaśmiał się.

- Nie przeszkadza... ale nie uważasz że jest to trochę dziwne? Jakbyśmy byli na zewnątrz byłoby to nierealne.

Powiedziałam.

- Dla tego twojego charakterku wyszedłbym nawet kanałami z więzienia.

Powiedział i przywarł do moich ust. Zszedł niżej. Podwinął moją koszulę i odsunął materiał moich majtek. Zaczął robić kołka językiem wokół mojej łechtaczki. Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy.
Otworzyłam je nagle i rozejrzałam się dookoła. Mój budzik jeszcze nie zadzwonił. Godzina dziesiąta wyświetlała się na tarczy zegara. Usiadłam na łóżku. Przetarłam twarz dłońmi i odgarnęłam włosy do tyłu.  Wyłączyłam budzik aby później mnie nie przestraszył.

- Japierdole. Co się dzieje.

Powiedziałam i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze które stało naprzeciwko łóżka. Wystawiłam rękę przed siebie. Moja szafa otworzyła się. Wstałam powoli i podeszłam do niej. Wytarłam krew która zaczęła lecieć mi z nosa.  Zaczęłam wyciągać z niej ciuchy. Ostatecznie wybrałam fioletową sukienkę z długimi rękawami która sięgała mi do połowy kolan i była lekko rozkloszowana. Położyłam ją na łóżku i poszłam się umyć. Zaczęłam suszyć włosy i takie tam pierdoły. Założyłam na siebie bieliznę i szlafrok. Zeszłam na dół na śniadanie którego zapach czułam już u siebie w pokoju.

- Zrobiłam ci naleśniki na słono.

Powiedziała mama. Jak ja kocham tą kobietę.

- Dziękuje bardzo.

Powiedziałam i pocałowałam ją w policzek. Usiadłam przy stole i posmarowałam naleśnika białym serkiem. Położyłam tam paprykę i zawinęłam wszystko razem. Zjadłam takie trzy porcje.

- Pyszne było.

Powiedziałam.

- Pomożesz mi za chwilkę w kuchni? Nie wiem skąd wzięłaś ten przepis na łososia ale musisz go dzisiaj zrobić.

Powiedziała mama. Pokiwałam głową.

- To zejdę później bo robi się go w piętnaście minut dobrze?

Munson... The freakWhere stories live. Discover now