Chapter 26

1K 75 69
                                    

Następnego dnia wstałem po 11. Wczoraj do około 2 siedziałem nad zwrotkami i książkami. Obudziłem sie z dość męczącym głodem więc odrazu udałem sie na dół.

Zastałem tam Karla i Nicka jedzących chyba jajecznicę. Kusiło mnie by spytac o co im wczoraj chodziło, ale zaraz bedzie że podsłuchuje.

"Hej, co robicie?" zapytałem uśmiechnięty.

"Oh cześć George!" przywitał sie ze mną zdenerwowany Karl. Widać było to po nim, jedynie dlatego ze wzrok miał na czymś innym niż na mnie.

"Co jest?" założyłem rękę na rękę.

"Co? Nie! Nic, siadaj i jedz!" podsunął mi talerz z jajecznicą i świeżym pieczywem.

"Sapnap?" spojrzałem na zakłopotanegi szatyna.

"Nie ważne, dowiesz sie od Claya" wstał i poszedł w strone salonu.

Ja jedynie zrezygnowany usiadłem na krześle i zacząłem jeść. Po kilku minutach przyszła również moja babcia, usiadła obok mnie i tak zaczęła sie nasza pół godzinna konwersacja.

***

Wybierałem właśnie strój na dzisiejsze wyjście. Jako że wczoraj nawet spodobała mi sie ta spódniczka założe ją jeszcze raz, ale tym razem pistacjowy duży sweter i do tego biale zakolanówki i af1.

Muszę kupić sobie o wiele więcej spódniczek, bo wyglądam w nich całkiem dobrze. Założyłem jeszcze kilka dodatków, między innymi moje białe perły i kilka pierścionków. Wtedy zadzwonił moj telefon. Nie patrzałem nawet na wyświetlacz, bo wiem. kto dzwonił. Był to Clay, u niego jedynie mam zapisany inny dźwięk.

"Halo?" przyłożyłem telefon do ucha.

"Cześć Gogy! Gotowy?" zapytał.

"Na co?" spytałem pisząc coś na kartce.

"Zapomniałeś? Mieliśmy dzisiaj wyjść do restauracji na Weshley" totalnie o tym zapomniałem, myślałem że to za tydzień.

"Przepraszam Clay, zapomniałem o tym. Ale jasne, możemy wyjsc. Na którą to było?"

"17, jednak możemy chwilę wcześniej wyjsc i gdzieś sie przejść" oznajmił, a ja mu przytaknąłem i sie rozłączyliśmy.

Do siedemnastej zostało mi 4 i pół godziny. Całkiem dużo i nie wiem co bede przez ten czas robił.

Nagle do głowy wpadł mi jeden pomysł. Jako że w sali zabaw mieliśmy stare pianino, a ja w dzieciństwie lubiłem na nim grać, spróbuję, może jeszcze coś potrafie.

Nakarmiłem jeszcze przed tym Luce i poszedłem do drugiego pokoju. W kącie stał duży fortepian, czy tam pianino. Było na nim sporo kurzu, zdmuchnąłem zalegający pył i usiadłem na czarnej pufie.

Zupełnie zapomniałem jak gra sie na tym instrumencie, ale myślę ze gdy popatrzę na niektóre nuty to sobie przypomnę.

"George! Ja i Nick wychodzimy, jest pani Tereska jak cos, dzwoń!" krzyknął Karl z dołu.

"Okej!" odpowiedziałem i położyłem palce na klawiszach.

Stwierdziłem że zagram dobrze znaną mi piosenke Feel Something. Miałem kiedyś gdzieś do niej nawet nuty, ponieważ grałem ją jak byłem mały. Przeszukałem kilka szuflad i w końcu znalazłem. Ustawiłem sobie naprzeciwko mnie i zacząłem grać.

Dosyć dobrze mi szło jak na pierwszy raz, myślałem że pójdzie mi o wiele, wiele gorzej. Przypomniałem sobie słowa do tej piosenki. Dlatego też zacząłem podśpiewywać.

"If I could choose anything
I would be good and bad one day
I would fall into love and stay
Would fall into love.." zacząłem. "And it's not fair
I keep on writing a sequel to stories
I know that are not there
I don't wanna die but I don't wanna live like this.."

Pov: Clay (wkoncu ale tylko chwilę)

Postanowiłem ze pojade trochę nieco wcześniej do Gogyego. Chyba nie będzie miał nic przeciwko? Z resztą, jestem juz pod jego domem, więc i tak musiałby mnie wpuścić.

Wysiadłem z auta i zamknąłem go. Skierowałem sie w strone drzwi i zapukałem. Nikt nie otwierał. Spróbowałem znowu, ale dalej nic. Odziwo drzwi były otwarte, więc chyba mnie nie zje za to że wszedłem bez pozwolenia. Słyszałem jedynie chyba pianino, ale tak to nic więcej. Czyżby Gogy grał na pianinie?

Wszedłem schodami na górę i tak jak myślałem, cos grało na górze. Obszedłem wszystkie pokoje, został mi do pokoju zabaw i jegi pokój. Uchyliłem lekko drzwi od sali zabaw i to co tam zobaczyłem urzekło moje serce.

Siedział tam śpiewający i grający na pianinie George, a na jego kolanach leżała śpiąca Luca.

"Brawo George, nie wiedziałem że umiesz grać" wszedłem w głąb pokoju, a ten podskoczył i odwrócił sie w moim kierunku.

"Clay! Przestraszyłeś mnie!" krzyknął zdenerwowany.

"Przepraszam, przyjechałem wcześniej bo mi sie nudziło" usiadłem na kanapie. "Tak w ogóle to ślicznie grasz" uśmiechnąłem sie, a on wstał i usiadł obok mnie.

"Dziękuję, sam nie wiedziałem że tak umiem" zaczął głaskać kotkę i uśmiechnął sie lekko.

"Jak to nie wiedziałeś? Nie grałeś nigdy?"

"Znaczy- Grałem, ale gdy byłem mały, miałem jakieś 12 może 13 lat." spojrzał na mnie i mieliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy, jednak brunet go przerwał. "W każdym razie, idziemy na dół cos zjeść lub obejrzeć?" zapytał i wstał.

Dopiero teraz mogłem zobaczyć w co byl ubrany. Biała spodniczka podkreślająca jego talie, oraz ten gigantyczny pistacjowy sweter. Plus do tego zakolanówki w kolorze białym i af1.

"Wow, ładnie wyglądasz" mogłem ślepo powiedzieć ze pewnie w tamtym momencie przypominałem dojrzałego pomidora.

"Dziękuję! Moglibyśmy jeszcze przed naszym wyjściem pojechać do galerii po więcej spódniczek? Jakoś ostatnio mi sie spodobały" uśmiechnął sie szeroko.

"Jasne, możemy nawet teraz" oddałem uśmiech, a ten zaczął skakać z radości.

"To chodźmy!" krzyknął i pociągnął mnie za rękę na dół.

-------
Siema
__________________________________________

Im all yours.. // DNF Where stories live. Discover now