Chapter 15

1.2K 82 34
                                    

George wszedł razem z kotkiem do domu, jak zawsze zdjął buty i poszedł do salonu przedstawić zwierzątko.

"Wróciłem" powiedział wychodząc zza rogu z szarym kotkiem na rękach.

"Coś dłużej ci zeszl-" zatrzymał sie Karl i spojrzał raz na George'a, a raz na kota. "Kto to?" zapytał.

"To Luka, mój nowy kotek" uśmiechnął sie szczerze.

"Skoro sprawi że będziesz częściej wychodził z domu i sie uśmiechał to jestem za" powiedział Karl i podszedł pogłaskać kotka.

"Dziękuję!" krzyknął radośnie George i puścił Luce by zapoznał sie z otoczeniem. "Tylko ktoś musiałby pojechać z nią lub nim do weterynarza i do zoologicznego po jakies jedzenie i drapak" zaśmiał sie nerwowo.

"Nie pozostaje nam nikt inny jak ty i ja" uśmiechnął sie Karl i podszedł do George'a, po czym go przytulił.

"Za co to?" oddał lekko przytulasa.

"Nie wiem, dawno sie nie przytulaliśmy" stwierdził i odsunął sie od przyjaciela.

"Fakt, dobra to sie ubieraj, czekam w samochodzie" powiedział George. "Mogłabyś sie zająć Lucą gdy nas nie będzie?" spytał pani Tereski. Ta oczywiście przytaknęła, a brunet opuścił dom, wraz z Karlem.

***

Chłopcy byli już przy kasie i płacili. Tak właściwie to George płacił. Był naprawdę bardzi szczęśliwy że wkoncu znalazł kogoś kogo bedzie mógł pokochać.

"Cieszysz się że znalazłeś Luce?" zapytał Karl wychodząc z zoologicznego i kierując sie do auta.

"Nawet nie wiesz jak" uśmiechnął sie George i zaczął głaskać Luce.

W samochodzie brunet włożył go do transporterka i pojechali do domu. U weterynarza, nie stwierdzili żadnej choroby, lub czegoś groźnego. Jedynie był trochę wychudzony. Ale to normalne przy bezdomnych kotach.

Gdy byli pod domem wyciągnęli wraz z ochroniarzami posiadłości reklamówki i karton z drapakiem. Po czym zanieśli wszystko do domu. George puścił Luce, a ona pobiegła na górę. Tak, okazało sie ze to dziewczynka.

"Ide posprzątać trochę w pokoju, moglibyście złożyć ten drapak? Proszę?" zapytał robiąc maślane oczka George.

"Eh.. Jasne, zawołaj jak skończysz." oznajmił Karl i zabrał sie za rozpakowywanie drapaku.

George za to pobiegł na górę poszukać kotki, gdy ją znalazł, zamknął ją na jakiś czas w pokoju gier. Gdy skończy sprzątać, wypuści ją.

Brunet otworzył drzwi do swojego ciemnego pokoju. Wszedł do środka, potykając sie przy okazji o kilka rzeczy leżących na podłodze. Podszedł do okna i odsłonił rolety, słońce wpadało przez okno tak mocno, że rozświetliło cały pokój.

Chłopak wytrzeszczył oczy patrząc na swój bałagan w pokoju. Jego brudne ubrania walały sie po całym pokoju, łóżko było nie pościelone. Naczynia z jedzeniem leżały na komodzie, jedne już nieco spleśniałe. A książki leżały pod łóżkiem.

Wyciągnął jakieś rzeczy do sprzątania i zaczął od ciuchow. Postanowił że zrobi pranie gdy skończy. Wszystkie ciuchy rzucał na jedną kupkę, później wziął sie za papiery i książki. Porozdzielał jakie przeczytał, a jakie nie i poustawiał na półce. Zostały mu jeszcze naczynia i łóżko. Zmienił pościel z brudnej niebieskiej, na białą i ułożył wszystkie poduszki na miejscu. Naczynia zniósł do kuchni, obsługa patrzala się na nie z niedowierzaniem, a George jedynie posłał im lekki nerwowy uśmiech i pobiegł na górę. Tak naprawdę posprzątał, ale ostatnia rzecz to ścieranie kurzy.

Wziął jakąś mokrą szmatke z łazienki i zaczął ścierać najpierw biurko, a później półki z książkami. Wkoncu przeszedł do ostatniej szafki, na której były różne zdjęcia oprawione w ramke. Podniósł ostatnią ramke, było to zdjęcie z Clayem, gdy trzymał go na baranach. Do oczu George'a napłynęły niekontrolowane łzy z wspomnień tamtych czasów. Mimo to, postanowił ze nigdy, przenigdy nie wybaczy mu tego co zrobił.

--------
Hejkkaaa
___________________

Im all yours.. // DNF Where stories live. Discover now