Chapter 14

1.2K 79 39
                                    

Pov: Trzecia osoba

*2 miesiące później*

George odkąd Clay zabił Punza, nie mógł wymazać sobie tego z pamięci, minęło tak duzo czasu, a on dalej o tym pamięta. Ostatnie Top Model, w którym brał udział poszło mu świetnie, sam reżyser i menadżer go pochwalili. Niestety wtedy nie było już tam Claya, kazal Karlowi zwolnić go natychmiast, jednak nie wydał nikomu TEJ tajemnicy.

Dzisiaj miał zamiar wyjsc wkoncu z domu, po dwóch miesiącach siedzenia w tej nudnej zapyziałej norze. Po jego występie, zaczął sie gorzej odżywiać, jak i nie sypiał prawie wcale. Wyglądał coraz gorzej, miał niedowagę, jego policzki zaczęły być coraz chudsze i niesmacznie wystawały jego kosci policzkowe. Miał wory pod oczami, i podkrążone oczy od płaczu. Tak płakał, nie ze względu na tamtego chłopaka. Tylko przez blondyna. Nie wierzył w to ze tak troskliwy i miły chłopak, zabija oraz torturuje ludzi.

Co u Claya? Właśnie, przez stratę swojego najlepszego przyjaciela, przestał znęcać się nad ludźmi i ich zabijać. Obiecał sobie, że jak tylko gdziekolwiek zobaczy George'a, wyjaśni mu wszystko i obieca mu że nigdy więcej tego nie zrobi. Jego przyjaciele to zaakceptowali. Sapnap i Karl, dalej są razem, ale Nick nie wyjawił tajemnicy jaka łączy George'a i Claya.

Wróćmy do bruneta. Karlowi nie podobało sie to że ciągle siedzi w pokoju lub w swojej biblioteczce i nic nie je. Niedawno, czyli jakieś 3 dni temu, zjadł ostatni normalny posiłek. Sapnap jak i Karl próbowali wyciągnąć go na świeże powietrze, jednak bez skutku.

George za to siedział w pokoju i czytał książkę. Chciał wyjsc, ale wie że będzie musiał wszystko wszystkim powiedzieć, bo raczej nie skłamię. Nie chciał tego robić, więc w ogóle nie skupiał sie na książce, jedynie przelatywał ją wzrokiem. Nie spodobało mu sie to i rzucił ją w kont pokoju.

Schował twarz w poduszkę i zaczął myśleć, co powiedzieć Karlowi. Wie, że nie pogodziłby sie z tym tak samo jak George, że jego chłopak to przestępca. Do jego głowy napływały same zbędne informacje, których nie udałoby sie wcisnąć jego menadżerowi.

"George! Zrobilam śniadanie, proszę zjedz chociaż troche, zrób to dla mnie" powiedziala pani Tereska.

Brunet wstał niechętnie z łóżka i podszedł pod drzwi, otworzył je, a starszej pani ukazał sie blady i chudy George.

"Boże drogi, dziecko.." podala chłopakowi śniadanie i pociągnęła go do pokoju. "Nie musisz mówić co cie gnębi, ale błagam, powiedz chociaż kto doprowadził sie do takiego stanu" do jej oczu napłynęły łzy. Georgowi robiło sie strasznie przykro gdy musiał patrzeć na zapłakaną panią.

"Jest wszystko okej, to nic takiego. Nie przejmujcie sie" uśmiechnął sie ostatnimi resztkami sił.

"Ktoś, albo przynajmniej coś musialo doprowadzić że prawie nie jesz. Przysięgam, że nigdy nie widziałam cie w takim stanie" złapała bruneta za rękę, a to jeszcze bardziej rozkruszyło jego serce. "Zjedz chociaż pół" pokazała na kilka gofrów, leżących na talerzu.

"Czy.. czy jest ktoś na dole?" zapytał z lekką nadzieją ze nikogo tam nie będzie.

"Nie ma, Karl pojechał do studia, inni zostali w domach. A pan Darryl ma wolne, wkoncu nie musi cie nigdzie wozić" zaśmiała sie lekko starsza pani. Można powiedzieć że dla George'a to była babcia, traktował ją tak z przyzwyczajenia.

"Dziękuję" uśmiechnął sie pierwszy raz od dłuższego czasu brunet.

"Nie musisz za nic dziękować, cieszę się że mogę być tu przy tobie i cie wspierać" zaczela gładzić swoją pomarszczoną ręka dłonie George'a.

"Mógłbym zjesc sam? A później chciałbym się wykąpać, postanowiłem ze dziś przejdę się chociaż do najbliższego sklepu" zapytał.

"Oczywiście, jeśli będziesz gotowy zejdź na dół" kobieta wstała i zostawila chłopaka samego.

George, jednak nie umiał zjesc chociaż jednego gofra, przez to ze nie jadł tak długo czas, nie odczuwał wcale głodu, a patrzenie na jakiekolwiek jedzenie przyprawiało go o wymioty. Ale obiecał babci, że to zrobi.

Wziął jednego gofra z talerza i ugryzł go. Zjadł całego i kilka truskawek. Nie mógł więcej, popił to zwykłą wodą i poszedł do łazienki. Nie miał siły wziąć lepszych ubran niż zwykłe czarne dresy i jakąś czerwoną bluze.

Około godzinę później był juz na dole, do tej pory nikt nie przyjechał, więc to dobry moment dla George'a, aby wyjsc. Chwilę jeszcze porozmawiał z swoją 'babcią' i zaczął ubierac buty. Jednak ktoś mu przeszkodził, był to dźwięk otwierania zamka od domu. Zobaczył w drzwiach Karla z zakupami.

"George!" puścił torby z jedzeniem i podbiegł do bruneta, poczym go przytulił. "Kto cie namówił byś wyszedł z pokoju?!" krzyknął uradowany.

"Pani Tereska.." dokończył zakładanie butów.

"Jezu, dzięki bogu. Gdzie wychodzisz?" zapytał tym razem bardziej spokojny.

"Do spożywczaka, kupię jakiegoś liptona czy coś" wzruszył obojętnie ramionami.

"Pamiętaj, że jeśli nie chcesz nie musisz nam mówić dlaczego sie tak zachowujesz, damy ci czas" Karl poklepał go po ramieniu i wymienili sie lekkimi uśmiechami.

George w troszkę lepszym humorze wyszedł z domu z słuchawkami w uszach. Z muzyką odprężał sie bardziej. Sklep spożywczy był około 300 metrów od ich domu. Udał sie tam wolnym spacerkiem, by wchłonąć trochę świeżego powietrza. Wkoncu nie wychodził z domu od tygodni.

Dziś wyjątkowo była naprawde sliczna pogoda, słońce świeciło, ale nie było na tyle gorąco by chodzic w krótkim rękawku i spodenkach. Było poprostu idealnie. Nie było żadnej chmurki na niebie, co jeszcze bardziej dodawało uśmiechu George'a.

W końcu doszedł do swojego celu, czyli sklep. Mimo że Karl był na nich wcześniej, kupił sobie zwykłego chyba zielonego liptona i paczkę miętowych gum.

Mógł wracać do domu, jednak, postanowił sie przejść dalej. Obok niego był mniejszy park, do którego przychodził by ochłonąć lub wyrzucić wszystkie złe myśli.

Szedł ścieżkami parku, widział jak dzieci na placu zabaw bawiły się razem. To sprawiało jeszcze większy uśmiech na twarzy bruneta. Uwielbiał dzieci, tylko takie które nie sprawiały problemów.

Gdy prawie wychodził z parku, poczuł coś miękkiego i ocierającego się o niego w nogi. Spojrzał w dół i zobaczył szarego kotka, był malutki, a jego czarne oczka były śliczne. Wziął go bezproblemowo na ręce i zaczął miziać. Kotek zaczął mruczeć, więc George postanowił ze to bedzie jego nowy członek rodziny.

"Witaj Luca" pogłaskał go za uchem i zaczął isc w strone domu.

---------
Ogólnie to ta książka wogole miala być nie wrzucana, ale ze względu na fajną fabułę ją wrzuciłqm. Skonczylam ją pisać około dwa miesiące temu, dlatego ze nie mialam weny, jednak po tych dwóch miesiącach postanowiłam, że chce dokończyć tą opowieść i mam nadzieję ze po 20 rozdziale z moim słownictwem i pisaniem jest lepiej!! A i dziekuje wam za prawie 200 wyświetleń, to jak dla mnie jest mega duzo!!
________________________________________

Im all yours.. // DNF Where stories live. Discover now