x. warunek

657 61 14
                                    

     Kwestia obstawy Ricka podczas negocjacji nie podlegała absolutnie żadnej dyskusji

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

     Kwestia obstawy Ricka podczas negocjacji nie podlegała absolutnie żadnej dyskusji. Podobnie do składu osób, które mogły z nim pojechać. 

     Uczestnictwo Riley zostało skreślone już w momencie, w którym tylko subtelnie zasugerowała swoją chęć potowarzyszenia im w tym spotkaniu. Nie zgłosiła się, bo takie miała widzimisię - postać Gubernatora przyprawiała ją o gęsią skórkę mimo, że tego człowieka jeszcze nie spotkała. Chciała po prostu w jakikolwiek sposób przyczynić się do poprawy sytuacji, nawet jeśli tylko przez udzielenie Rickowi wsparcia moralnego. 

     — Nie. — odezwały się jednocześnie trzy głosy, skutecznie uciszając Riley. Daryl, John i Rick popatrzyli na nią przez chwilę twardymi spojrzeniami, po czym jak gdyby nigdy nic powrócili do przygotowań do wyjazdu. 

     — Przecież to nie ja będę z nim dyskutować. — próbowała wpłynąć na ich zdanie, jednak zdawało się, że cała trójka podjęła już decyzję i nie zamierzała jej zmieniać. — Mogłabym nawet siedzieć przez cały czas w samochodzie z Hershelem...

     — Nie będziesz się zbliżała do tego człowieka. — John posłał jej ostre spojrzenie, wymieniając magazynek w swoim pistolecie. Zerknął gdzieś ponad ramieniem Riley, odnajdując wzrokiem siedzącą na schodach, przysłuchującą się ich rozmowie Emily. — I żeby tobie też podobny pomysł nie wpadł przypadkiem do głowy!

     Emily uniosła do góry dłonie w geście kapitulacji i pokręciła głową, wyraźnie dając znać, że nie zamierza się w to mieszać.

     — Zajmiemy się nim. — do szatynki podszedł Daryl. Widział na jej twarzy rozdarcie i bezsilność, a także niespełnioną chęć udzielenia im pomocy w sprawie Gubernatora. — To niebezpieczny człowiek, Riley. A nasi już wystarczająco przez niego wycierpieli... Zostań tu z innymi i dopilnuj, żeby nic się nie odpieprzyło pod naszą nieobecność.

      Mogła jedynie utrzymać spojrzenie jego zmrużonych, lekko spuchniętych oczu i pokiwać głową. Żadne inne wyjście nie wchodziło w grę, jak po prostu przystać na decyzję podjętą przez Ricka i pozostałą dwójkę i zostać w więzieniu. Nie byłaby w stanie pomóc im podczas tych negocjacji - a przynajmniej w jakiś sposób przydałaby się przy przygotowaniu więzienia do obrony.

     Dlatego też ostatecznie wylądowała przy stoliku na bloku mieszkalnym, przetrzepując zebraną broń razem z pozostałymi członkami grupy. Do arsenału znalezionego w jednostce dorzucona została spora kolekcja broni znaleziona przez Ricka, Carla i Michonne w miasteczku rodzinnym Grimesów. Zapasy prezentowały się naprawdę imponująco, pozostało jedynie zadbać, by każdy karabin i pistolet był naładowany, a dodatkowe magazynki pozostawione w strategicznych miejscach.

     Riley milczała, wpychając kolejne naboje do magazynków. Perspektywa nadchodzącej walki napawała ją niepokojem i w pewnym stopniu również wstrętem. W powietrzu wisiała zapowiedź śmierci, która już wkrótce miała dosięgnąć tych żywych. Pozbawianie innych ludzi życia wprawiało ją w stan bliski paniki. Sama nigdy nie przyczyniła się do niczyjej śmierci. Miała ratować życia ludzkie, a nie je odbierać...

Firestarter| Daryl Dixon (POPRAWIANE)Where stories live. Discover now