DNO LABIRYNTU (11.03.2022)

12 5 0
                                    

opadam na dno, skacząc za nim, próbując go wyciągnąć

uderzam w dno, nade mną brudna woda

żadnego światła, żadnych przebłysków, żadnej możliwości

uratowania się z tej sytuacji 

ktoś mi mówi coś, ktoś inny co innego, a ja nie mogę się ruszyć

nie mogę nic zrobić, nic poradzić

nie radzę sobie z własnymi uczuciami

to pułapka, droga bez wyjścia, droga bez powrotu

jakiego kierunku bym nie obrała, wrócę do punktu

z którego wyruszyłam, to labirynt, z którego nie da się wyjść

po którym można jedynie chodzić w kółko, błądzić, uderzać w ściany

powinnam uderzyć głową w ścianę i rozwalić mózg

na malutkie kawałki, na maleńkie skrawki i skleić go na nowo, 

skleić go inaczej, sprawić, by działał sprawniej, by w ogóle działał

by do czegoś się nadawał, bo nie nadaje się do niczego

w obecnym kształcie, w obecnej formie

bezużyteczny, zdezelowany złom

bip bip, zabrakło paliwa, będziesz stać w miejscu

do usranej śmierci

Kompulsywne wierszowanieWhere stories live. Discover now