rozdział trzydziesty

132 14 1
                                    


W końcu nadszedł ten dzień. Kurapika stresował się pokazem już od samego rana. Żołądek ściskał się boleśnie, a w przełyku stała gula, której nie sposób było w żaden sposób zignorować.
Gdy zaraz po obudzeniu dziewczyna przywitała go z radosnym, pełnym energii uśmiechem na ustach, on jedynie posłał jej niepewne spojrzenie. Kaoru, widząc to, zapewniła, że wszystko na sto procent będzie dobrze, ale on, nieważne jak bardzo starał się uspokoić, nie mógł przestać się denerwować. Całe szczęście miał dzisiaj dużo zajęć, więc miał czym zająć myśli, odsuwając na bok wszelkie wątpliwości, których tak naprawę powinien pozbyć się już dawno temu. To głupie, ale winił się za to, że się denerwuje.

Kurta nie bardzo wiedział, gdzie dokładnie miał odbyć się pokaz, więc by oszczędzić nieco czasu i nie robić niepotrzebnego zamieszania wokół tego, o godzinie piętnastej, zgonie z ich wcześniejszymi ustaleniami, Kaoru odebrała z pracy. Wychodząc z budynku, blondyn myślał o Leorio. Mężczyzna zadeklarował, iż pojawi się na pokazie, co powodowało natychmiastowe rumieńce na jego bladych policzkach. Wystarczyło, że wyszedł z budynku, by jego wzrok napotkał znajomą, sympatyczną twarz współlokatorki. Na jej widok uśmiechnął się delikatnie.

— Cześć. — Przywitała się z nim szerokim uśmiechem, a jej długi kucyk został porwany w powietrze przez chłodny wiatr. Teraz bez kurtki nie można było ruszyć się z domu. Bez czapki — jakiś dawało radę, co nie zmieniało faktu, iż w ten sposób można było nabawić się zapalenia uszu. Przynajmniej tak zawsze mówiła mi babcia. — Sukienkę zawiozłam już rano — wytłumaczyła brak torby z kreacją. — Możemy iść — odparła, a chłopak posłusznie udał się za nią, na przystanek autobusowy.

Dotarcie do specjalnie wynajętego na to wydarzenie miejsca, zajęło im chwilę czasu. Dziewczyna zdawała się doskonale je znać. Było to zrozumiałe, w końcu musiała być tu już wcześniej.
Okrycia wierzchnie zostawili przy wejściu. Gdy Kaoru popchnęła drzwi, przytłoczył go hałas i zgiełk wydobywający się z głębi pomieszczenia. Jego wzrok lustrował pogrążoną we własnym świecie młodzież. Na podłodze walały się różnej wielkości torby, plecaki i kuferki, ale widać było, ze każdy z uczestników pokazu stał się utrzymać wokół siebie jakiś tam porządek, tak w miarę swoich możliwości.

— Niestety męską szatnie zajęło jury... — szepnęła do niego Takahashi. —Więc musimy wszyscy przebierać się tutaj. Przepraszam za te niedogodności...

— Nie, to nie twoja wina. — odpowiedział. — Spokojnie.

Drzwi same zamknęły się za nimi, a on kroczył tuż za niebieskooką. Nikt jednak nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi, co było mu zdecydowanie na rękę. Przygotowania trwały w najlepsze.
Nagle podeszła do nich czerwonowłosa dziewczyna z kilkoma kolczykami na twarzy i mocnym makijażem. Czarne kreski zajmowały niemalże całe powieki, a namalowane eyelinerem wzorki dopełniły i tak już alternatywną stylizację.

— Cześć! — Dziewczyna przytuliła się do Kaoru, która natychmiast odwzajemnił uścisk. Nieznajoma, przez ultra wysokie platformy była od niej znacznie wyższa. Kurta zaczął zastanawiać się, jakim cudem tak lekko i swobodnie się w nich porusza. Gdy w końcu oderwała się od przyjaciółki, teatralnie obróciła się wokół własnej osi, wprawiając w ruch krótką czarną, wielowarstwową spódniczkę. Zaklaskała w dłonie i zbliżyła się do blondyna.

— Więc to ty jesteś Kurapika. — Złote oczy, będące zapewne efektem użycia przez nią kolorowych soczewek, wpatrywały się w niego badawczo. — Kaoru dużo mi o tobie opowiadała. Jestem Alex. — Wyciągnęła w jego stronę rękę.

— Kurapika Kurta. — Chłopak skinął jej głową i podał dłoń. Na moment poczuł ciepło skórzanej rękawiczki.

— Jak widzisz, nie załatwili nam ani fryzjerów, ani wizażystów, więc wszystkim sami musimy się zająć — powiedziała żartobliwie i szybkim ruchem zgarnęła proste włosy za ucho, tym samym ukazując mnóstwo zdobiących je, srebrnych kolczyków. Ruchem dłoni wskazała na to wszystko, co działo się wokół nich.

Uświadomiony |¦hunter x hunter¦| ☑Where stories live. Discover now