rozdział piąty

230 25 2
                                    


Chłodne, letnie podmuchy wiatru muskające ich twarze po całym dniu skwaru, były jak zbawienie.
Ciche dźwięku wydawane przez świerszcze i blady księżyc, wychylający się zza chmur robił klimat. Było przed dwudziestą pierwszą, a do rozpoczęciu balu zostało jeszcze trochę czasu. Ashiniko wraz z Illumim stali w ciszy na parkingu przy jego samochodzie. Zaraz mieli kierować się do wielkiej sali, ale przed tym Zoldyck chciał jeszcze zapalić.

— Bal maskowy. Idealna okazja, by kogoś sprzątnąć, a przy okazji nie bać się, że zostaniemy rozpoznani. Los nam sprzyja, nie sądzisz? — Dziewczyna założyła na twarz czarną, klasyczną maskę zasłaniającą okolice oczu i część nosa.

Illumi milczał. Zaciągnął się, po czym wolno wypuścił gęsty dym ustami. Powtórzył czynność kilka razy. W tym samym czasie dziewczyna zamknęła oczy i nabrała w płuca dużo rześkiego, wieczornego powietrza, które nie było jeszcze zanieczyszczone przez dym papierosowy.

— Chodźmy już. — Rzucił pod nogi niedopałek, gasząc go butem. Dziewczyna przytaknęła i posłusznie poszła za nim.

🧩🧩🧩

Ilość gości zdecydowanie przekraczała oczekiwania obojga, ale ich ilość była dla nich zaletą. W gruncie rzeczy nie przyszli się tu bawić, ale gdy ktoś zaproponował kieliszek czerwonego, półsłodkiego wina, nie odmówili. Gdy przedstawiali się innym, wysoko postawionym gościom, Ashiniko czule obejmowała domniemanego męża, uśmiechała się w jego kierunku, a raz nawet ośmieliła się dać mu krótkiego buziaka w usta. Gdy chwilę później dyskretnie oblizał spierzchnięte przez klimatyzację wargi, poczuł chemiczny, karmelowy smak jej błyszczyka.

Dziewczyna uśmiechała się szeroko i ochoczo przytakiwała głową. To była gra. Była świetną aktorką, która znakomicie udawała głupiutką i roztrzepaną. Tematy do rozmów też wybierała najgorsze z możliwych, a on zastanawiał się, czy robi to specjalnie, czy może naprawdę jest aż taką idiotką.

Nowy butik na ulicy agrestowej? Najlepsza manikiurzystka w okolicy? Fryzjer, który najlepiej zna się na przedłużaniu włosów? Opowieść o byłym, być może nawet prawdziwa? To tylko kilka przykładów. Jej rozmówczynie wyglądały na zainteresowane, ale pewnie w głowie miały o niej bardzo niepochlebną opinię, a za maską przewracały oczami, słysząc każde kolejne zdanie i modliły się, by kobieta w końcu się zamknęła.

Była sprytna. Tak jak zazwyczaj z łatwością odgadywał ludzkie pragnienia i cele, jej za nic nie mógł rozgryźć. Przyjrzał się jej, choć określenie "omiótł wzrokiem" bardziej pasowało. Połyskująca, szmaragdowa koszula wsadzona była w krótką, czarną spódniczkę z zakładkami, której założenie na tak eleganckie przyjęcie było dalekie od przyzwoitości. Czarne rajstopy imitowały wzorem zakolanówki, a na stopach miała również czarne, wysokie szpilki. Ogniste włosy układały się w fale, a na twarzy miała, jego zdaniem, zdecydowanie za dużo makijażu.

— Tsss, umówisz się ze mną później na kawę? — wyszeptała mu do ucha tak, by nikt inny tego nie usłyszał.

— Jestem w pracy — odpowiedział zdawkowo. — Ty też, więc rób to, co do ciebie należy i nie utrudniaj mi zadania — powiedział oschle.

— Ale — gdy tylko usłyszał słowa sprzeciwu, mocno ścisnął pod stołem jej mały palec, a ona syknęła z bólu, po chwili przegryzając wargę.

— Jesteś okropny — wyszeptała bardzo blisko jego twarzy i uśmiechnęła się. Chwyciła jego dłoń, a on znów ścisnął jej palec. Tym razem tylko zauważalnie drgnęła. Odsunęła się od niego na bezpieczną odległość, wyraźnie zadowolona.

Przez myśl przeszło mu, że chyba ma masochistyczne zapędy, podobnie jak Hisoka. Jego rozmyślania przerwał dźwięk uderzania metalową łyżeczką o szklany kieliszek.

Hikari wzniósł toast. Jego obecność na balu była obowiązkowa, w końcu to on był organizatorem. Gdy goście opróżnili swoje kieliszki i skierowali się na parkiet, Illumi i Ashiniko zrobili to samo. Trochę potańczyli, by nie rzucać się w oczy jako "wiecznie siedzący nudziarze", a następnie płynnie przeszli do powierzonego im zadania.

— Aaaaa! — dziewczyna krzyknęła, lecąc całym swoim ciałem na kelnera, który niefortunnym trafem niósł tacę z kieliszkami napełnionymi drogim szampanem. Mężczyzna był wysoki i postawny, więc by go przewrócić, Ashiniko musiała użyć trochę siły i wpaść na niego z dużym impetem, wręcz nieproporcjonalnym do jej drobnej, niskiej postury.

Niczemu niewinny chłopak upadł na podłogę, rozbijając niesione przez siebie szkło na małe kawałeczki. Gazowany napój stworzył na podłożu żółtawą kałużę, która zagarniała coraz to większy obszar.

Lądowanie kobiety było nieco miększe, gdyż upadła na szerokie plecy kelnera. Zaraz później próbowała wstać, lecz przewróciła się, łapiąc za kostkę. Głośno jęknęła symulując ból, chcąc zwrócić na siebie uwagę jak największej liczby osób. Udało się, bo w jej kierunku pognało kilku mężczyzn, chcąc użyczyć jej swojej pomocy w podniesieniu się z podłogi. Na sali był nawet lekarz, który obejrzał jej "zranioną" kostkę.

Illumi, korzystając z zamieszania wrzucił kapsułkę z trucizną do kieliszka Sakamoto, bo tak miał na imię jego cel na ten wieczór. Niemal od razu rozpuściła się w alkoholu, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Teraz pozostało mu tylko cierpliwie czekać.

🧩🧩🧩

Już trzydzieści minut później, blady jak ściana skierował się w stronę łazienek. Objawy zatrucia tym, co mu podano, przypominały zatrucie pokarmowe, co nie jest tak rzadkie na wszelkich imprezach, gdzie dużo się je i pije.

Goście powoli się rozchodzili. Ashiniko też nalegała, by się zbierać, lecz Zoldyck musiał potwierdzić powodzenie swej misji. W tym celu udał się do męskiej toalety. Na zimnych, łazienkowych kafelkach leżało nieruchome ciało mężczyzny w średnim wieku. Z jego ust wydobywała się piana, a puste, martwe oczy patrzyły przed siebie. Aż dziwne, że żona ani nikt inny nie zainteresował się złym samopoczuciem mężczyzny.

Opuścił łazienkę i wezwał pomoc. Zrobił to ze względu na wszechobecne kamery. Trafiłby do grona podejrzanych, gdyby uchwyciły go wychodzącego z łazienki w czasie, gdy leżało tam martwe ciało. Tak był tylko przypadkową osobą, która znalazła zwłoki.

I tak właśnie zlecenie zostało wykonane. Ze skutkiem śmiertelnym.

Uświadomiony |¦hunter x hunter¦| ☑Where stories live. Discover now