25

79 12 10
                                    

Zostaliśmy poinformowani o stanie Makoto oraz gdzie powinniśmy się udać następnie. Naegi, był nieprzytomny, jednak pomijając ranę na głowie, nic mu nie było. Mieliśmy wyjść z lasu tą samą drogą, którą przyszliśmy. Po zakończeniu rozmowy z Hiną, niezwłocznie ruszyliśmy w wyznaczonym kierunku. Pół drogi mocno się spieszyliśmy, jednak Owada nie wyrabiał, więc zamiast zwolnić ciągnąłem go za sobą.

- Boże święty, Taka zwolnij, aż tak się o niego martwisz? - spytał zadyszany.

- To mój przyjaciel, to naturalne, że się martwię, nie? - po tych słowach, wyrwał rękę z mojego uścisku, przy okazji ciągnąć mnie do tyłu, zmuszając do zatrzymania się.

- On jest w dobrych rękach. Poza tym nic więcej mu nie dolega, jak ta rana na głowie, no i to że jest nie przytomny. Niedługo się wybudzi i wszystko będzie dobrze. No i od kiedy lubisz go na tyle by tak się nim przejmować? - złapał mnie za obie ręce tak, bym nie mógł się wyrwać.

- Ja po prostu, nie chcę by ktokolwiek kto przeżył zabójczą grę zginął. Wy wszyscy traktujecie mnie lepiej niż ktokolwiek wcześniej, no może prócz Byakuyi i Toko, ale rozumiesz o co chodzi. No i, na własnej skórze przekonałem się jak bardzo boli strata i nie mam ochoty znów tego przechodzić - próbowałem się wyrwać, jednak bez skutku.

- ... eh - puścił mnie. - Rób co chcesz, nie będę cię spowalniać.

- Ciebie też nie zostawię, nie ma takiej opcji - powiedziałem stanowczo.

- Jesteś upierdliwy, zrozum, że nie mam siły dalej biec. Jeśli ty chcesz tam dotrzeć jak najszybciej, droga wolna, ale ja za tobą nie nadążę.

- Cóż, musisz dać radę. Nie będę ryzykować tym, że tobie z kolei coś się stanie - złapałem go za nadgarstek i znów zacząłem biec.

- Wiesz, nie zawsze dasz radę uratować wszystkich, musisz pogodzić się ze stratą i tyle.

Postanowiłem już z nim nie konwersować, przynajmniej do dotarcia na miejsce. Po około piętnastu minutach, wreszcie udało się nam wyjść z lasu i z oddali udało się nad dostrzec Hinę, Kirigiri i nieprzytomnego Makoto. Gdy udało się nam wreszcie do nich dotrzeć, Owada z wycieńczenia prawie upadł, jednak Hinie udało się go złapać.

- Nieźle go zajechałeś - zwróciła się do mnie.

- Trochę mi się śpieszyło, haha - zacząłem żałować tego co zrobiłem. Doprowadziłem go do takiego stanu, przez to że byłem okropnie uparty. -  Jak trzyma się Makoto?

- Dość mocno się uderzył, jednak wyjdzie z tego. To również dość świeża rana, musiał się zwyczajnie zgubić - powiedziała Kyoko. - Mogłabym się tego po nim spodziewać, błędem było go tu wysyłać.

- Całe szczęście, że znalazłyśmy go zanim zainteresowały się nim jakieś dzikie zwierzęta - wtrąciła Aoi.

- To gdzie idziemy teraz? - spytałem

- Do ruin jakiegoś parku rozrywki zwanego "Ptasi Las". Toko z jakiegoś powodu bardzo chciała tam iść z Byakuyą. Osobiście wątpię żeby ktokolwiek się tam zaszywał, ale kto tam wie - Kyoko wzruszyła ramionami. - Ale najpierw powinniśmy odpocząć. Owada nie da rady już iść, a dźwiganie Makoto nie należy do najłatwiejszych zadań.

Położyliśmy dwóch najbardziej potrzebujących w śpiworach, a sami zrobiliśmy sobie ławkę z pnia. Dziewczyny ze sobą konwersowały, a ja dalej zastanawiałem się o co mogło chodzić Owadzie.

- Hej, coś ty taki zamyślony? - zapytała Aoi.

- Bo stała jest taka sprawa, która nie daje mi spokoju... - opowiedziałem praktycznie wszystko co stało się w lesie oraz co i dlaczego sprawiało mi trudność w zrozumieniu sprawy.

- Ohhh, ty na prawdę nie wiesz co miał na myśli? - Hina wyglądała na zmieszaną.

- No... nie.

- Ja nie mogę nic powiedzieć, sorki, jednak odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki! To dość łatwe, w sumie to najłatwiejsza do ogarnięcia rzecz jakiej doświadczysz w życiu.

- Oh, a ty Kirigiri? Mogłabyś mnie przynajmniej nakierować?

- Mhm, tak jak powiedziała Aoi, to boleśnie proste. Dobrze pomyśl, kto jeszcze cię pocałował w całym twoim życiu i dlaczego to zrobił. Jeśli odpowiesz sobie na to, to odpowiedź na to dlaczego to zrobił, jest ta sama.

- Jasne, dzięki za pomoc. . .

___________________

Osoba, która wyłapie nawiązanie do pewnej mało zanej mangi dostaje mój dożywotni szacunek oraz może zapytać o cokolwiek na dotyczącego tej księgi </3

[ZAKOŃCZONE] &quot;Ostatnia rozprawa to kłamstwo!&quot; ishimondoDove le storie prendono vita. Scoprilo ora