13

112 16 8
                                    

Spędziłem całą noc w łazience. Nie muszę chyba mówić, że się nie wyspałem, naprawdę źle śpi się na zimnych kafelkach. Myślę, że gdy się obudziłem było dość wcześnie nad ranem, jednak nie wstałem tak wcześnie przez podłoże, na którym spałem. Zbudziły mnie krzyki, od razu uświadomiłem sobie, że Hina wreszcie przybyła. W krzykach udało mi się usłyszeć jak jedna osoba błaga drugą o to by ją zostawiła, a ta druga po prostu wyzywa ją od najgorszych, jednak nie potrafiłem powiedzieć kto co wrzeszczał. Tak czy siak, było 50% szans, że to Hina potrzebowała pomocy, więc otworzyłem drzwi łazienki, chcąc ruszyć na pomoc.

- Co tu się dzieje!? - Wrzasnąłem, przerywając tę jednostronną bójkę.

Okazało się, że to Aoi dusiła Owadę, co mnie trochę zdziwiło, jednak cieszyłem się, że nie jest na odwrót. Chłopak był przerażony i wyglądał jakby myślał, że to jego koniec, za to dziewczyna była wściekła i szczerze chciała go zabić.

- Taka, nic ci nie jest? - Gdy mnie zauważyła, momentalnie odbiegła od duszonego wcześniej chłopaka. Ten upadł na podłogę, z braku tlenu.

- Mój boże, jesteś o wiele silniejsza niż myślałem. - Powiedziałem z podziwem i równocześnie strachem.

- Jestem taka od kiedy musiałam się użerać z tymi miśkami, ale to teraz nieważne. Musimy znowu związać geniusza i wtedy możesz mi powiedzieć co się tutaj działo, dobrze?

Jak powiedziała, tak zrobiliśmy, związaliśmy go w tym samym miejscu, gdzie związaliśmy go pierwszy raz. O dziwo, nie stawiał żadnego oporu. Przenieśliśmy się do sypialni, by móc porozmawiać w cztery oczy, bez obawy, że Owada może nas podłuchiwać.

- Więc... dużo mnie ominęło? - Spytała, wchodząc do pokoju za mną.

- Trochę, jednak wątpię, że sama chciałabyś to przeżyć. - Zamknąłem drzwi i zacząłem opowiadać wszystko co się działo. Nie miałem powodów by kłamać. Gdy tylko skończyłem, dziewczyna podwinąła koszulkę, w której wtedy byłem, tylko by zobaczyć dość obszerne siniaki.

- Liczyłeś ile razy cię kopnął? - Spytała dość poważnie. Nie wiedziałem o co jej chodziło

- Nie, ale na pewno ponad piętnaście razy. - Po moich słowach dziewczyna wstała, a mnie olśniło. - Chyba nie chcesz zrobić tego samego mu, prawda? On wie, że nieźle zjebał, nie musisz go bardziej karcić.

- Skąd wiesz? Może udaje skruchę. Po mimo, że nie stoi za zabójczą grą, kontynuował ją, przez to wątpię w cokolwiek co prezentuje ten człowiek.

- Gdy jeszcze mniej więcej wiedziałem co się dzieje, przed utratą przytomności, widziałem jak płacze. Jestem wręcz pewny, że wtedy nie był świadomy tego, że nadal jestem przytomny. Jeśli chciałby udawać, że żałuje tego co zrobił, rozbeczałby się o wiele wcześniej, by mnieć pewność, że to widzę. Poza tym nigdy wcześniej nie widziałem jak płacze i raczej nie robi tego często, ba nawet przed śmiercią, gdy jeszcze nie współpracował z Junko, nie uronił ani jednej łzy! Co zmniejsza szansę na to by używał tego do manipulacji. - Wierzyłem, że nie ma opcji, by chłopak nawet chciał mnie oszukać. - Zapominasz jeszcze o tym, że to była moja wina. Jeśli nie powiedziałbym okropnych słów w jego stronę, nigdy nie zostałbym pobity.

- Eh. - Usiadła z powrotem na miejsce. - On dalej może cię nienawidzić, wiesz? To, że beczał nic nie znaczy, mógł po prostu przerazić się konsekfencjami jego czynu. - Powiedziała trochę sfrustrowana.

- Jeśli wtedy dalej chciałby mojej śmierci, po prostu by mnie dobił, a sam by uciekł. - Im dłużej myślałem o tamtym wydarzeniu, tym bardziej myślałem, że to tylko i wyłącznie moja wina. - Muszę przeprosić Mondo za to wszystko.

- Nikogo nie będziesz przepraszał! To ty go pobiłeś, czy on ciebie? Poza tym on może ci zrobić krzywdę. Straciłam już Sakurę, nie mogę ryzykować, że ty też zginiesz. - Brzmiała na serio przejętą. - Nawet jeśli skopałabym mu tyłek po tym, jak odebrałby ci życie, to cię nie przywróci do żywych, więc błagam cię, nawet nie rozmawiaj z nim.

- ... Masz rację. - W tamtym momencie uświadomiłem sobie, że jeśli zginę, naprawdę skrzywdzę Aoi, a to ostatnie czego bym chciał. - Ograniczę z nim kontakt do minimum, czy to ci pasuje?

Zamiast odpowiedzieć, Hina mnie przytuliła, zadowolona z mojej odpowiedzi. . .

[ZAKOŃCZONE] "Ostatnia rozprawa to kłamstwo!" ishimondoWhere stories live. Discover now