28

342 35 0
                                    

W tej chwili zobaczyłem jak nastolatek podbiega do mnie i kładzie mi dłoń na twarzy. Po chwili poczułem uderzenie prądem, a przed oczami miałem ciemno. Jednak to nie była utrata przytomności... ręka z mojej twarzy też po niedługiej chwili została zabrana, a ja machałem sobie dłonią przed twarzą.

V: udało się?! Czyżby luby mojego drugiego ja oślepł?! Ha! Tomura przyjacielu przyjdź tu do mnie! Przyjdź i zobacz co żem zrobił!

¥Narrator pov¥

Kiedy "Denki" zawołał swojego aktualnego szefa-Tomurę ten po niedługiej chwili przyszedł i spojrzał na Shinsou z uśmiechem

S: No brawo Kaminari... nie sądziłem, że dokonasz tego, a zwłaszcza, że dokonasz tego z taką satysfakcją

V, bez satysfakcji by się nawet nie dało! Przecież on teraz ma takie piękne białe oczy! Widzisz to?! Czy ty to widzisz Shigaraki?! - chłopak zaczął się głośno i psychicznie śmiać

S: tak Kaminari widzę to... ale teraz po tym czynie nie jesteś mi już potrzebny.

Denki spojrzał na niego z niezrozumieniem na twarzy po czym poczuł, że wbito mu coś w ramię. Był to zastrzyk z płynem... Tomura wbił mu go bez żadnego ostrzeżenia po czym wypchnął z ligii i Denkiego i Shinsou. Kaminari nie był w stanie zobaczyć już wejścia do ligii nawet, z racji, że Shigaraki wypchnął i jego i Shinsou dosyć daleko, poza alejke, w której znajdowała się liga. Nagle Denkiego przyćmiło przez co upadł na ziemie z bólem głowy. Kiedy już poczuł się lepiej w jego głowie nie istniała już jego zła osobowość, a on pamiętał wszystkie złe rzeczy, których dokonał. Dlatego od razu podbiegł do Shinsou i go przytulił z załzawiomymi oczami

D: p-przepraszam!

Shinsou od razu położył jedną dłoń na włosach chłopaka

D: przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie chciałem! Przepraszam!-z oczu nastolatka zaczęły lać się łzy

S: hej cśśś... spokojnie...

D: ja-ja nie wiem co mi było! J-ja nie ch-chciałem! N-nie chciałem ci t-tego zrobić!

Shinsou znał ten sposób mowy, to poczucie winy w głosie chłopaka... wiedział, że teraz mówi on prawdę. Wiedział, że chłopakowi jest przykro, jednak bał się. Bał się, że zaraz chłopak znowu zrobi mu jakąś krzywdę

S: nie krzycz... spokojnie... to nie twoja wina...

D: m-moja! Ja- ja nie wiem co mi było! A-ale pamiętam c-co zrobiłem! P-pamiętam co robiłem! Gdzie jest l-liga! Wszystko pamiętam! P-powiem o tym k-komuś! A m-mnie wyślą d-do więzenia! Z-zasłużyłem! Z-zwłaszcza, że t-tak cię skrzywdziłem!

S: już Denki spokojnie... nie pójdziesz fo więzenia... ale proszę wyjmij z mojej kieszeni telefon i zadzwoń po mojego ojca

Chłopak szybko wykonał prośbę wyższego. Po wykonaniu telefonu obaj usiedli na ziemi czekając na Aizawę oraz Pr.Mica. ich czekanie nie było długie bo obaj mężczyźni zjawili się po około piętnastu, może dwudziestu minutach. Czarnowłosy mężczyzna podszedł do dzieci i odsunął ich od siebie. Denkiego związał swoim szalem zaś swojeju synu pomógł wstać i odprowadził go w ciszy do swojego męża... fioletowowłosy został zaprowadzony do szpitala, jednak Denkiego zabrali na komisariat policji, gdyż potrzebowali dowiedzieć wszystko

Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now