4

935 92 28
                                    

¥Denki pov¥
Kiedy siedziałem obok fioletowowłosego chłopaka usłyszałem głos mojego wychowawcy więc spojrzałem w górę kierując wzrok na nauczyciela.
D: dzień dobry Aizawa-sensei^^
A: Denki... czemu nie ma cię w akademiku?
D:no bo ten no... za dużo się działo, Bakugou trafił na lampkę, Izuku chciał zabić Bakugou, a Todoroki-
I tu przerwał mi nauczyciel
A: ja wiem co tam się działo Kaminari... pytam czemu siedzisz z Shinsou na dworze zamiast się uczyć do jutrzejszego testu
D: testu?!
Momentalnie zerwałem się na równe nogi jednak nauczyciel jedynie przetarł dłonią załamany oczy.
A:Kaminari... ja o tym teście przypominam codziennie od dwóch tygodni...
D:naprawdę?
A:tak Kaminari, naprawdę. Proszę nie załamuj mnie...
D: a z czego jest ten test Aizawa-sensei?
A: z matematyki Kaminari, z matematyki...
D: myśli pan, że ktoś poza Bakugou by mi pomógł? Ja nie chcę znowu oberwać książką
Mówiąc to śmiałem się nerwowo...
¥Shinsou pov¥
Podczas rozmowy mojego ojca z tym blondynem cały czas siedziałem i głaskałem kota na moich kolanach jednak kiedy chłopak mówił o "pomocy w nauce"  niewiedząc czemu nawet odezwałem się
S: ja bym mógł ci pomóc... jeżeli chcesz oczywiście
D: na serio?!
Czułem morderczy i zimny wzrok ojca na sobie ale postawiłem na swoim
S: tsa... lepiej byś się uczył, a nie kończył z siniakami
Po tej wypowiedzi mi się ziewnęło, jednak złotooki chłopak nie zwrócił na to uwagi i mnie uściskał od boku, ja jednak jedynie poklepałem jedną jego rękę, którą mnie obejmował. Pomimo, ze nie przywykłem do takowych sytuacji to ona z niewiadomych mi przyczyn mi się podobała, ale żeby było dziwniej, mój kot zszedł mi z kolan i wszedł po plecach na głowę chłopaka, a ten zaczął się jedynie śmiać i szeroko się uśmiechnął po czym odsunął się ode mnie i znowu normalnie usiadł, jednak siadając zdjął kociaka z włosów i zaczął go głaskać. Kiedy ojciec to zobaczył miał w oczach ewidentne zdziwienie z mojego zachowania bo normalnie pewnie zabrałbym kota ktokolwiek by to nie był. Jednak tym razem nie przeszkadzało mi to, że chłopak ma mojego kota, nawet patrząc na nich na mojej twarzy pojawił się znikomy uśmiech, który blondasek zauwarzył.

D: Shinsou ładnie ci z takim uśmiechem! Powinieneś się częściej uśmiechać^^

Mój tata spojrzał na mnie po czym się odezwał

A: Racja Hitoshi... powinieneś się częściej uśmiechać

Ja jedynie na obojgu spojrzałem i wywróciłem oczami, Dadzawa to olał jednak chłopak żartobliwie szturchnął mnie w ramię.

D: ej Shinsou nie rób takiej miny! My nie mówi z panem Aizawą niczego złego... prawda kiciu?

Patrząc na chłopaka który wziął kota do rąk tak że trzymał go przed swoją twarzą czułem w środku swego rodzaju spokój? radość? Nie umiałem określić tego uczucia, ale było ono bardzo przyjemne. Jednak tą miłą chwilę musiał przerwać nas wychowawca...

A: Kaminari idź już do akademika... zrozumiano?

D: Tak Aizawa-sensei, już idę

Po powiedzeniu tych słów prawdopodobnie głośny blondyn oddał mi kota, którego położył mi na kolanach i poszedł w stronę wejścia do akademiku, a ja nadal siedziałem przy samochodzie jednak tym razem zamiast Kaminariego siedział przy mnie Dadzawa.

A: Shinsou... jak ja mam ci wbić do głowy, że żadnych głośnych blondynów? 

S: Czy to, że chcę pomóc temu chłopakowi to jakiś grzech? Jako przyszły bohater powinienem dbać o bezpieczeństwo innych z tego co pamiętam...

A: Niby racja, ale-

S: Zawsze jest jakieś ale?

A: No jak widzisz tak, zatem zrozum, że ten głośny blondyn jest głupi jak ładowarka...

S: Czemu jak ładowarka?

A: Bo cała klasa go jako ładowarki używa

S: huh? Nie rozumiem teraz...

A: Kaminari ma Quirk opierający się na kontroli prądu czyli kiedy trzyma kabel od ładowarki to owe urządzenie działa i ładuje bez zarzutów, no chyba, że mózg mu się przegrzeje...

S: Jak mózg mu się przegrzeje? To w ogóle możliwe?

A: Tsa... ale sam się w końcu przekonasz co mam na myśli, zatem chowaj kota i chodź do akademika...

Wsadziłem delikatnie zwierzę do transportera i wstałem tylko po to by zamieszkać w akademiku mojej nowej klasy, na którą ciągle narzekał mój ojciec... jednak nie obchodzili mnie ludzie w klasie, gdyż zamierzałem spędzać całe dnie w swoim pokoju nie wychodząc z niego bez potrzeby...  

Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now