11

662 54 7
                                    


¥Tomura pov¥

Kiedy stanąłem naprzeciw moich podwładnych to nawet na nich nie spojrzałem tylko najpierw założyłem ręce na piersiach, a potem doszczętnie załamany zacząłem pocierać skórę pomiędzy oczami i rozpocząłem swoją wypowiedź.

T: Toga, Twice... ja naprawdę przywykłem do wieu, ale to wielu rodzaji waszych wybryków, ale to co żeście tym razem odje*ali przechodzi jakiekolwiek ludzkie pojęcie. Ja wiem doskonale, że w waszych prawie nieistniejących umysłach znajdują się tylko i wyłącznie same zje*ane pomysły i wiem, że na ogarnięcie ich jest już o wiele za późno, ale ku*wa pisanie do klasy 1a?! Serio?!


¥Toga pov

Kiedy Tomuś był w połowie tego swojego monologu po cichu wstałam z ziemi i pociągnęłam Twice'a na znak,  by się podniósł z ziemi i o dziwo to zrobił, lecz żebyśmy mogli uciec mieliśmy do pozbycia się jeszcze jedną przeszkodę, a mianowicie Dabiego, który stał oparty o framugę drzwi i ze spokojem palił sobie papierosa, i jak można było zauważyć miał wwalone na to co zrobi nam Tomura kiedy skończy już te swoją durną wypowiedź. Ja zaś zrobiłam w jego stronę wku*wione, ale i błagalne oczy bo chciałam, żeby wypuścił stąd mnie i Twice'a i abyśmy przeżyli jednak on tylko westchnął i nic nie zrobił sobie z faktem, że Tomura albo porządnie nas ukara  albo zabije.  Kiedy on nie postanowił się odsunąć w mojej głowie pojawiła się jedna długa myśl, a mianowicie <Dabi ku*wa jak się nie odsuniesz to przysięgam, że odetnę ci chu*a, zgwa*ce cię nim, po czym odetnę jaja i wsadzę tak głęboko w dupę, że wyjdą ci ustami! Na koniec jeszcze nakarmię cię moimi zaje*istymi gołębiami!> 

T: Serio?!

To: hm? Chyba tak^^

Nie wiedziałam o czym gadał Tomura, gdyż skupiłam się na grożeniu Dabiemu w myślach. Dlatego też na zadane przez niego pytanie odpowiedziałam bardzo wesoło i energicznie, po czym spojrzałam na wyraz twarzy swojego szefa, który patrzał na mnie jak na skończoną kretynkę, dlatego doszłam do wniosku, że moja odpowiedź nie należała do najlepszych, a zapewne była wręcz bezsensu, więc jedynie wzruszyłam swoimi ramionami i zaczęłam sobie cicho chichotać.

T: tch... jesteście poprostu nie możliwi do jasnej cho*ery... Nie-mo-żli-wi. Dlatego w ramach kary za to co żeście odpie*rzyli posprzątacie strych

Tw: Tylko nie strych!

To: Tomuś proszę nie... nie strych. Tam jest przecież katorga! Nie da się tam posprzątać! 


¥Tomura pov¥

T: Da się Toga... uwierz, że się da i nie dyskutuj bo jeszcze zwiększe wam tę karę

To: ;-;

Tw: ;-;

Kiedy zdążyłem otworzyć usta by cokolwiek jeszcze powiedzieć do tych dwóch kretynów to poczułem jak ktoś podnosi mnie niczym jakąś pannę młodą i szybko zauważyłem, że tym "kimś" jest kolejny kretyn czyli Dabi... Momentalnie zacząłem go walić pięściami po klatce piersiowej, a w dodatku kątem oka zauważyłem jak moi najbardziej zje*ani podwładni wybiegają z pomieszczenia i biegną w stronę swoich pokoi, ale Dabi dzięki Bogu zamiast zanieść mnie do jego pokoju, zabrał mnie jedynie do baru, jednak przez cały czas wierciłem się w nadziei, że łaskawie mnie puści i da mi w końcu święty spokój. I w końcu mi go dał, sadzając mnie na krześle przy barze i nalewając whisky do dwóch szklanek po czym dodając do nich lodu. Z racji, iż psychiczne załamanie zachowanie Togi i Twice'a wyje*ało u mnie poza skale zacząłem spokojnie pić drinka od starszego nie myśląc czy mógł dodać do niego coś więcej niż lód. Jednak kiedy tylko bliznowata kupa irytującego i wku*wiającego mnie gówna odpaliła papierosa, spojrzałem na niego pełnym wku*wa wzrokiem

T: Ku*wa Dabi... nie pal tego szajsu gdzie ci się tylko żywnie podoba, okey?

D: nie przesadzaj Creep... może też sobie ze mną zapalisz?

Wyciągnął on w moją stronę zapalonego papierosa, żebym mógł go sobie wziąć i dopalić, jednak ja z szyderczym uśmiechem na mojej twarzy mu go rozłożyłem za pomocą mojego daru na co on tylko cicho westchnął i poszedł do swojego pokoju. Ja zrobiłem podobnie jednak przed pójściem do siebie zabrałem ze sobą litrową butelkę whisky, którą postawiłem przy komputerze, na którym zacząłem grać, bo chciałem przed powrotem Kurogiriego dobić jeszcze kilka leveli, a miałem czas jedynie do wieczora...




***********************************************************************************************

Witam wszystkich!

To był ostatni rozdział z ligii na tę chwilę. Mam nadzieję, że się wam spodobał^^

Informuje, też że ja tu jeszcze żyje! I liczę na komentarze z pomysłami co ma stać się w kolejnych rozdziałach bo mi ktoś wenę zjadł (pewnie Toga do gołębi dodała) i nie wiem co zrobić dalej b pociągnąć wątek z Shinkami, a to przecież na nim miała opierać się książka... więc liczę na waszą pomoc!

Do następnego^^ 

Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now