10

728 60 9
                                    

¥Toga pov¥

Po wejściu starszego do pomieszczenia, od razu skierowałam ku niemu wzrok

To: Twice'uś~ 

Tw: Toga... mamy przesrane, prawda? 

To: Nie... wiesz jaki jest Tomuś. Jedynie pogada, pogada i tyle, więc będzie git^^

Tw: no okey... obyś miała racje Toga-chan.

To: nie mylę się... a jakby co to naprostuje Tomusia jak będzie niegrzeczny :)

Wyciągnęłam spod siebie nóż i pokazałam go chłopakowi stojącemu przy drzwiach przez cały ten czas.

Tw: okey? ale schowaj to narazie...

To: no dobrze... :(

Schowałam nożyk pod poduszkę na łóżku po czym z dosyć przyjazny jak na mnie uśmiechem wstałam i rzuciłam się Twice'owi na szyje.

Tw: eee... Toguś? Coś nie tak?

To: nie... Skąd ten pomysł?

Tw: no wiesz... na co dzień nie rzucasz mi się od tak na szyję, dlatego się pytam

W trakcie mówienia do mnie, chłopak delikatnie mnie przytulił

To: czyli nie podoba ci się kiedy cię przytulam? :^

Tw: Podoba! Nawet bardzo!

Cicho zaczęłam chichotać 

Tw: Toguś... chyba powinniśmy iść jednak do Shigarakiego nim to on przyjdzie do nas, wiesz o tym?

To: wiem Twice... ale nie chcę mi się, a poza tym wolę iść łapać gołębie, albo stalkować ludzi, których można shipować z osobą tej samej płci~ 

Tw: zauważyłem, że ci się nie chcę... ale nie zależnie od pomysłów na to co moglibyśmy robić to musimy iść do Tomury, bo będziemy mieć najzwyczajniej w świecie prze*ebane.

To: wiem, wiem... ale o własnych siłach do niego nie pójdę!

Tw: oj Toguś, Toguś...

W tym momencie wyższy chłopak podniósł mnie na styl panny młodej, a z racji, że jak go tuliłam to trzymałam go za szyje to nie musiał się on martwić o to, że zaraz mu wypadnę z rąk na podłogę. Jednak ja i mój yaoistyczny umysł nie do końca wiedzieliśmy czemu mnie on podniósł w ten, więc spojrzałam na niego swoim przenikliwym i zarazem bardzo ciekawskim spojrzeniem mówiącym "gadaj, co robisz bo cię dźgnę"

Tw: Toga-chan... jak nadal się nie domyśliłaś to na tę chwilę niosę cię do naszego, jakże miłego szefa

To: Co? Nieee~

Tw: tak Toguś^^

Fochnęłam się na wyższego po czym wtuliłam się w jego tors, a on w między czasie wyniósł mnie z mojego pokoju i ze mną na rękach udał się w kierunku baru, gdyż to tam zazwyczaj przesiaduje handyman. Jednak za nim doszliśmy do miejsca docelowego odstawił mnie on na ziemie.


¥Dabi pov¥

Kiedy rozgrzanymi dłońmi starałem się doprowadzić do zakrzepnięcia krwi wyciekającej z ran młodszego jak i niższego ode mnie chłopaka do baru weszli Toga i Twice. Momentalnie kiedy nas zobaczyli ich wyraz twarzy zmienił się z normalnego na taki jakby zobaczyli coś nie wiadomo jakiego... chociaż w sumie zobaczyli mnie... blizny, czarne, farbowane włosy i do tego trzymałem naszego szefa za szyje... dobra, to mogło ich zadziwić, teraz te ich miny miały sens... Jednak wracając. Po wejściu tej dwójki w oczach Creep'a momentalnie pojawił się bardzo mocny wk*rw, jednak ja nie wiedząc czy to na mnie i za to, że cały czas trzymam go rękoma za szyje czy na  Togę i Twice'a, którzy weszli do pomieszczenia. Na całe szczęście moje wątpliwości szybko zostały rozwiane, gdyż Tomura odsunął moje ręce od jego szyi po czym odwrócił się w kierunku tych dwóch poje*ów, dzięki czemu ja odetchnąłem z ulgą po czym poszedłem nalać sobie kieliszek wina i trzymając go w prawej ręce stanąłem pod ścianą i patrzałem na to co się za chwilę odwali. 

¥Tomura pov¥

Kiedy ten spieczony idiota poszedł w końcu gdzieś na bok z lampką tego obrzydliwego napoju pod nazwą wino, ja mogłem w spokoju zająć się dwójką moich jakże głupich podwładnych, którzy wcale nie patrzyli na mnie, a na krew na moich szarych ubraniach, które miałem na sobie (bo czarne zabrał mi Kuro, bo uznał, że ciągle na czarno to nawet szefowi ligi nie wypada)

To: Tomuś~ co zrobiłeś Dabisiowi? 

T: tsk... jemu akurat póki co nic...

D: Póki co? 0-0

T: tak póki co, więc się przymknij nie doje*bie spalony

D:...

To: ale skoro jemu nic, to skąd ta krew? :^

T: japier... co cię to ku*wa obchodzi? Hm? Teraz powinnaś się z tym niedorobionym Deadpoolem modlić o to, żeby wasze tłumaczenie na temat grupy z bohaterami, a dokładniej z dzieciakami z bohaterstwa miało sens -.-

Kiedy to powiedziałem Dabi opluł się winem po czym spojrzał to na Togę to na Twice, a na jego twarzy było widać ewidentne "wtf" skierowane w ich strone, jednak oni nie odezwali się ani do mnie ani do niego.

T: no dalej... czekam na jakieś wyjaśnienia

To: no wiesz Tomuś~ to była taka forma zabawy^^

T: Zabawy? Zabawy do chu*a?! To jest ku*wa pokolenie, którego musimy się pozbyć do chu*a, a wy piszecie z nimi jakby nigdy nic!  

W tej chwili zacząłem iść w kierunki tych dwóch idiotów zamierzając ich rozłożyć tu i teraz, gdyż najzwyczajniej w świecie przesadzili tym co zrobili. Jednak w chwili, w której nareszcie zaprowadziłem obojgu do rogu to Dabi podszedł do mnie po czym złapał moje nadgarstki po czym uniósł je nad moją głowę, ja jednak nawet nie próbowałem się nawet szarpać, gdyż miałem pełną świadomość, że gówno mi to da więc skończyło się jedynie na cichym westchnięciu z mojej strony. Jednak w chwili, w której zacząłem się nareszcie uspokajać, to ci których zamierzałem jeszcze przed chwilą opie*dolić spie*dolili, a ten głupi tost postanowił mnie na dodatek objąć od tyłu przy okazji puszczając moje nadgarstki, a z racji, iż te dwie rzeczy się skumulowały i doprowadziły do tego, że moje zdenerwowanie wyje*ało poza skalę to odepchnąłem od siebie tego idiote i z wiązanką przekleństw, którą wypowiadałem pod nosem, udałem się za Togą i Twice'm w biegu.

¥Toga pov¥

Kiedy tylko mi i Twice'owi udało się jako tako uciec z pola widzienia Tomury to zaciągnęłam za sobą Twice'a do piwnicy, gdyż uznałam, że pomieszczenie pod ziemią, z jednym wyjściem bez okien i z jedną malutką żarówką wiszącą pod sufitem i nie dającą praktycznie światła będzie najbezpieczniejszym możliwy miejscem! 
Po wejściu do pomieszczenia poszliśmy z Twice'm do rogu po czym w nim usiedliśmy i się do się w siebie wtuliliśmy.  Po dosyć krótkiej chwili usłyszeliśmy z Twice'm jak drzwi od piwnicy trzaskają i wiedzieliśmy, że to nie wina tego, że źle je domknęłam, gdyż zamykałam je powoli i ostrożnie by nie wydały żadnego dźwięku, jednak pomimo stresu skierowaliśmy ku drzwiom wzrok i po chwili stanął w nich jedynie Dabi, jednak z początku nigdzie nie mogłam dostrzec Tomury, ale ku mojemu nieszczęściu niebiesko-włosy  wraz z założonymi na klatce piersiowej rękoma stanął przed nami i nawet nie skierował w naszą stronę wzroku.



Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now