22

507 48 15
                                    

¥Shinsou pov¥

Kiedy chłopak mnie pocałował nie miałem bladego pojęcia jak zareagować. Jednak miałem świadomość, że podoba mi się to co zrobił blondyn, który szybko ode mnie odskoczył i schował twarz w dłoniach

D: ja...ja przepraszam

S: ale za co? Denki?-zaśmiałem się cicho

D: za..za ten pocałunek

S: nie przepraszaj

D: a-ale

Nim chłopak zaczął się bardziej tłumaczyć  przyłożyłem swoje czoło do jego wcześniej zabierając ręce z jego twarzy

S: też cię kocham Kaminari...

Od razu zobaczyłem jak twarz chłopaka pokrywa się coraz to większym rumieńcem. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie! Podobało mi się. Chłopak jednak szybko zabrał swoją twarz od mojej i znowu schował ją w rękach na co ja tylko delikatnie pomachałem głową na boki. Następnie wziąłem łyk kawy i jedną ręke położyłem na udzie chłopaka po czym zacząłem nią jeździć do wnętrza jego uda i na zewnątrz

S: nie zawstydzaj się tak. Nic się nie dzieje przecież

D: mhmmm

Nie przestając mu jeździć dłonią po udzie oparłem czoło o jego głowe włosy wdychając ich zapach. Nie ukrywając, że podoba mi się taka pozycja zacząłem cicho pomrukiwać, aby zwrócić uwage niższego co mi się udało bo niższy wyjął twarz z rąk i obrócił głowe tak by na mnie patrzeć.

D: Shinsouuu

S: słucham cię~

D: nie zawstydzaj mnie no!

S: ale może mam taki kaprys?  Hm?

D: no weeeeź nie rób no. Nie tu

Widziałem, że chłopak był już cały czerwony co mnie bardzo ucieszyło i postanowiłem, że będe chyba pierwszy raz w życiu łaskawy i przestane go tak bardzo zawstydzać jednakże dopiero za chwile...

S: dobrze, dobrze ale chce zrobić jeszcze... jedną rzecz

D: jaką rzecz?

S: taką

Tym razem ja go pocałowałem jednak od razu po zrobieniu tego objąłem go w talii, aby przypadkiem zdziwiony się nie odsunął. Na całej szczęście on się nie odsunął i położył ręce na mojej szyi i oddał delikatnie pocałunek. Jednakże po krótkiej chwili mrygnął mi przed zamkniętymi powiekami jasny rozbłysk flesza więc odsunąłem się od chłopaka i zobaczyłem Eri stojącą obok tej różowo-włosej kosmitki... na mojej twarzy był doskonale widoczny wyraz zdziwienia, który zmienił się w panike kiedy siostra wskazała mi na wejście do kawiarni gdzie stali moi ojcowie... od razu więc odwróciłem od nich wzrok i zacząłem pić kawe spoglądając na blondyna, który był w ewidentnie wielkim szoku widząc naszych nauczycieli, małą dziewczynke i jego koleżanke z klasy w tym miejscu. Zwłaszcza, że zazwyczaj było tu dosyć pusto. Udało mi się jednak zobaczyć, źe niższy wziął ze mnie przykład i też zaczął pić swój napój...

M: i to niby nie jest twój chłopak? Hm? Denki?

Cichy pisk chyba podekscytowania wydobył się z dziewczyny. Jednakże blondyn nie odstawił kubka i jej nie odpowiedział patrząc w swój kubek i pijąc napój. Aby jednak przerwać ciszę i słabą atmosferę pomiędzy nami postanowiłem jakkolwiek się odezwać

S: możecie sobie stąd iść? 

E: ale Shinsou... czemu niby!?

S: bo jesteśmy z Kaminarim zajęci Eri...

E: pff! Tatoo! Shinsou mnie wygania!

S: ;-;

A: jak cię wygania to musimy iść Eri... chodź

Dziewczynka podbiegła do naszych ojców i wyszła z nimi z kawiarni jednak kosmitka została...

S: czy ty też możesz sobie pójść? Przepraszam bardzo

M: mnie się tak łatwo nie pozbędziecie -powiedziała i założyła ręce na piersiach

S: czemu niby?

M: bo nie uzyskałam od Denkiego odpowiedzi

S: ehh... i nie uzyskasz

M: bo?

S: bo nie. Możesz wyjść?  Nie chce używać na tobie po raz kolejny mojej mocy

M: nawet nie próbuj użyć na mnie mocy! Nie pozwalam ci na to!

S: tak, tak... to weź wyjdź i daj nam spokój

M: nie.

Nastolatka usiadła po turecku na ziemi przez co ja nie wiedziałem jak poprawnie zareagować...

S: um... okey? To może ja i Denki już pójdziemy? Co ty na to?

Denki spojrzał na mnie dopijając ostatni łyk czekolady

D: to...chyba dobry pomysł

Oboje wstaliśmy i omijając naburmuszoną nastolatke wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy w kierunku parku.

D: Shinsou....

S: tak?

D: to co teraz?

S: co masz na myśli? - spojrzałem na chłopaka obok mnie

D: no wiesz... kim teraz dla siebie jesteśmy?

S: no nie wiem... może parą ?

D: parą? - z podekscytowania chłopak strzelił we mnie prądem w ręke, którę go trzymałem...

S: ss... tak Denki. Parą

Z uśmiechem na twarzy niższy mnie przytulił i nie chciał zbytnio puścić. Dlatego łapiąc go za uda podniosłem go, a on owinął nogi wokół mojego brzucha. W takiej pozycji zaniosłem chłopaka w kierunku parku...

************************************
Chcieliście szybko nowy rozdział to macie! Znajcie moją dobroduszność póki rok szkolny się nie zaczął

Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now