2

1.1K 91 23
                                    

~niedziela~
¥Shinsou pov¥
Kiedy Aizawa krzyczał na Mic'a Eri uznała, że świetnym pomysłem będzie pomęczenie jednego z dwójki naszych kotów. Mi to nie przeszkadzało bo udało mi się skończyć pakowanie, lecz kiedy już spakowałem walizkę i spojrzałem na siostrę i kota siedzących na łóżku wybuchłem cichym i niekontrolowanym śmiechem, który był spowodowany tym, że Eri ubrała kota w jakąś pelerynę oraz trzymała kota w rękach  robiąc z niego bohatera.
E- patrz Shinsou! Mamy kota bohatera^^
S- tak Eri... zmieniłaś Mruczka w boharera... wspaniale
E- ale tatowie są lepszymi bohaterami... pan mruczek woli bawić się we fryzjera kiedy śpię zamiast ratować ludzi albo inne kotki
S- nie dziw mu się Eri... Mruczek to kotek, a nie człowiek i on w odróżnieniu od Kitka woli się bawić
E- racja... Kitek to taki dadzawa, a Mruczek to tata Mic
Znowu cicho zacząłem się śmiać
S- wiesz co Eri? Wspaniałe jest to porównanie
E- wiem o tym^^ ale czemu się śmiejesz z tego?
Odstawiła ona kota, który momentalnie podbiegł do mnie i zaczął drapać mnie po spodniach. Dlatego wziąłem go na ręce i zdjąłem mu pelerynę po czym zacząłem go głaskać
S- bo masz zabawne porównania Eri... dlatego
Po chwili kot zasnął, ale ja nadal go trzymałem w rękach
E- O to fajnie^^
S- racja Eri... fajnie, ale teraz leć do pokoju bo miałaś posprzątać po wczorajszym "gotowaniu" z plasteliny i farb. Pamiętasz?
E- pamiętam, pamiętam... już idę
Podeszła ona do mnie i pogłaskała kota po czym poszła do siebie, aby zająć się sprzątaniem. Ja zaś usiadłem z kotem na łóżku i rozglądałem się po pokoju zapewne ostatni raz w najbliższym czasie. Jednak nagle wszedł Aizawa
A- co tak siedzisz Hitoshi?
S- huh? A rozglądam się po pokoju bo wiem, że w najbliższym czasie mnie tu nie będzie...
A- oj nie przesadzaj... może i nie będę cię zabierał do domu co weekend bo jednak musisz mieć jakiś kontakt z nową klasą, ale raz na dwa trzy tygodnie będziesz tutaj wracał.
S- niby tak... ale wiesz przecież, że nie szukam znajomych w twojej klasie... jak ty na nią mówisz?  A no tak... najgłupszej i najbardziej problematycznej klasie w szkole
M- JAKIEJ KLASIE?!
A- Mic śpisz w piwnicy! Miałeś być cicho!
S- czemu każesz mu spać w piwnicy?
A- bo przegiął dzisiaj
M- Ale ja nie chcę spać w piwnicy! :c
A- To masz problem! I nawet nie myśl, że będziesz miał tam kota albo pościel!
S- Tato proszę cię... daj mu chociaż pościel
A- dam mu poduszkę i koc... dobrze?
S- tak. A powiedz mi tylko... czy ty nie powinieneś być z twoją klasą w akademiku?
A- powinienem... ale Iida ich powinien oga-
Nagle zadzwonił telefon mojego taty. Wyjął go z kieszeni i spojrzał kto dzwoni
A- Kaminari... zaraz wracam Hitoshi
¥Aizawa pov¥
Wyszedłem z pokoju syna i odebrałem
A- Kaminari jest niedziela rano... o co ci chodzi?
D- dzień dobry Aizawa-sensei... bo mamy problem
A- co się dzieje?
D- no bo tak jakby Izuku zamiast nazwać Bakugou "Kacchan" to nazwał go pełnym imieniem i nazwiskiem i Bakugou wlazł na żyrandol i atakuje Deku wybuchami i podpalił część salonu bo boi się o swoje życie i zdrowie...
A- co on zrobił, że Izuku ewidentnie się wkurzył na niego?
D- właśnie chodzi o to, że Bakugou dla "żartu" podrzucił Todorokiemu czajnik pod drzwi i kiedy Todoroki wychodził i zobaczył czajnik to zaczął piszczeć i próbował zamrozić czajnik, ale był on gorący i mu się nie udało... dlatego skulił się w pokoju w kącie i dopiero Midoriya go uspokoił. Potem Deku wyszedł z pokoju Todorokiego zabierając czajnik i odnosząc go na miejsce, a dalszą część już pan zna
A- rozumiem... powiedz mi jeszcze jakim cudem Bakugou wlazł na lampę...
D- tego nikt nie wie
A- no dobrze... niedługo u was będe... i nie pozwólcie temu problematycznemu dziecku zabić tej chodzącej bomby. Jasne?
D- Hai Aizawa-sensei
Rozłączyłem się i wszedłem do pokoju Shinsou
A- zbieraj się... ja muszę tam jechać więc zabieram cię od razu ze sobą
S- a po co musisz tam jechać?
A- Izuku zaraz zabije Bakugou, a Bakugou zaraz spali akademik.
Wziąłem jego walizkę i poszedłem w kierunku drzwi.
¥Shinosou pov¥
Kiedy tata powiedział mi, że Izuku chce zabić Bakugou to coś mi nie pasowało bo doskonale wiedziałem, że ten cały "Deku" nie jest w stanie od tak skrzywdzić Bakugou. Jednak nie wnikałem w szczegóły i poszedłem za Aizawą do samochodu...
************************************
Hejoo~
O to już drugi rozdział w dniu dzisiejszym^^ mam nadzieję, że książka na tę chwilę wam się podoba
Do następnego

Shinkami - do końca twoich dniWhere stories live. Discover now