Rozdział 26

656 38 12
                                    

Zgadnijcie, jak poszło wybieranie prezentu. Dokładnie! Po kolejnych dwóch godzinach nie mamy nic. Postanowiliśmy zjeść coś, żeby chwilę odpocząć.

- A może niekoniecznie coś, co będzie przedmiotem?

Rzuca nagle Alia, ściągając moją uwagę.

- Co masz dokładnie na myśli?

Też zaczynam nad tym rozmyślać, ale nie mam kompletnie żadnego pomysłu.

- Luca Cię kocha i jesteś dla niego najlepszym prezentem. Dajmy mu Ciebie, w podkręconym wykonaniu. Kiedy ostatnio razem spaliście? Wiesz, ten tego

Spalam buraka, bo to nie jestem temat, na który chciałbym rozmawiać z obcą osobą, ale zaczynam rozumieć jej pomysł.

- Prawie dwa lata temu, dość spontanicznie i niezbyt przemyślanie. Myślisz o tym, żeby zrobić romantyczny wieczór i pokazać mu się w takim wydaniu, jakim jeszcze mnie nie widział?

Alia klaszcze w dłonie, najwidoczniej ta wizja jej się spodobała.

- Skończymy jeść i pójdziemy po potrzebne przedmioty. Wiem już, co będę potrzebowała. Musimy pójść do sklepu z odzieżą, bielizną i na koniec do sex shopu

Aż dławię się makaronem, gdy słyszę ostatnie miejsce. Zerkam na dziewczynę z lekkim niedowierzaniem, ale ona tylko posyła mi oczko. Muszę jej zaufać.



Gdy wchodzimy do sklepu z bielizną, zaczynam się krępować, zwłaszcza że Alia prowadzi mnie na damski dział.

- Em, dlaczego idziemy na damską bieliznę?

Pytam cicho, zatrzymując się za dziewczyną.

- Jesteś uległy, masz sylwetkę idealną dla kobiety i robisz niespodziankę dla swojego chłopaka. Jeszcze jakieś pytania? - ma rację. Obserwuję, jak sprawnie wybiera parę rzeczy i demonstruje mi wszystko - Stringi, podkolanówki, paski z klamrami do nich i pseudo stanik, który zakryje Ci idealnie sutki

Czerwienię się. To wszystko to za dużo, nigdy nie sądziłem, że będę musiał założyć coś takiego.

- Możemy zmienić kolor? Wolę czarne rzeczy niż czerwone

Dziewczyna zgadza się, po czym ciągnie mnie do kasy. Płacę za wszystko, a torbę zabiera Alia. Domyślam się, że chce mnie odprężyć. Jak dziewczyna kupuje takie rzeczy, to jest mniej niezręcznie.



Sklep odzieżowy poszedł najszybciej. Wybraliśmy koszulkę, która będzie idealna dla Luki, ale nosić będę ją ja. Ma zakryć to, co będzie pod spodem podczas kolacji. Teraz Alia stara się mnie wciągnąć do sklepu dla dorosłych, co idzie jej opornie. Nie chcę tam wchodzić. Nigdy nie chciałem kupować takich rzeczy, a jak już to przez internet.

- Amir! Słuchaj się mnie i chodź! Jak tego nie zrobisz, pójdę sama i będziesz znacznie biedniejszy. Wchodzisz, czy nie?

Przekonała mnie. Niechętnie wchodzę za nią. Wygląda na rozluźnioną i nie boi się zacząć rozmawiać z ekspedientką, która przy okazji jest bardzo miła.

- Dzień dobry. Proszę się nie stresować, to miejsce jest dla wszystkich. Szyby są przyciemnione, a z zewnątrz nie da się rozpoznać, jaki to typ sklepu, dlatego proszę się czuć bezpiecznie i powiedzieć mi, na jaką okazję szuka Pan rzeczy

To faktycznie trochę mi pomaga, tak samo, jak Alia która głaszcze mnie po plecach.

- Mój chłopak ma urodziny, szukam coś na wspólny wieczór

Dziewczyna uśmiecha się i znika na zapleczu, a gdy wraca z całym zestawem, jestem zachwycony. Nie jest brutalny, a delikatny, jak ja. Nie jest też tego za dużo, nie będzie mi ciężko się z tym uporać. Z uśmiechem na twarzy kupuję wszystko, jednocześnie kończąc przygotowania do zakupów. Jeśli to wszystko wypali, Luca zapamięta te urodziny na całe życie.



Po drodze wpadłem na genialny pomysł. Niezbyt lubię uczucie tej pustki, która otacza mnie wokół podczas stosunków. Chciałbym ją ograniczyć, żeby skupić się tylko na swoim ukochanym. Dlatego postanowiłem kupić baldachim z turkusowego tiulu. Pan mówił, że montaż nie będzie zbyt skomplikowany, ale, tak czy siak, poproszę mamę o pomoc. Wszystkie materiały zabrała Alia, u niej będą bezpieczne. Jestem umówiony z nią na jutro, żeby zamontować ozdobę przy łóżku, też chciała pomóc. Muszę to ustalić jeszcze z mamą. Wchodzę do domu, swoimi kluczami, które mam od Luki i od razu wpadam na kobietę. Pokazuję jej placem, żeby była cicho i zaciągam ją do kuchni.

- Gdzie Luca?

Pytam szeptem, żeby na pewno mnie nie usłyszał.

- Bierze prysznic. Dlaczego mówimy szeptem?

- Kupiłem Luce prezent urodzinowy. Baldachim turkusowy. Sam go nie zamontuję, a chciałbym to zrobić na naszym mieszkaniu. Pomogłabyś mi z tym jutro?

W odpowiedzi zostaję przytulony.

- Oczywiście, że pomogę. Luca idzie jutro do lekarza, odwieziemy go i pojedziemy do mieszkania. Cieszę się, że nie zapomniałeś o jego urodzinach, to dla niego ważny dzień - lepiej żeby nie wiedziała, że rano sobie przypomniałem - Na pewno spodoba mu się taki prezent.

- Planuję jeszcze kolację, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko. Też będę potrzebował pomocy. Zniknę na cały dzień, a Ty mamo musisz go o określonej godzinie wysłać do mnie

Mama kiwa głową i znika, zapewne do pracy. Akurat, gdy mam wejść do pokoju, zderzam się z rozbudowanym i jakże przepięknym torsem mojego chłopaka.

- Wiedziałem, że na mnie lecisz, ale że aż tak?

Ten tekst jest tak słaby, że nie mogę przestać się śmiać. Ocieram nawet łezki.

- Oczywiście, mój ukochany. Lecę na Ciebie w każdym aspekcie

Zostaję gwałtownie wciągnięty do pokoju i przyciśnięty do ściany. Nasze usta łączą się w namiętnym pocałunku. Wsuwam palce w wilgotne włosy Luki, a ten wpycha kolano między moje nogi. Przysięgam, gdyby nie to, że w pobliżu kręci się jeszcze mama, już bym leżał z nim w łóżku.

- Gdzie byłeś cały dzień? Tęskniłem za tobą

Przerywa mój wymarzony pocałunek tym pytaniem. Nie chcę na nie odpowiadać, wolę dalej smakować jego usta, dlatego przyciągam go do kolejnego pocałunku. Niestety, znów go przerywa. Domyślam się, że czeka na odpowiedź.

- Mama mnie posłała na zakupy, a po drodze wpadłem na kogoś. Zgadnij na kogo - zapada chwilowa cisza, więc kontynuuję - Alia też była na zakupach. Pogadaliśmy sobie chwilę, pomogłem jej w wyborze ubrania. Fajna z niej dziewczyna

Dostrzegam zdziwienie na twarzy ukochanego.

- Skarbie, zaczynam się robić zazdrosny. Alia jest kochana, ale lubi imprezować. Nie pozwól jej się zaciągnąć do klubu, zrozumiano? Jesteś tylko mój

Żeby podkreślić znaczenie jego słów, robi mi malinkę na szyi. Urocze jest to, że potrafi być zazdrosny do granic możliwości.

- Pójdę wziąć szybki prysznic i pójdziemy spać

Niechętnie mnie puszcza, ale gdy tylko wchodzę pod prysznic, drzwi się otwierają. Luca staje w wejściu, a ja mimo lekkiego wstydu pozwalam mu podziwiać moje ciało. W końcu należy ono też do niego.

Zostaniesz, znając prawdę? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz