CIEPŁA pierzyna została szybko odrzucona na bok. Sofi siadając na łóżku uśmiechnęła się sama do siebie i w podskokach przyszykowała się do tego dnia. Jej spojrzenie było nad wyraz radosne, dlatego idąc na znajome wzgórze nie przestawała się uśmiechać.
— Co ty dzisiaj taka wesoła? — zapytała Jane idąc obok niej i łapiąc ją pod łokieć.
Blondynka wzruszyła ramionami. Sama nie wiedziała co spowodowało, że dzisiejszego dnia była tak wesoła.
— Nie mam pojęcia!
Dotarłszy do domu Ani weszły do środka uprzednio witając się z Marylą i Mateuszem. Z uśmiechem dyskutowały między sobą kierując się do pokoju ich rudowłosej przyjaciółki. W pokoju już znajdowała się reszta dziewczyn.
Po wymianie miłych uścisków i dłuższych rozmów, plotkowaniu oraz śmianiu się, Ania wpadła na pewien pomysł.
— Usiądźmy na podłodze! Wezmę piórko i będziemy w nie dmuchać tak, aby nam nie spadło! — zadeklarowała siadając na podłodze i wyczekująco wpatrując się w resztę dziewczyn.
Sofi i Jane spojrzały po sobie i wzruszywszy ramionami z uśmiechem przysiadły się obok rudowłosej. Diana wstała jako kolejna, a Ruby i Tillie zaraz po niej.
Siedząc w kółku i upewniwszy się, że wszystkie dziewczyny są gotowe Ania podrzuciła piórko do góry dmuchając je w stronę Tillie. Ta zaś dmuchnęła do Diany.
Dziewczyny śmiały się, gdy którejś piórko prawie upadło na podłogę, lecz uparcie starały się by te trzymało się w powietrzu. Niestety, bądź stety piórko w końcu upadło na podłogę przez duży chichot Ruby, która ze śmiechu nie była w stanie dmuchnąć w piórko.
— Obserwacja ust, to poważna sprawa — stwierdziła Ania. — Twoje są delikatne i kuszące — Ruby wyraźnie się zawstydziła. — Usta Tillie wyglądają na miękkie — brunetka również się zawstydziła oblewając się soczystym rumieńcem. — Janki mają kształt rozkwitającego pąka róży — Jane uśmiechnęła się delikatnie. — A Sofi same w sobie wydają się idealne — Blondynka uśmiechnęła się delikatnie na ten komplement. — Moje są okropne, jak tłuste gąsienice.
— Są spuchnięte — stwierdziła Jane.
Sofi uderzyła ją delikatnie ramieniem na co ta prychają uśmiechnęła się delikatnie. Ania zaś szła w zaparte ubliżając samej sobie.
— Mam nawyk przygryzania dolnej wargi, gdy myśle — uśmiechnęła się zrezygnowana. — Problem w tym, że myśle bez przerwy. Czy są nie ładne?
Diana dotknęła ramienia Ani i z pełnym przekonaniem skomplementowała rudowłosą.
— Diano, twój łuk kupidyna jest piękny i kuszący — odpowiedziała na komplement brunetki. — A blask twego uśmiechu rozpali każde serce.
Komplementy od Ani były cudowne. Brzmiały szczerze i wydawały się prawdziwe. Jakby dziewczyna mówiła fakt.
— Myślicie, że Prissy i pan Philips się całowali? — zapytała Ruby wprawiając dziewczyny w śmiech.
— Jeszcze nie — powiedziała Jane.
W pomieszczeniu znów zapanował śmiech. Sofi była szczęśliwa w tym gronie, które wyrywało ją od Radevija, tęsknoty za bratem i... tylko bratem. Tak! Tęsknoty za bratem.
— Wyobraźcie sobie jak się całują — zaśmiała się Sofi.
— Wkrótce to zrobią — stwierdziła Jane. — Prissy uczy się do egzaminów, a pan Philips czasem wstępuje do niej by pomóc.
YOU ARE READING
𝐅𝐑𝐄𝐄 𝐂𝐇𝐎𝐈𝐂𝐄 • 𝐆𝐈𝐋𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐁𝐋𝐘𝐓𝐇𝐄 ✔️
Fanfiction𝐒𝐎𝐅𝐈 𝐊𝐈𝐌𝐏𝐓𝐎𝐍 ❞MUSZĘ WIEDZIEĆ CO SIĘ DZIEJE U MOJEGO RYWALA❝ Dziewczyna po roku nieobecności w Avonlea postanawia wrócić. Wraz z powrotem wracają również kłótnie z własną matką. Razem ze swym bratem wracają do szkoły i z powrotem zacieśnia...