rozdział pierwszy

541 31 39
                                    


Do gabinetu Silvy wstępu nie miał nikt. Nawet służba czy jego własna żona. Co ciekawe, drzwi nie były w żaden sposób zabezpieczone, więc teoretycznie wejść tam mógł każdy, lecz z szacunku (i w pewnym sensie również strachu) przed głową rodu, nikt nie odważył się otworzyć ciężkich, dębowych drzwi i naruszyć niepisanej zasady o zakazie wstępu.

Nikt, oprócz Killui.

W powietrzu unosił się zapach piżma, niedopalonego cygara i starych książek. Wystrój pomieszczenia był surowy, bez zbędnych przedmiotów, które miały na celu tylko i wyłącznie cieszyć oczy właściciela i zbierać kurz. W małym sejfie znajdowała się broń, ale chłopak nawet w najmniejszym stopniu nie był nią zainteresowany.

Papiery. Mnóstwo papierów, a tego czego szukał, akurat brak. Zirytowany przewracał pliki kartek, w większości związane z firmą ojca, opłatami za internet, prąd i inne takie. Zrezygnowany głośno westchnął.

Chciał za wszelką cenę dowiedzieć się, co stało się z Alluką. Dlaczego akurat teraz? To był impuls, gdy kilka dni temu dziewczynka przyśniła mu się, mówiąc do niego jakieś niezrozumiałe rzeczy. Sen był dziwny, a on nie miewał takich wcześniej, więc było to swego rodzaju iskrą, która zapaliła dawno zapomniane wspomnienia o siostrze.

Czego dokładnie szukał? Nie był pewny. Gdyby rodzice kiedykolwiek byli w posiadaniu jakichkolwiek papierów dotyczących córki, zapewne już dawno by się ich pozbyli, by całkowicie wymazać obecność Alluki z ich życia.

Poczuł za sobą czyjąś obecność. Zląkł się. Powoli obrócił głowę do tyłu, czując, jak kropelki potu spływają mu po plecach i skroni. Przy otwartych drzwiach stał Illumi, z nad wyraz zniesmaczoną miną.

Zrobiłby wszystko, by stał tam ktokolwiek, tylko nie on! Wolałby już szarpać się z matką, kłócić się z ojcem, czy próbować przeciągnąć na swoją stronę służbę, ale nie konfrontować się z nim!

Pospiesznie schował do szuflady dokumenty, które z nerwów wypadły mu z rąk na podłogę, nie trudząc się, by układ wyglądał tak, jak go zastał. Szybkim krokiem skierował się do wyjścia z pomieszczenia.

- Killu - jego głos był tak zimny, stanowczy i hipnotyzujący, że jasnowłosy zastygł w bezruchu tuż obok niego. Sytuacja była i tak już bardzo napięta, a on znajdował się w okropnej sytuacji. Nie potrzebował dodatkowych kazań o tym, że nie powinien grzebać w cudzych rzeczach. Miał tylko nadzieję, że Illumi nie wypapla wszystkiego rodzicom. Ale nadzieja matką głupich, jak to mówią. - Szukasz informacji o Alluce, mam rację? - bardziej stwierdził, niż zapytał.

Niebieskooki wytrzeszczył oczy ze zdziwienia, pozostawiając go bez odpowiedzi. Skąd to wiedział? Jakim cudem na to wpadł? Illumi wiedział o nim wszystko, dokładnie tak, jakby czytał mu w myślach. To było straszne.

Chciał zapytać, czy Alluka żyje, by utwierdzić się w swoich przekonaniach. Ale co by to dało?
Illumi też był wtedy dzieckiem, a mało prawdopodobne, by rodzice wtajemniczali go w tak poważne sprawy. A nawet jeśli by coś wiedział, Killua nie wierzył w żadne jego słowo. Rozmowy z nim były zupełnie bezcelowe i nie prowadziły go do żadnych wniosków, wręcz siały w jego głowie jeszcze większy zamęt.

- Odpuść. To nigdy nie był nasz brat.

Te słowa przeszyły jego serce jak milion igieł. W jego gardle pojawiła się ogromna gula, którą starał się przełknąć. Czuł wściekłość. Jak on w ogóle mógł tak pomyśleć, co dopiero to powiedzieć? Nie rozumiał tego. Jak można było być takim potworem?

- Oczywiście, że nie był! - uniósł się. - Alluka jest dziewczynką! - krzyczał, tracąc nad sobą kontrolę. - Po prostu ty i ojciec nigdy tego nie zaakceptowaliście! Jesteście popierdoleni!

Czuł ulgę. Pierwszy raz tak dosadnie wyraził to, co czuł do swojej rodziny. Pierwszy raz obraził ich, nie licząc się z konsekwencjami.
Teraz ten żal przerodził się w złość. Kiedyś bał się Illumiego i w tak ostre słowa nigdy nie przeszłyby mu przez gardło, lecz teraz czuł się silniejszy. Prawie tak, jakby byli na tym samym poziomie, choć i tak dzieliła ich ogromna przepaść.

- Nasza matka nigdy nie urodziła żadnej dziewczynki - odparł ze spokojem, tak bardzo kontrastującym z wściekłością młodszego.

W jego oczach wciąż płonął gniew. Ten bezuczuciowy ton, którego od zawsze tak nienawidził, w tym momencie nie uspokajał, a dolewał oliwy do ognia.

- Jeśli będziesz chciał go znaleźć, będę zmuszony wybić ci to z głowy - ostrzegł.

Miarka się przebrała. Niczym dziki kot z chęcią wydłubania komuś gałek ocznych, rzucił się na niego, lecz starszy zdążył odeprzeć atak. Czarnowłosy pewnie chwycił jego przedramię, a już sekundę później usłyszał chrzęst złamanej kości. Krzyknął.

- Uspokój się. Wiem, co dla ciebie dobre.

To zdanie zupełnie go rozbroiło. Dobre? Dobre sobie! Czy on już kompletnie upadł na głowę, czy robi sobie ze mnie jaja?

- Starzy już kompletnie wyprali ci mózg - odpowiedział zuchwale z sarkastycznym uśmieszkiem, trzymając się za zranioną rękę.

- Nie. To z tobą jest coś nie tak - zaprzeczył.

Prychnął pod nosem. Akurat tego sobie wmówić nie da. Tym razem wyminął go bez problemów. - To ty nie jesteś moją rodziną! - rzucił do niego oschle i wybiegł z pomieszczenia, trzaskając za sobą drzwiami.

Parę dni później Killua zniknął, a wraz z nim część jego osobistych rzeczy. Nie zostawił po sobie żadnej kartki, a jedynie nigdy nieużywaną deskorolkę, którą dostał trzy lata temu na gwiazdę. Leżała w pokoju Illumiego, na znak, że młodszy brat nie chce mieć z nim nic wspólnego.

🧩
🧩🧩
🧩🧩🧩


Witam was serdecznie w kontynuacji "nieświadomego"!

Pod epilogiem dostałam tyle pozytywnych, motywujących komentarzy i ja sama nie chciałam żegnać się z tą historią, więc postanowiłam napisać drugą część.

Oprócz tego, że akcja dziaje się 3 lata później, klimat będzie znacznie lżejszy i już nie tak przygnębiający, co myślę, że was ucieszy.
Nie znaczy to oczywiście, że będzie zalatywało nudą! Będzie się działo, przygotujcie się na wprowadzenie większej ilości postaci, zarówno tych kanonicznych, które pojawiły się w anime, jak i tych moich.

Jak poprzednio, za zabawne, kreatywne komentarze będziecie dostawać 🍰, a po zdobyciu pięciu będziecie mogli wrzucić do historii coś od siebie.

Fajna rzecz, nicostaradonico potwierdzi.

Możecie pisać tu swoje przypuszczenia co do fabuły, oczekiwania względem niej itd.
Bardzo chętnie je przeczytam!

Nad fabułą jeszcze pracuję, dodatkowo dzisiaj jadę na wakacje (będę tam do końca lipca) i dostęp do internetu będę mieć ograniczony, więc rozdziały będą pojawiać się rzadziej.
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe 😉

Uświadomiony |¦hunter x hunter¦| ☑Where stories live. Discover now