~Rozmowa~

470 28 221
                                    

Razem z Kai''em siedzimy na stołówce. On zajada swoje a ja swoje. Pierwszy raz w życiu jem szkolne jedzenie. Ojciec mi dał kasę na to. Kai uradowany że wreszcie jem szkolne jedzenie a nie swoje kanapki to pomógł mi wybrać to co zjem. Gdy już wybraliśmy wszstko to zajeliśmy stolik przy oknie. 

-Ej-Zaczął Kai z pełną buzią-Może pójdziesz ze mną-Przerwal żeby przełknąć jedzenie-Może pójdziemy do kina? 

Popatrzyłem na niego. 

-Wiesz..Raczej nie..-Powiedziałem i wróciłem do jedzenia, które było naprawdę pysznę-I nie mów pełną buzią bo to wieśniarkie. 

Kai tylko na to machnął do mnie ręką mówiąc:

-Mówisz jak moja matka.-Znowu wrócił do swojego makaronu-Czemu nie? 

-Co? 

-Czemu nie chcesz iść do kina? 

-Bo..To dziwne okey?-Zaczałem z nerwój dubac w moim  jedzeniu a Kai skrzywil główkę co było słodkie. 

-Czemu dziwne? 

-No...Wiesz..-Nie dokończyłem bo do buzi wziąłem łyżkę mojego makaronu. Z Kai''em jedliśmy to samo bo to Kai wybierał co mam zjeśc bo ja nie wiedziałem co jest dobre a co ochydne. 

-Co no wiesz?-Jak zwykle szatyn nie dawał za wygraną, lubie to w nim, ale też mnie to czasem denerwuje. 

-Poprostu nie chcę. 

-To może przyjdziesz do mnie? 

-O nie, nie ma mowy-Po ostatnim zjawieniu się w jego domu dla swojego dobra nie chce się już tam pojawiać. W tedy jak tam byłem i serio zachowywałem się jak sierota to było spowodowane tym że w domu miałem z matką awanture a i jeszcze ten jego ojciec sie tak na mnie gapił i w ogole tam byli tacy ludzie że bałem sie cokolwiek powiedzieć żeby nie wyjść na idiotę. Ale i tak wyszedłem.

-Porozmawiałem po tym z ojciem i powiedziałem mu o twoim życiu i chcę znów się z tobą spotkać żeby Cię przeprosić. 

-Kłamiesz. 

-Em, tak jakby nie. 

-Gdyby tak było to byś od razu mi o tym powiedział. 

-Ale..Zapomniałem. No proszę-Przysunął się do mnie obejmując mnie na co dostalem dreszczy-Zgódź się, nie chcę żebyś miał złe relacje z moim ojcem. 

-Dlaczego? 

-Bo w przyszłości będzie problem z nami. 

-Co? Gościu o co ci chodzi? Jaki problem? Za niedługo to my dorośli będziemy i twoi rodzice będą mieć gówno do powiedzenia. 

-Nie tak niedługo bo za rok! 

-No, ale jednak. 

-A w ogóle to..Nie ważne.-Wzdychnął-Nie chcę żeby ojciec miał o tobie złe zdanie, a zwłaszcza że zobaczył Cie jeden raz i on nawet nie wie co przeszedłeś w życiu. 

-I się nie dowie. 

-Dlaczegooo 

-Bo to moja osobista sprawa i nie chcę tego mówić jakiemuś nieznanemu mi mężczyźnie, który zapewne ma to w dupie. 

-No, ale może daj mu szanse, i powtórzmy spotkanie i naprawde nie masz czego sie bać bo..

-Ja się nie boje tylko...Twój ojciec jest straszny. 

-Nie prawda, zajebisty jest. 

Wzdychnąłem. 

-Dobra! Pójdę do ciebie, ale jak sytuacja sie powtórzy to wyjdę i nie wrócę. 

Naucz mnie od początku miłości/GreenflameWhere stories live. Discover now